Zagubiony

Czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie…? Łk 15, 1 – 10 Zagubić się można wszędzie. Zarówno na zewnątrz, jak i w domu. A czasem może i w domu łatwiej, niż na zewnątrz. Bo tam sytuacja jest klarowniejsza – zagubiona owca, syn marnotrawny – wyszedł z domu i się zagubił. Kogoś, kto nie chodzi do kościoła łatwiej określić jako grzesznika i zagubionego, aniżeli przykładnego katolika. Tylko że przypowieść mówi też o zagubionej monecie w domu, a więc w środku. Więc ten, który tak gorliwie chodzi do kościoła, modli się i spełnia inne praktyki religijne, również może się zagubić, a może trzeba powiedzieć – także jest zagubiony. Najpierw zwróciłem uwagę na to, że w domu...

Czytaj Dalej

W twoim domu

Albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Łk 19, 1 – 10 Historia Zacheusza to historia mojej modlitwy i mego życia. On tu jest wymieniany z imienia, a więc konkretny człowiek z konkretnym życiem. O tym życiu też wiem całkiem sporo. Jest celnikiem, a więc nienawidzony przez pobratymców, zbiera podatki dla okupanta, mam kontakt z nieczystymi pieniędzmi (bo mającymi podobiznę człowieka – cezara), na dodatek bogaty. Dorobił się tego pobierając większe podatki niż chciał okupant. Dla Żydów jest więc grzesznikiem, czego nie omieszkają mu wypowiedzieć. I był niskiego wzrostu. Sporo wiadomości jak na krótką historię. Ma coś jeszcze w sobie – wielkie pragnienie zobaczenia Jezusa. Pomyślałem, czy we mnie jest...

Czytaj Dalej

A nie chcieliście

Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Rz 8, 31b – 39 Ani to, co zewnętrzne, ani to co wewnętrzne nie może mnie odłączyć od miłości Chrystusa. Bo ta miłość do mnie nigdy się nie zmienia. Jest niezależna od okoliczności zewnętrznych (ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość…), jak również wewnętrznych (grzech). Bo czyż Bóg może o mnie zapomnieć i przestać mnie kochać? Czy rodzic zapomina i przestaje kochać swoje dziecko? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie (por. Iz 49, 15). Miłość Boga jest większa i przekracza to, co ludzkie. Moja słabość i grzech nie odpychają ode mnie mego Stwórcy i Ojca, lecz wzbudzają w Nim litość do mnie i pragnienie doprowadzenia mnie do zmiany na...

Czytaj Dalej

Robić swoje

Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra… Rz 8, 26 – 30 Trudno czasem uwierzyć, że to, co mnie spotyka, jest dla mojego dobra. Choć św. Paweł zapewnia, że Duch nieustannie się we mnie modli, szczególnie wtedy, gdy nie umiem się modlić, gdy wyłazi cała moja nieporadność, a nawet zaniedbania. Skoro trwa we mnie modlitwa Ducha, który przenika moje serce, to w konsekwencji wszystko jest dla mojego dobra. Nawet to, co trudne, czego po ludzku i spontanicznie nie łączę z „dobrem”. Paweł daje tu tylko jeden warunek – jeśli Go miłuję. A ja? W głębi serca – kocham bardzo! Dla mnie żyć to Chrystus, powtarzając za św. Pawłem. Nie wyobrażam sobie, by moje życie miało być...

Czytaj Dalej

Ślady Boga

To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku… Łk 11, 29 – 32 Trzeba mieć wyjątkową ślepotę i zatwardziałość serca, by patrząc na znaki, ciągle żądać nowych. Jezus odkrył w tych ludziach przewrotność, czyli celowe działanie, zamierzony opór. Niechęć przed przyjęciem czegoś, co było tak oczywiste. W tych ludziach nie było wiary, bo wiara wszak nie bierze się z widzenia znaków, lecz ze słuchania Słowa (Rz 10, 17). Ale czy w tych ludziach ta ślepota i zatwardziałość były takie wyjątkowe? Też się z tym spotykam i czasem odkrywam to również u siebie. Mam wrażenie, że dzieje się tak przeważnie wtedy, kiedy jakoś bardzo chcę usprawiedliwić chodzenie „swoimi drogami”. Kiedy pragnę przyklepać i...

Czytaj Dalej