Być podobnym

Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył… Rdz 1, 20 – 2, 4a Najpierw Bóg zapowiada, że uczyni człowieka na swój obraz, podobnego sobie, by dwa zdania później – kiedy już te słowa się wypełniają – człowiek został stworzony tylko na obraz Boży. Podoba mi się wytłumaczenie tego fragmentu, jakie daje Kościół Wschodni. Otóż obraz Boży każdy z nas nosi w sobie, a podobieństwo do Niego jest przez nas „wykuwane” przez całe życie. Jestem stworzony na obraz Boga, który najpełniej objawił się w Chrystusie, a teraz mam do tego Chrystusa stawać się podobnym coraz bardziej. Pomyślałem, że skoro mam stawać się podobnym do Niego, to potrzebuje wsłuchiwać się w siebie. Bo...

Czytaj Dalej

Powątpiewanie

I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu… Mk 6, 1 – 6 Jezus przychodzi do miejscowości, gdzie Go bardzo dobrze znali. Pamiętali Go przecież z dzieciństwa, z zabaw, beztroski, radości. Pamiętali z czasu dorastania, młodości. To wspomnienie być może głęboko zapadło im w pamięć. A teraz? A teraz się dziwią i jakby nie poznają. Powątpiewają o Nim. Przecież nie taki był wcześniej? Nie tak się zachowywał? Też czasem chciałbym, by Jezus zachowywał się względem mnie „jak kiedyś”. W okresie mojego „dzieciństwa duchowego” doświadczałem Go jako stale obecnego, dającego radość. To był czas pewnej zabawy i beztroski, kiedy wszystko wydawało się takie klarowne i proste. A teraz? A teraz jest inaczej i...

Czytaj Dalej

Przyzwyczajenia

Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie legion, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. Mk 5, 1 – 20 Moją uwagę zwrócili dzisiaj mieszkańcy Gerazy. Mieli pośród siebie opętanego. Podejrzewam, że się go bali, że próbowali go nieraz ujarzmić, poskromić – ale to się nie udawało. W sumie pewnie się jakoś do niego przyzwyczaili. Może po prostu omijali tereny, gdzie mógł przebywać, starali się go nie denerwować. Bo skoro ktoś się zachowuje jak nie w pełni rozumu… I jest cud. Jezus pokazuje swoją moc. Ale ten cud jest powiązany z dwoma wydarzeniami. W pierwszym opętany staje się człowiekiem ubranym i przy zdrowych zmysłach. Drugie – to utrata dwóch tysięcy...

Czytaj Dalej

Pan szabatu

To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Mk 2, 23 – 28 Jezus przechodzi w szabat wśród zbóż. On i Jego uczniowie byli wędrowcami. Czy zawsze mieli dach nad głową i miskę gorącego posiłku? Niekoniecznie. Przecież kiedy przechodzili pewnego razu przez Samarię, to ich nie przyjęto. Może teraz również znaleźli się w takiej sytuacji, którą można by nazwać niebezpieczeństwem dla ich życia. Bo bez jedzenia człowiek umiera. Moją uwagę zwróciło zachowanie faryzeuszy, którzy już od kilku dobrych dni (w liturgii) o coś się czepiają Jezusa. A to, że jada z grzesznikami, a to, że nie pości, a teraz, że robią to, czego nie wolno… To źle, to nie tak, tego nie wolno… Nie dość, że to...

Czytaj Dalej

Trędowaty przyszedł…

A ludzie zewsząd schodzili się do Niego. Mk 1, 40 – 45 Dużo w tym dzisiejszym tekście gestów. Trędowaty upada przed Jezusem na kolana, ten zaś wyciąga rękę, dotyka go, odprawia. Przykazuje mu, by nic nie mówił, lecz pokazał się kapłanowi, złożył ofiarę. Słowa mają dużą moc, gesty zaś coś znaczą i w pewien sposób nadają słowom sens. Są ich ukonkretnieniem. Bardzo tego doświadczam teraz, kiedy mogę w hospicjum w sposób konkretny spotykać się z drugim człowiekiem – za pomocą pracy, pielęgnacji czy drobnych gestów. Można wiele ciepłych słów mówić do człowieka cierpiącego i jest to na pewno ważne i potrzebne. Ale są momenty, w których nic nie zastąpi potrzymania za rękę czy nawet zwykłe siedzenie przy...

Czytaj Dalej