Syn Człowieczy
Wszechmogący, wieczny Boże, aby dać ludziom przykład pokory do naśladowania, sprawiłeś, że nasz Zbawiciel przyjął ciało i poniósł śmierć na krzyżu… (kolekta z Niedzieli Palmowej). Uderzyły mnie te słowa z dzisiejszej Eucharystii. Bóg przyjął nasze ludzkie ciało i poniósł śmierć, by dać mi przykład pokory, którą mam naśladować. Pomyślałem, że w taki razie mieć ciało, a więc być człowiekiem oznacza być pokornym. Pokora jest wpisana we mnie, w moją istotę, w to, kim jestem. To grzech sprawia we mnie pyszne podnoszenie głowy i zadzierania nosa, by stać się „jak Bóg”. Ale tak naprawdę, niejako z definicji, jestem pokorny (taki jestem, choć nie żyję według tego). Stąd płynie wniosek, że aby stać...
Czytaj DalejNie kop się z życiem!
Wiekuisty Boże, który poznajesz to, co jest ukryte i wiesz wszystko, zanim się stanie. Dn 13, 41 – 62 Fałszywie oskarżona Zuzanna uczy mnie przyjmować. Są sytuacje w życiu, na które nic nie mogę poradzić, w których jestem postawiony pod murem i ani w lewo, ani w prawo. Sytuacje po ludzku bez wyjścia. Ale nie tylko te zewnętrzne (jak sprawy do załatwienia, okoliczności życia, relacje). Także w sobie samym, w moim sercu dostrzegam takie rzeczy, na które już nic poradzić nie mogę. Bo kiedy powiem dwa słowa za dużo, kiedy okażę oschłość i nieżyczliwość względem bliźniego, kiedy się z nim pokłócę, zamknę na niego, kiedy zgrzeszę, upadnę, kiedy zrobię coś, czego potem żałuję, ale czasu już nie cofnę… Mogę się...
Czytaj DalejOcalić człowieka
Lecz Jezus, nachyliwszy się, pisał palcem po ziemi. J 8, 1 – 11 Nasz Pan ratuje kobietę cudzołożną od śmierci. Faryzeusze i uczeni w Prawie, zupełnie nie chcący i działając w podstępie wobec Jezusa, uratowali jej życie, można powiedzieć – okazali jej miłosierdzie. Bo przecież nie musieli do Niego biec i się Go pytać o zgodę na kamienowanie. Mogli ją wywlec za miasto i sami wymierzyć sprawiedliwość. Na to pozwalało im prawo. A wtedy Jezus o egzekucji być może nawet by się nie dowiedział. Ot, jeszcze jeden przypadek… Uratowali jej życie, bo przyprowadzili ją do Jezusa, swojego przeciwnika. Czyż to nie piękne? Bez wątpienia Jezus uczy mnie dzisiaj jak – potępiając zło i grzech – ocalić człowieka. Bo...
Czytaj DalejWierzyć w ciemno
Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. J 5, 16 – 30 Te słowa mój Jezus na początku dzisiejszego tekstu, na końcu zaś mówi o tych, którzy pełnili dobre czyny (pójdą na zmartwychwstanie życia) i którzy pełnili złe czyny (pójdą na zmartwychwstanie potępienia). Ojciec czyni, Syn czyni to, co widzi u Ojca, a ja? A ja mam czynić to, co widzę u Jezusa. Moje życie ma być naśladowaniem Jezusa. O jakie jednak czyny tu chodzi? Czy o to, by ja Jezus: uzdrawiać chorych, rozmnażać chleby, chodzić po jeziorze, itp.? Wątpię. To są przecież zewnętrzne znaki potwierdzające naukę Jezusa. Czyny Jezusa bardziej mi się kojarzą z tym, po co On przyszedł na ziemię – aby nas zbawić! Więc mam...
Czytaj DalejKryzys… lekarstwem
On nas poranił i On też uleczy, On to nas pobił, On ranę zawiąże. Oz 6, 1 – 6 Bardzo mocne i prowokacyjne są te słowa Ozeasza. Sugerują, że to Bóg stoi za naszymi ranami, że poczucie „pobicia” przez życie również pochodzi od Niego. Spojrzałem więc na moje kryzysy, jakich doświadczałem w życiu. Zacząłem widzieć, że Ozeasz ma rację… Usłyszałem kiedyś od jednego z moich współbraci, że to Bóg w kryzys wprowadza, przez niego przeprowadza i z niego wyprowadza. Bóg uczestniczy w całym tym procesie. Czy jest okrutny? Spojrzałem najpierw na Niego samego – na Jezusa, który w pewnym momencie mówi do uczniów, że pójdą teraz do Jerozolimy i tam Syn Człowieczy zostanie zdradzony, wydany w ręce...
Czytaj Dalej