Obżarstwo – opis i konsekwencje

gr. gastrimargia

To choroba, której sednem jest przyjemność jedzenia lub brak kontroli we wszystkim, co dotyczy pożywienia. Występuje w dwóch formach: albo jako zmysłowość ust (gr. laimargia – dosłownie „szaleństwo ust”) lub zmysłowość żołądka (gr. gastrimargia – dosłownie „szaleństwo żołądka”). W tym drugim wypadku choroba koncentruje się przede wszystkim na ilości i objawia się jako pragnienie jedzenia dużo. W przypadku zmysłowości ust choroba jest bardziej skierowana na jakość jedzenia, idąc ku coraz bardziej wyszukanym i delikatnym smakom. Pierwsza forma choroby dotyczy szczególnie osób o niższym stopniu kultury i życia, ta druga zaś dotyczy ludzi o wyższej kulturze i poziomie życia.

Charakterystyka choroby

Choroba ta nie koncentruje się ani na pożywieniu jako takim, ani na potrzebach ciała. Chodzi w niej o to, jak się używa pożywienia i czy to użycie odpowiada potrzebom ciała czy je przekracza, aż do pójścia przeciw celowi „naturalnemu”, dla którego jest pożywienie, tj. zachowaniu życia człowieka i wdzięczności Bogu za otrzymane dobra.

Mamy tu do czynienia z jedzeniem, którego motywacją jest przyjemność bardziej niż potrzeba ciała; nie szuka jedzenia dla niego samego lecz dla przyjemności jedzenia i przez to wypacza sens pożywienia i jego cel, dla którego został stworzony.. To sprawia, że człowiek zostaje zredukowany do swoich potrzeb żywieniowych, które zamieniają się w główną, a nawet wyłączną troskę życiową. Może to dojść do takiego punktu, że człowiek nie będzie miał innych pragnień ludzkich lub duchowych, zostaną one w nim zablokowane lub ograniczone.

Choroba ta niszczy również funkcję eucharystyczną pożywienia. Jeśli bowiem staje się wartością samą w sobie, wtedy przestaje być rozumiana jako dar Boga, który domaga się wdzięczności, tak jak to czyni Jezus (kiedy np. rozmnaża chleby i ryby – dziękując najpierw Ojcu), lub jak radzi św. Paweł (1 Kor 10, 31). Pożywienie ma stawać się w nas „eucharystią”, gdzie wciela się ono w nasze życie i prowadzi nas do uświęcenia.

Przez tę chorobę, w miejsce cieszenia się (radowania się, korzystania) z pokarmów w Bogu i cieszenia się Bogiem poprzez spożywanie pokarmu, kładziemy pożywienie poza Bogiem, stawiając między nimi barierę – przestaje on być środkiem do przybliżania się do Boga. W ten sposób pożywienie, zamiast mówić nam o Bogu jako dawcy wszelkiego dobra, zamienia się w zawadę do spotkania z Nim. Zamiast stać się jednym ze źródeł życia, staje się początkiem śmierci.

Potępienie obżarstwa dochodzi do takiego punktu, że niektórzy Ojcowie Kościoła widzą w nim pochodzenie (źródło) grzechu pierworodnego: kiedy pierwszy człowiek przedłożył pożywienie materialne nad prawdziwego Boga, okazując w ten sposób pierwsze pęknięcie wewnątrz stworzenia, pęknięcie które będzie się ciągnąć dalej na innych polach. Stąd, być może, nie jest dziwne, że pierwszą pokusą skierowaną ku Jezusowi była właśnie ta – pokusa chleba (Mt 4, 3-4).

Konsekwencje (efekty patologiczne) choroby obżarstwa

Są one dość widoczne i tworzą się na wielu płaszczyznach. Możemy je skoncentrować w trzech grupach:

a) niebezpieczeństwo dla własnego zdrowia – obżarstwo jest źródłem wielu chorób, z których dzisiaj zdajemy sobie coraz więcej sprawę. Wchodzą tu choroby sercowo-naczyniowe lub połączonych z wątrobą, nerkami lub żołądkiem, których źródło jest właśnie tam.

b) uciemiężenie człowieka przez chorobę – sprawia ona, że zarówno duch człowieka, jak i ciało tracą dużą część swojej siły i możliwości, redukując jego zdolność do działania. Niektóre symptomy tego: lenistwo, słabość psychiczna, brak uważności…

c) oddala człowieka od jego prawdziwego powołania (odsuwając go od Boga) – w takich okolicznościach (przedstawionych wyżej) ekstremalnie trudnym jest człowiekowi przekroczyć  rzeczywistość czysto materialną, by z jednej strony móc żyć w sposób bardziej uporządkowany zarówno w znaczeniu psychicznym, jak i duchowym. Tu może pojawiać się wiele problemu w życiu modlitwy[1], ponieważ nadużycie pożywienia pozwala na wejście licznych „myśli chorobotwórczych”.

Podczas gdy wielu Ojców stawia obżarstwo w jego aspekcie gastrimargia w bliskiej relacji do pożądliwości (nieczystości), to jego aspekt laimargia byłby powiązany bardziej z próżną chwałą. W jakimkolwiek przypadku obżarstwo jest drzwiami wejściowymi, za pośrednictwem ciała, do reszty chorób duchowych, co jest bardzo ważne wobec późniejszej terapii.

Aktualizacja

Rozróżnienie tej namiętności na szaleństwo żołądka i szaleństwo ust pozwala nam zobaczyć dzisiejszy świat (pierwszy świat, świat bogatych) i jego obsesyjną troskę o wyborny smak potraw, jak również to wszystko, co z jedzeniem jest związane. Nie ma kanału telewizyjnego czy czasopisma, gdzie te aspekty nie byłyby szeroko omawiane, także dzisiejsi „guru” kultury, którymi stali się niektórzy sławni kucharze (programy kulinarne). W tym samym czasie narastają problemy z nadwagą, anoreksją – i staje to wszystko w wielkim kontraście do milionów ludzi umierających z głodu w innych częściach świata (tzw. krajach trzeciego świata). W gruncie rzeczy to nam pokazuje utratę funkcji odżywczych i eucharystycznych pokarmów, które nas odżywiają i dają nam życie. Pożywienie, które zaprasza nas na bankiet wspólnie dzielony między wszystkich, staje się de facto miejscem największych podziałów w świecie.


[1] Tu możemy dodać to, co wielu ojców duchowych nazywa „obżarstwem duchowym”, które polega na „egoistycznym  i nieuporządkowanym poszukiwaniu uczuć i wrażeń przyjemnych, które często towarzyszą, przede wszystkim na początku, przebiegowi życia duchowego”. W tym doświadczeniu człowiek jest skoncentrowany na samym sobie, ale poza tym chodzi mu o szukanie tych pocieszeń, które produkuje bliskość Boga (które same w sobie są słuszne i „legalne”), zapominając jednocześnie, że całe doświadczenie chrześcijańskie posiada wymiar paschalny (od radości do cierpienia, od śmierci do zmartwychwstania).

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *