Rozpalić serce

Kolejny dzień, kolejna adoracja Najświętszego Sakramentu. Choć próbuję się skupić, jakoś nie wychodzi. Myśli błąkają, przeskakują z tematu na temat. Nie tak to miało być. Od jakiegoś czasu czuję pragnienie, by uprościć moją modlitwę. By bardziej trwać przy Bogu, niż myśleć o Nim. Jedno i drugiej jest potrzebne i dobre ale mnie osobiście przyciąga cisza serca, bycie przy Nim, nawet gdy nie odczuwam. Trwanie pomimo przeciwności. Myśli, które przychodzą do głowy akurat wtedy, kiedy chcę się bardziej skupić, zachowują się jak małe pieski, które chcą się bawić. Szarpią mnie za nogawkę i chcą, bym odpowiedział na ich zaczepki. Nie powiem, jest to dość męczące, chociaż powoli uczę się, by przyjmować te wszystkie...

Czytaj Dalej

Barnaba

Gdy on przybył i zobaczył działanie łaski Bożej, ucieszył się i zachęcał, aby całym sercem wytrwali przy Panu; był bowiem człowiekiem dobrym, pełnym Ducha Świętego i wiary. Dz 11, 21b – 26; 13, 1 – 3 Zachwyciłem się dzisiaj Barnabą. Wydał mi się on postacią radosną, pełną dobra i prostoty. Przybywa do Antiochii i widzi… no właśnie, widzi działanie łaski Bożej. Zapytałem siebie, co ja widzę, kiedy spotykam się z ludźmi. Owszem, w tym mieście wielu ludzi się nawróciło i to było powodem przyjazdu Barnaby i jego ucieszenia się. Ale przecież łaska Boża działa nieustannie, tak we mnie, jak i w moich bliźnich. Czasem bardzo subtelnie i delikatnie, czasem z wielką mocą. Bardziej uświadomiłem sobie, że...

Czytaj Dalej

Serce Jezusa

Idzie za zagubioną, aż ją znajdzie… Łk 15, 3 – 7 Jestem w sercu Boga. Moje życie jest w Nim całe zanurzone. Oddycham Jego miłością, bo dzięki tej miłości istnieję. To serce chce mnie ukształtować na swój wzór. Trwając w nim, oddychając nim powoli staję się nim, czyli tym, kim On chce mnie mieć od zawsze. Serce Jezusa jest moim domem. Przebywam w nim stale, bo jestem umiłowanym dzieckiem Ojca. Serce – ile w Nim miłości, ile mądrości, roztropności i wszelkich uczuć. To w nim mogę wzrastać, ono jest naturalnym środowiskiem mojego życia. Mogę się jednak zagubić. Grzech wyprowadza mnie na podejrzane tereny, gdzie rządzi śmierć. Grzech to zatrute powietrze, którym zaczynam oddychać, zatruwając siebie od...

Czytaj Dalej

Kamień odrzucony

Kamień, który odrzucili budujący, ten stał się kamieniem węgielnym. Mk 12, 1 – 12 Bóg zakłada winnicę. Czyni to w mojej duszy. To tam jest ten ogród, w którym On wszystko czyni. To On sadzi krzewy winne, to On otacza ją murem (a więc chroni), wykopuje tłocznie, buduje wieżę. To jest Jego dzieło, to Jego praca. Poruszyło mnie to bardzo, bo w podobny sposób pisze św. Teresa od Jezusa w swojej Księdze życia. To Bóg mnie stworzył, uczynił i to On wykonuje we mnie największą, najważniejszą pracę. Nie ja. Moim zadanie jest przynosić owoc. O tym również mówi Jezus na innym miejscu, w Ewangelii św. Jana, kiedy daje przykłady o winnym krzewie. Ja mam przynosić owoce, ja mam korzystać z tego, co Bóg mi dał, co we mnie zasadził,...

Czytaj Dalej

Jezus cierpliwy

Byli właśnie w drodze… Mk 10, 32 – 45 Uczniowie ujawniają dzisiaj wiele uczuć. A to wszystko za sprawą Jezusa. Przez chwilę pomyślałem, czy Jezus również we mnie wzbudza tyle poruszeń, emocji, a przynajmniej jakiejś refleksji, zastanowienia (choć bardziej wolę poruszenia – zarówno te emocjonalne, jak i mojej woli, bo w nich jest po prostu życie). Bliscy Jezusa odczuwają zdziwienie połączone z przestrachem. Jezus ich mocno wyprzedza. Coś każe Mu wręcz pędzić, gnać w kierunku Jerozolimy (gdzie ma być zdradzony, wydany, zabity i gdzie zmartwychwstanie). A oni się boją. Słyszą już po raz trzeci zapowiedź tych dramatycznych wydarzeń. I co? Za pierwszym razem Piotr się stawia, odwodzi Jezusa i dostaje ostrą...

Czytaj Dalej