Pojednanie z sobą
Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Łk 11, 15 – 26 Słowa Jezusa pokazują rzeczywistość wewnętrzną człowieka. Odczytałem je jako zaproszenie do przyjrzenia się temu wszystkiemu, co prowadzi we mnie walkę, co mnie rozbija, co sprawia, że zamiast wewnętrznego pokoju czuję zagubienie, lęk, bezradność. Zły duch jest ojcem wszelkich podziałów – nie tylko tych w świecie, ale przede wszystkim tych w człowieku, w jego sercu. Żyć w zgodzie ze samym sobą, z Bogiem i ostatecznie z innymi ludźmi, to pewien ideał, który jest możliwy, ale wiem dobrze, że wcale niełatwy do osiągnięcia. Bo muszę dotknąć tutaj tematu przebaczenia, pojednania się. I pierwsze myśli idą zawsze ku drugiemu...
Czytaj DalejIdę na wojnę!
Gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły… Łk 10, 13 – 16 Nawrócenie jest buntem. Jest niezgodą na dotychczasowy styl życia. Jest zawrócenie z drogi, jaką się do tej pory szło. Jezusowe biada… podoba mi się, bo pokazuje Go jako zagniewanego. Jezus ujawnia swoje uczucia i nie wstydzi się tego. Nie mówi, że chrześcijanin to ma być człowiek siedzący cicho i chowający głęboko swoje odczucia, szczególnie te trudne i przykre dla otoczenia. Chrześcijanin to nie pokorne cielę, które ma się zgadzać na wszystko, do wszystkich się przymilać i uważać, by się nie wychylić. Chrześcijanin to człowiek buntu. Takiego buntu, o jakim mówi dziś Jezus. A mówi...
Czytaj DalejOdcinać zło
Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Mk 9, 38 – 48 Zazdrość to groźna choroba duszy. Uczniowie dzisiaj pokazują jedną z jej twarzy. W pewien sposób próbują odciąć kogoś, kto czyni podobne rzeczy do nich, a nie chodzi z nimi. Jakby byli zazdrośni i chcieli strzec tego, czego ich Mistrz im udzielił. Lecz Jezus to wszystko prowadzi na inny, głębszy poziom. Mówi o odcięciu ręki, nogi, wyłupaniu oka. Tylko dlaczego? O co tak naprawdę chodzi? Przecież ręka i noga i oko są dobre, tak jak cały człowiek – stworzone przez Niego. Pokazało mi to, że to nie człowieka mam odcinać od siebie, nie jego separować od siebie. Nie mam również odcinać sobie ręki czy nogi, ani niszczyć wzroku. Mam zajrzeć do swego serca i...
Czytaj DalejMiłujcie… błogosławcie…
Miłujcie waszych nieprzyjaciół… błogosławcie tym, którzy was przeklinają… Łk 6, 27 – 38 Błogosławić wszystkich. Niezależnie od tego, co zrobili, albo czego nie zrobili. Ktoś zajeżdża mi drogę samochodem, stwarza zagrożenie dla mojego zdrowia, życia… mam go błogosławić? Bo pierwsza reakcja, zdrowa i naturalna, to gniew, złość. Tylko czy tym jednym, co zrobił, mam przekreślać całego człowieka? Zauważyłem, że emocje mają taką tendecję do widzenia wszystkiego w sposób „totalny”. Wystarczy, że ktoś mi coś zrobi niemiłego, a emocje mi mówią „on jest zły”. Ale jak to? Zaraz… cały jest zły? Nie! On tylko zrobił coś pojedynczego, mogę z nim o tym porozmawiać, mogę...
Czytaj DalejGniew – środki lecznicze
Ojcowie Kościoła uważają, że nic nie usprawiedliwia gniewu skierowanego przeciwko bliźniemu, gdyż problem nie jest de facto w nim, lecz w nas – naszym obrazie siebie samych (który przez drugiego rzekomo jest skrzywdzony). Nie należy również oczekiwać, że aby gniew minął, to drugi człowiek musi się zmienić. W sytuacji wzbudzającej gniew Ojcowie zalecają najpierw „milczenie ust„, co moglibyśmy przetłumaczyć jako powstrzymanie się od zemsty (wyrażonej czy to słowami, czy czynami). Fundamentalną terapią gniewu jest przebaczenie (które zawsze dokonuje się w sercu), a jeśli są ku temu warunki, to również pojednanie z bliźnim. Cnotą przeciwną do gniewu, która niszczy go, jest łagodność. Nie ma ona nic wspólnego...
Czytaj Dalej