Nie nakładać ciężaru
Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Dz 15, 22 – 29 Bardzo mnie te słowa dziś poruszyły. Bóg nie nakłada na mnie ciężaru. Sam powiedział, że Jego jarzmo jest słodkie, a brzemię lekkie. Dlaczego takie jest? Bo jego fundamentem jest miłość. A miłość zawsze stawia granice. Miłość zawsze wymaga. Nie ma innej miłości. Wszystkie inne miłości to namiastki, coś niedoskonałego, niepełnego, a czasami nawet to mrzonki. Wiem, że nie potrafię kochać jeszcze w pełni. Ale dążę do tego, jak też powiedział św. Paweł: biegnę, aby to osiągnąć. Fundamentem przykazań jest miłość. Tak mówi dzisiaj Jezus: Jeśli mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją...
Czytaj DalejIść za Nim
Jeżeli mnie prześladowali, to i was prześladować będą. J 15, 18 – 21 Jezus nie owija w bawełnę. Otwarcie mówi uczniom, co ich czeka, tylko za to, że są uczniami Jezusa. Bo wobec Niego nie da się być obojętnym. Człowiek opowiada się albo za, albo przeciw. Jeśli nie słowami, to czynami. Za Bogiem i Stwórcą, za Panem i Zbawicielem, albo przeciwko Niemu. Ciągle potrzebuję sobie przypominać to, że On pierwszy przeszedł drogę, po której ja idę. Ja nie przecieram żadnych nowych szlaków. To, co mnie spotyka (dobrego lub złego), spotkało najpierw Jego. To oczywiście nie zabija mojej kreatywności, nie niszczy także mojej indywidualności. To nic innego jak przełożenie słów Jezusa, które dzisiaj do mnie wypowiada. Najpierw Jego...
Czytaj DalejWytrwajcie
Wytrwajcie w miłości mojej! J 15, 9 – 11 Miłość, w której mam wytrwać, mam stawać się podobna do tej, jaką Ojciec umiłował Syna, a Ten z kolei umiłował mnie. To znaczy, że miłość pochodzi z góry. Podobnie pisał św. Jakub o wszelkim dobru (Jk 1, 17). Najpierw więc potrzebuję miłość przyjąć. Uczę się kochać przez to, że w pierwszej kolejności jestem kochany. To jest nasze ludzkie doświadczenie. Zanim dziecko odwzajemni miłość swoich rodziców, najpierw jest kochane „za nic”, po prostu bo jest. Jest kochane, bo jest owocem miłości. Oczywiście, w tę miłość potrafi wkraść się grzech, zło, egoizm, krzywda, które pierwotny zamysł wypaczają. Ale źródło jest właśnie takie – najpierw jestem...
Czytaj DalejBóg pracuje
Ojciec mój jest tym, który uprawia. J 15, 1 – 8 Bóg jest tym, który pracuje. Takiego pokazuje swego Ojca Jezus w dzisiejszej ewangelii. Podobnie mówi św. Ignacy w książeczce Ćwiczeń Duchowych: Rozważyć, jak Bóg działa i pracuje dla mnie we wszystkich rzeczach stworzonych na obliczy ziemi. Znaczy to, że postępuje tak, jak ktoś pracujący [ĆD 236]. Zawsze mnie ten obraz porusza. Bóg nie jest bierny. Nie każe mi pracować, a sam siedzi sobie wygodnie i z politowaniem patrzy na moje wysiłki. On też pracuje. Mało tego, czyni to dla mnie. Jest Ogrodnikiem mojej duszy. Uprawia, przycina, oczyszcza. Oczyszcza… na nowo mnie poruszyły te słowa, że oczyszcza mnie dzięki słowu Jezusa. Słowo ma moc oczyszczenia, uzdrowienia,...
Czytaj DalejDroga do domu
Znacie drogę, dokąd Ja idę. J 14, 1 – 6 Czy rzeczywiście znam drogę, dokąd idzie Jezus? Modląc się tymi słowami przypomniał mi się Abram i jego wędrówka z Charanu do ziemi, którą obiecał mu Bóg. Są tam słowa, które zawsze mnie poruszają i wprowadzają w lekki niepokój. Otóż Pan mówi mu, by wyszedł z ziemi rodzinnej i poszedł do kraju, który On – Bóg mu ukaże. Najpierw, że trzeba wyjść z tego, w czym się obecnie jest, by iść… w nieznane. Bo Bóg nie dał mu GPS-a z zaznaczonym celem. Mówi mu tylko, by szedł tam, gdzie On mu – kiedyś, w przyszłości – ukaże. A potem przyszła mi na myśl historia syna marnotrawnego. On również wychodzi z rodzinnego domu, by ostatecznie do niego wrócić. Mam...
Czytaj Dalej