Pozwól, by rosły
Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa… Mt 13, 24 – 30 Tym polem, na którym jest zasiana i pszenica i chwast, jest moje serce. Owszem, podobny mix znajdujemy w świecie, gdzie dobro miesza się ze złem, powstania z upadkami. Jednak odkrywam, że to główne pole jest we mnie. Na początku nie daje się wychwycić różnicy między zbożem a chwastem. Ziarno podobne do ziarna. Oba wsiane – jedno w dzień, a drugie w nocy, rosną sobie nieomal równo. Dopiero kiedy oba wypuszczają kłosy widać różnicę. Ale jest jeden problem – na tym etapie nie da się usunąć jednego bez drugiego. Wtedy nie zostaje nic. Trzeba zaczekać na czas żniw, kiedy to można spokojnie oddzielić jedno od drugiego. Kiedy patrzę wstecz na moje życie, to...
Czytaj DalejWidzieć i słyszeć
Szczęśliwe oczy wasze, że widzą… Mt 13, 16 – 17 Ale co widzą? Kontekst słów Jezusa jest dość jasny. Przecież tyle wieków oczekiwali na obiecanego Mesjasza i oto teraz stoi przed nimi. Czy zdają sobie z tego sprawę tak do końca? Nie wiem. Jezus chce im to jakoś uprzytomnić. Faktem jest, że to prawda – Bóg zamieszkał pośród nas. A co widzą moje oczy? Z jednej strony widzę wiele dobra, które się dzieje w moim życiu i wokół mnie. Widzę dobre intencje i pragnienia, uśmiechy i życzliwość. Widzę odwagę i chęć do działania. Dostrzegam i cieszę się otaczającym mnie światem, przyrodą, ludźmi. Z drugiej strony widzę wiele zła. Zaczynając od tego ogólnego, jak wojny, konflikty, wypadki, śmierć, choroby,...
Czytaj DalejPokochać glinę
Zewsząd znosimy cierpienia… 2 Kor 4, 7 – 15 Stosunkowo niedawno ten tekst pojawił się już w liturgii i o nim już pisałem (tutaj), lecz ciągle mnie on porusza. Modląc się słowami o skarbie ukrytym w naczyniu glinianym, jakoś mocniej zwróciłem dziś uwagę na glinę, z której jestem ulepiony. Ciągle nie mogę się nadziwić Bogu, który coś tak słabego, małego i kruchego kocha, dba, troszczy się i nigdy nie wypuszcza ze swojej ręki. Bo zobaczyłem dziś, że zbyt często jeszcze w życiu koncentruję się na mojej słabości i kruchości, na moich grzechach i popękanych miejscach. Za mało zaś wpatruję się w skarb, który noszę w sobie. Rodzi się z tego wiele niepokoju, trudności lub takich postaw, o których mówi dzisiejsza...
Czytaj DalejOgrodnik
Ojciec mój jest tym, który uprawia. J 15, 1 – 8 Bardzo mnie poruszyły te słowa. Jezus wyraźnie daje mi do zrozumienia, w jaki sposób Ojciec troszczy się o mnie. Czyni to jak ogrodnik, który tyle serca i wysiłku wkłada w to, co robi. Jeśli ktoś z bliska oglądał pracę ogrodnika to wie, ile wysiłku kosztuje przygotowanie ziemi pod uprawę, zasadzenie najlepszych roślin, dbanie o to, by miały odpowiednią wilgotność (podlewanie), by chwasty nie opanowały ogrodu. Tę pracę trzeba naprawdę kochać, gdyż wymaga nie tylko wiedzy, ale również cierpliwości, intuicji. Ogród to także odpowiednia kompozycja roślin, by wszystko harmonijnie współgrało ze sobą. Bóg zajmuje się moją duszą, jak Ogrodnik najpiękniejszym ogrodem. Ten obraz...
Czytaj DalejPotępić niewinnich
Oto Twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić… Mt 12, 1 – 8 W tym wszystkim, co dzieje się w dzisiejszej Ewangelii, raczej nie chodzi o przestrzeganie prawa. Faryzeusze tego się właśnie czepiają, ale wygląda na to, że chodzą za Jezusem i Jego uczniami nawet po polach. Po co? Z troski o nich? Żeby sobie krzywdy nie zrobili? Mam wrażenie, że traktują ich jak dzieci, nad którymi trzeba ciągle czuwać. Przypominają mi się tu słowa faryzeuszów wypowiedziane przed męką Jezusa, kiedy strażnicy nie pojmali Jezusa, gdyż przemawiał tak jak nikt: A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty (J 7, 49). Oni uważają ludzi za dzieci, które nie znają Prawa i stąd oni – faryzeusze – potrzebują ich stale...
Czytaj Dalej