Już i jeszcze nie

Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Mk 1, 14 – 20 Te słowa mnie dziś zastanowiły. Czas już się wypełnił, ale królestwo Boże jeszcze nie nadeszło. Po prostu jest blisko. Bóg już jest, stoi w drzwiach, Jego czas nadszedł, ale… jeszcze nie. W czym problem? Dla Boga jest już, a dla mnie jeszcze nie. On ciągle jest gotowy, ja – ciągle nie. Na czym polega moja niegotowość? Nie na tym, że jestem jeszcze nieidealny, niedoskonały, że grzeszę, zawodzę, nie spełniam oczekiwań, nie doskakuję do poprzeczki, nie spełniam dokładnie przykazań… Zdałem sobie sprawę, że gdybym miał patrzeć na swoje życie tymi kategoriami, to nigdy nie jestem i nie będę...

Czytaj Dalej

Chodź i zobacz

Czyż może być co dobrego z Nazaretu? J 1, 43 – 51 Drugi raz padają słowa: „Chodź i zobacz”. Najpierw wypowiedział je Jezus do dwóch uczniów idących za Nim, a teraz wypowiada je powołany przez Jezusa Filip. Mają ciekawy kontekst i dlatego zwróciłem na nie uwagę. Wcześniej Jezus mówi tak tym, którzy pytają Go o to, gdzie mieszka. Teraz – kiedy Natanael wątpi w to, co mówi mu Filip o Jezusie. Pytanie i wątpienie… Kiedy mam pytania albo wątpliwości to Bóg kieruje do mnie jedno słowo: „Chodź i zobacz”. Po prostu przyjdź i przekonaj się sam, dotknij rzeczywistości, a nie opieraj się na swoich wątpliwościach lub też na opinii innych. Chodź i zobacz oznacza dla mnie: zaangażuj się w relację, a...

Czytaj Dalej

Cudownie, że istniejesz

Pan wezwał mnie w łonie matki i w jej wnętrznościach nadał mi imię. Iz 49, 1 – 6 Bóg nie przestaje mi pokazywać, że mnie kocha. Szczególnie czyni to w kontekście mojego powołania. Uderzyły mnie i poruszyły dziś te słowa, że już w łonie mej matki mnie powołał, już tam nadał mi imię. Kocha mnie i powołuje zanim ja jestem w stanie w jakikolwiek sposób na to odpowiedzieć – w łonie matki. Wyobrażam sobie, że Jego wołanie (powołanie) było wtedy takie: CHCĘ byś istniał, cudownie, że istniejesz, jesteś moją miłością, kocham Cię… Myślę również, iż to że istnieję jest pierwszą odpowiedzią Bogu na Jego miłość. Bo w łonie matki nic nie robię ani niczego nie rozumiem – a już jestem kochany,...

Czytaj Dalej

Wypełnić powołanie

Szczęśliwi owi słudzy, których Pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Łk 12, 35 – 48 To, co mamy w Ewangelii na dziś i jutro, wydaje się dość proste i jasne. Ale czy takie jest na pewno? Bo wiele razy słyszałem wyjaśnienia tego tekstu, który celowo połączyłem, bo stanowi logiczną całość. Mam być podobny do człowieka oczekującego na przyjście swego pana z wesela. Jego aktualną misją, zadaniem, powołaniem – jest czekać, aż pan jego przyjdzie. I wtedy zrozumiałem, zresztą po raz kolejny w ostatnim czasie, że moje czuwanie czy gotowość na przyjście Pana to nie jest jakaś bierność, jakieś bezsensowne napięcie związane nieznaną przyszłością. Moje czuwanie, które w pierwszym momencie wydaje się czymś biernym...

Czytaj Dalej

Poznać Chrystusa

Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego… Łk 12, 8 – 12 Bardzo poruszyły mnie dzisiaj te słowa na modlitwie i uświadomiłem sobie, że przyznać się do kogoś mogę wtedy, kiedy go znam. Do obcych ludzi się nie przyznajemy. Żeby się więc przyznać do Chrystusa wobec innych, muszę najpierw Go poznać. A poznać Chrystusa? Temat – rzeka. Ale skoro On jest obecny w moim życiu, w mojej codzienności, to poznaję Go właśnie w tej codzienności, kiedy robię to, co do mnie należy, kiedy działam zgodnie z moim powołaniem. Uświadomiłem sobie moje różne ucieczki, marnowanie czasu na bzdury, szukanie przyjemnostek dla „zabicia czasu” albo z nudów… to momenty, w których bardziej...

Czytaj Dalej