Galilea

Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą. Mt 28, 8 – 15 Jezus staje przed kobietami, które się Go chyba nie spodziewały. Bo On zawsze wychodził i nadal wychodzi naprzeciw człowieka. Nasz Bóg nie siedzi sobie gdzieś w niebie na tronie, by biec do Niego z hołdami. On pierwszy wychodzi do mnie, On szuka mnie na moich pokręconych czasem drogach (jak uczniów uciekających do Emaus) – inicjatywa zawsze należy do Niego. Nasz Pan przychodzi z darem pocieszenia. Pięknie ujął to św. Ignacy, pisząc: Patrzeć, jak Chrystus, Pan nasz, spełnia zadanie pocieszania [swoich] i porównać go do przyjaciół, którzy zwykli pocieszać się wzajemnie [Ćwiczenia Duchowe 224]. Jezus po zmartwychwstaniu...

Czytaj Dalej

Bóg milczący

Bóg leży w grobie. Milczy. Nie działa. Nie naucza, nie czyni cudów. Milczy. Dzisiejszą modlitwę w ten sposób chciałem przeżyć – nic nie mówiąc. Udało się tylko trochę. Bo w głowie nagle pojawiło się tyle myśli, a w sercu tyle uczuć. Każde z nich chciało odrobiny mojej uwagi, zatrzymania się właśnie na nim i porozważania problemu, załatwienia sprawy, pomartwienia się „na zaś”. Broniłem się, by tego nie robić, choć nie we wszystkim się to udało. Zdałem sobie po raz kolejny sprawę, że nie tak łatwo trwać w ciszy. Cały ten mój wewnętrzny świat, który do pewnego stopnia jest bałaganem, chaosem, bieganiną i plątaniną myśli, uczuć, pragnień… stale chce mnie zawłaszczyć. Sprawy, których nie...

Czytaj Dalej

Śmierć

A Jezus wiedząc o wszystkim, co miało na Niego przyjść, wyszedł naprzeciw… J 18, 1 – 19, 42 Po raz kolejny w życiu poruszyło mnie dzisiaj to, iż Jezus wychodzi naprzeciw temu, co Go czeka. To On jest Panem sytuacji. Nic nie spada na Niego znienacka i nieoczekiwanie. I niekoniecznie bierze się to z tego, iż jest Bogiem i przewidział, co Go spotka. Przecież mógł uciec, miał szansę schronienia i przeczekania nastrojów ludzi, którzy przeciwko Niemu nastawali. On nie ucieka, lecz wychodzi naprzeciw. Zastanowiłem się, czy ja wychodzę mojemu życiu naprzeciw. Nie wiem, co mnie spotka jutro, ba, nie wiem, co będzie za chwilę. Owszem, planuję różne rzeczy, organizuję sobie dzień, modlitwę, pracę, spotkania, obowiązki, odpoczynek....

Czytaj Dalej

Dwie relacje

Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeden z was mnie zdradzi… J 13, 21 – 38 Dwie postacie. Tak różne, a w tym, co zrobiły, tak podobne do siebie. Piotr i Judasz. Oni są bohaterami dzisiejszej ewangelii, to o nich mówi dziś Jezus. Najpierw Judasz. Już wczoraj o nim wspomniałem i ciągle mnie zastanawia jego relacja do Jezusa i do innych. Wydaje się, iż jest to człowiek mocno stąpający po ziemi, kalkulujący, działający według zasady zysków i strat, opłacalności, efektywności. Pewnie byłby świetnym biznesmenem, menadżerem. Tyle tylko, że najbardziej był zaangażowany w siebie samego, niekoniecznie w relację z Jezusem. Wydaje się, jakby Go nie zrozumiał, nie pojął, o co chodzi Temu, który zwie siebie Synem Człowieczym. Nie...

Czytaj Dalej

Olejek nardowy

Marta posługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi… J 12, 1 – 11 Uderzyła mnie ta scena i pokazała dwie formy relacji międzyludzkich. Jest uczta w Betanii i pojawiają się znane mi osoby: Łazarz, Marta, Maria. Jest też Jezus z uczniami, być może inne osoby. Marta znów krząta się po kuchni, bo jest tą, która posługuje. Ma jakby tę samą rolę jak wtedy, kiedy Jezus odwiedził obie siostry (Łk 10, 38 – 42). Maria również, tak jak wtedy, znajduje się u nóg Pana. Tym razem jednak nie słucha Jego słów. Tym razem ona jest działająca, czynna – wylewa na niego całą swoją miłość pod postacią...

Czytaj Dalej