Jezus i jezioro

Zapadł zmrok, a Jezus jeszcze do nich nie dotarł… J 6, 16 – 21 Ile razy w życiu próbuję przekroczyć drugi brzeg. Ile razy chcę czegoś innego, czegoś nowego, chcę coś zmienić w moim życiu. Poszukać tam, gdzie ciągną mnie moje własne pragnienia. Okazuje się jednak, że zapada zmrok, robi się ciemno i jestem sam. Zmrok to nie jest zbyt przyjemny czas. Owszem, służy do snu, do wypoczynku – i wspaniale, że jest. Ale jednocześnie to czas, w którym budzą się rozmaite „demony”. Boję się zmroku mego serca, boję się wchodzić w to, co ciemne i niewyraźne w moim życiu. Boję się swojej ciemnej strony. Sam się boje i innych też nie wpuszczam. Nawet Jego. Kiedy więc zaczynam – mimo wszystko, idąc za...

Czytaj Dalej

Bartymeusz

Kiedy razem z uczniami i sporym tłumem wchodził do Jerycha, siedział przy drodze niewidomy żebrak Bartymeusz… Mk 10, 46 – 52 Jestem Bartymeuszem, kiedy zamiast wziąć swoje życie i iść drogą, siedzę przy niej i żebrzę o okruchy uwagi, miłości, zauważenia mnie. Kiedy nie chcę wziąć odpowiedzialności za siebie i swoje życie (i swoje czyny), kiedy wystarczają mi marne okruchy i nie dbam o swoje pragnienia – jestem jak ślepiec siedzący przy drodze. Ale często ścierają się we mnie dwie siły. Z jednej strony odzywają się moje pragnienia, które zaczynają krzyczeć we mnie: „Jezusie, ulituj się nade mną!”. Z drugiej zaś spotykam w sobie jakiś „tłum” myśli, które mnie uciszają, które mnie...

Czytaj Dalej

Marta i Maria

Po drodze przyszedł do jakiejś wioski. Tam przyjęła Go do swego domu pewna kobieta… Łk 10, 38 – 42 Jezus jest w ciągłym ruchu, jest w drodze. Życie to ruch, dynamizm. Duch Święty jest również dynamizmem. Jezus wchodzi w moją codzienność, tak jak wszedł w codzienność Marty i Marii. Kiedy jedna jest w kuchni, pochłonięta różnymi pracami, druga siada u stóp Jezusa, by Go słuchać. Obie te siostry są we mnie. I obie są potrzebne. Nie ma między nimi żadnej opozycji. To moja codzienność, która ma być wypełniona słuchaniem i działaniem. Wiara bez uczynków jest martwa. Uczynki bez wiary to tylko ludzki wysiłek, nierzadko pozbawiony celu lub sensu. Obie siostry zostały pochwalone i obie zarazem zostały...

Czytaj Dalej

Błogosławieni, którzy nie widzieli…

Jezu, mój Zbawicielu, św. Tomasz to przedziwna postać. Tak naprawdę nie wydaje się, by został skarcony za to, że nie uwierzył na słowo innych uczniów. On chciał Ciebie dotknąć. Ile razy ja chcę Ciebie dotknąć. Podoba mi się ta gra słów: ujrzeć – dotknąć. Te słowa są takie zmysłowe. Ja chcę zmysłami widzieć, dotykać, doświadczać. Ale „czego” lub „Kogo” chcę dotykać i doświadczać? Każesz Tomaszowi dotknąć… czego? Swoich ran, miejsc, które przypominają bolesne wydarzenia, które dotykają Twojego największego kryzysu życiowego. Zaczynam powoli rozumieć. Nie muszę Cię widzieć w taki sposób, jaki widzieli Apostołowie – tak fizycznie, namacalnie. Ale kiedy wchodzę w moje trudne...

Czytaj Dalej