Herod

Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wrzucić do więzienia. Mt 14, 1 – 12 Jan Chrzciciel był dla Heroda jakby głosem sumienia. Głosem rozsądku mówiącym mu, że zmierza ku katastrofie. Nie tylko duchowej. Bo przecież życie duchowe nie jest oddzielone od życia biologicznego czy psychicznego. Każdy grzech ma swoje konsekwencje. Usypia mnie to, że ich od razu nie widzę. Ciągły stan życia niemoralnego jest jak zatrucie źródła płynącego w człowieku – to powolne picie trucizny. Przed tym ostrzegał Jan Heroda. Na próżno jednak. We mnie też jest Herod. W imię własnej wygody, w imię swoistego status quo, w imię obrony „rzekomych” wartości próbuje zagłuszać we mnie głos rozsądku, czy też sumienia. Ten...

Czytaj Dalej

Twarzą w twarz

A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem. Wj 33, 7 – 11;  34, 5 – 9. 28 Pozazdrościłem dziś Mojżeszowi. Zresztą, trudno mi było sobie wyobrazić taką rozmowę, bo przecież nie wiem, jaką twarz ma Bóg. Jedyne, co mogę sobie wyobrazić, to ludzka postać Syna Bożego – Jezusa Chrystusa. Nic więcej. Pomyślałem jednak, że ja również mogę spotykać się z Bogiem twarzą w twarz i rozmawiać z Nim jak z przyjacielem. Oczywiście, tak w pełni to twarzą w twarz spotkam się z Nim dopiero w niebie, tak jak wszyscy wierzymy. Ale zapytałem siebie, co może dla mnie dzisiaj oznaczać spotkanie twarzą w twarz? I przyszło mi na myśl ważne wydarzenie z życia ludzkości – grzech pierwszych...

Czytaj Dalej

Pozwól, by rosły

Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa… Mt 13, 24 – 30 Tym polem, na którym jest zasiana i pszenica i chwast, jest moje serce. Owszem, podobny mix znajdujemy w świecie, gdzie dobro miesza się ze złem, powstania z upadkami. Jednak odkrywam, że to główne pole jest we mnie. Na początku nie daje się wychwycić różnicy między zbożem a chwastem. Ziarno podobne do ziarna. Oba wsiane – jedno w dzień, a drugie w nocy, rosną sobie nieomal równo. Dopiero kiedy oba wypuszczają kłosy widać różnicę. Ale jest jeden problem – na tym etapie nie da się usunąć jednego bez drugiego. Wtedy nie zostaje nic. Trzeba zaczekać na czas żniw, kiedy to można spokojnie oddzielić jedno od drugiego. Kiedy patrzę wstecz na moje życie, to...

Czytaj Dalej

Ogrodnik

Ojciec mój jest tym, który uprawia. J 15, 1 – 8 Bardzo mnie poruszyły te słowa. Jezus wyraźnie daje mi do zrozumienia, w jaki sposób Ojciec troszczy się o mnie. Czyni to jak ogrodnik, który tyle serca i wysiłku wkłada w to, co robi. Jeśli ktoś z bliska oglądał pracę ogrodnika to wie, ile wysiłku kosztuje przygotowanie ziemi pod uprawę, zasadzenie najlepszych roślin, dbanie o to, by miały odpowiednią wilgotność (podlewanie), by chwasty nie opanowały ogrodu. Tę pracę trzeba naprawdę kochać, gdyż wymaga nie tylko wiedzy, ale również cierpliwości, intuicji. Ogród to także odpowiednia kompozycja roślin, by wszystko harmonijnie współgrało ze sobą. Bóg zajmuje się moją duszą, jak Ogrodnik najpiękniejszym ogrodem. Ten obraz...

Czytaj Dalej

Potępić niewinnich

Oto Twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić… Mt 12, 1 – 8 W tym wszystkim, co dzieje się w dzisiejszej Ewangelii, raczej nie chodzi o przestrzeganie prawa. Faryzeusze tego się właśnie czepiają, ale wygląda na to, że chodzą za Jezusem i Jego uczniami nawet po polach. Po co? Z troski o nich? Żeby sobie krzywdy nie zrobili? Mam wrażenie, że traktują ich jak dzieci, nad którymi trzeba ciągle czuwać. Przypominają mi się tu słowa faryzeuszów wypowiedziane przed męką Jezusa, kiedy strażnicy nie pojmali Jezusa, gdyż przemawiał tak jak nikt: A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty (J 7, 49). Oni uważają ludzi za dzieci, które nie znają Prawa i stąd oni – faryzeusze – potrzebują ich stale...

Czytaj Dalej