Czy Ją przyjmę?

Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. J 1, 1 – 18 Świętujemy narodzenie Miłości. Nie jakiejś abstrakcyjnej, urojonej, lecz takiej z krwi i kości. Jej przyjście dokonuje się Wśród nocnej ciszy… Przychodzi do swojej własności w ciemności nocy, ciszy (by tylko tak można usłyszeć przychodzące Słowo), ubóstwie, wśród zwierząt, chłodu, może nawet niemiłego zapachu… przychodzi wyrzucone za miasto do jakiejś starej szopy, odrzucone przez ludzi, w pewien sposób osamotnione. Ten opis ukazuje sytuację, w której narodziła się Miłość ponad dwa tysiące lat temu. Opisuje również moje serce, gdzie chce urodzić się dzisiaj. Bo to wszystko mieści się w moim sercu: ciemność, chłód, biegające...

Czytaj Dalej

Milczenie Boga

Więc i Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię. Mt 21, 23 – 27 Dlaczego Jezus w swoim pytaniu odnosi się do Jana Chrzciciela? Mógł im przecież zadać inne pytanie, dać inną zagadkę… Jan Chrzciciel jest tym, który wzywa do nawrócenia, do przemiany serca. Tymczasem arcykapłani i uczeni nie brali sobie słów Jana do serca. Nie zamierzali się zmieniać. Wszak to oni „mieli rację”. Oni „wiedzieli lepiej”. Więc do Jana podchodzili z dystansem, stali z boku, kiedy chrzcił. Przyglądali się, jak inni wyznawali swoje grzechy i zmieniali swoje  życie. Dobrze wiedzieli, na co Jezus im wskazuje. Ich odpowiedź „nie wiemy” nie była szczera. Była wymijająca. Bo musieliby przyznać (przede wszystkim przed...

Czytaj Dalej

Stanąć w obecności Pana

Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana! 1 Krl 19, 9 – 13a To zdanie mnie dziś zaintrygowało. Jest wzięte z tekstu o Eliaszu, dany w ramach rekolekcji adwentowych (Eliasz). W ogóle historia Eliasza bardzo mnie porusza, może dlatego, że w tylu jej miejscach się odnajduję. Eliasz jest sfrustrowany i skarży się Bogu. Ale co mnie zadziwia, Bóg mu wcale na to nie odpowiada. A może bardziej – nie tłumaczy Mu się. Kiedy pyta Eliasza, co tutaj robi, ten zaczyna wymieniać, ile to nie zrobił dla Boga, jak był gorliwy i że teraz ma wszystkiego dosyć. Bóg ani go nie chwali za to, co zrobił, ani nie pociesza w jego smutkach. Bardzo mnie to zastanowiło i poruszyło… Jedyne, co każe mu zrobić, to stanąć w Swojej obecności. Ma...

Czytaj Dalej

Drugie nawrócenie

I nauczał codziennie w świątyni. Łk 19, 45 – 48 Jezus chce dokonać oczyszczenia mego serca. Choć najczęściej jest tak, że ja albo sam chcę to uczynić (wtedy Zbawiciel jest mi mało potrzebny), albo nie wpuszczam tam Jezusa (bo za bardzo mi zburzy mój „święty spokój”). Tylko że sam nigdy tego nie dokonam. Już wcześniej przypudruję, zamiotę pod dywan, usprawiedliwię, wybielę… Mam zbyt dużą tendencję do samooszukiwania się, jak każdy chyba. Dla mnie to oczyszczenie świątyni to jak drugie nawrócenie. Bo Żydzi wierzyli w Boga, ale przykryli Go swoimi zwyczajami, przyzwyczajeniami, przepisami, „tradycjami” i tym wszystkim, co zamiast ułatwiać relację z Bogiem, przybliżać Go i ukazywać, zaczęło Go...

Czytaj Dalej

Ci na przedzie…

Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Łk 18, 35 – 43 Bardzo mnie te słowa dziś poruszyły. Pokazały mi, że w moim  sercu znajdują się ci, którzy zawsze „idą na przedzie”. Wiedzą wszystko lepiej, na wszystkim się znają, mają gotowe rozwiązania na wszystko. Nie byłoby to takie męczące, gdyby nie to, że próbują sterować wszystkim, czasem nawet terroryzować. A ponieważ dzieje się to we mnie, więc podejmuję decyzję pod ich wpływem. To, co słabsze we mnie, co wymaga pomocy, opieki, wsparcia – czasem po prostu nie może się przebić, bo ci, co „idą na przedzie” decydują, czy wymuszają wręcz, jaki mam być. Chodzi o te wszystkie głosy we mnie, które mówią mi, co mam robić i w...

Czytaj Dalej