W mocy Ducha
Jezus powrócił w mocy Ducha do Galilei… Łk 4, 14 – 22a Zastanowiły mnie i zatrzymały właśnie te słowa. Zapytałem siebie, co to znaczy „w mocy Ducha”. Bo w gruncie rzeczy są to słowa dość… abstrakcyjne. Co to znaczy, że ktoś idzie, powraca, działa, mówi „w mocy Ducha”. Co to jest za moc? I połączyłem to z tym, co Jezus mówi w synagodze: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli”. Pomyślałem, że działanie w mocy Ducha to wypełnianie swojego życia, swojego powołania. To bycie tym, do czego Bóg mnie powołał i robienie tego najlepiej, jak potrafię. Właśnie to, według mnie, oznacza bycie człowiekiem według Ducha i działanie w mocy tegoż Ducha. Nakierowało...
Czytaj DalejŚwięty Szczepan
Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” Dz 6, 8-10; 7, 54-60 Dwa dni obok siebie. W jednym rodzi się Bóg, drugiego umiera człowiek. Dzisiaj, po raz kolejny zadając sobie pytanie o sens tych dwóch dni, zobaczyłem, że nie da się ich od siebie oddzielić. Jezus Chrystus, przychodząc na świat, chce być przyjęty, bo Miłość chce być przyjęta i kochana. Ten pierwszy dzień pokazuje inicjatywę Boga i to, co Bóg czyni dla mnie. Dzisiejszy zaś dzień wskazuje na odpowiedź człowieka. Pokazuje cel, ku któremu wszyscy zdążamy. Jest nim takie zaangażowanie w miłość, w Boga i drugiego człowieka, że człowiek wydaje własne życie. O tym zaangażowaniu wspomniałem wczoraj. Te dwa dni są obok...
Czytaj DalejCzłowiek duchowy
Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. 1 Kor 2, 10b – 16 Uderzyła mnie dzisiaj różnica, jaka jest między człowiekiem zmysłowym (na innym miejscu zwanym cielesnym), a człowiekiem duchowym. Wszak zmysłowi wszyscy jesteśmy. Posiadamy zmysły, które są nam potrzebne. Są jak drzwi do naszej duszy, serca i rozumu. Przez nie wchodzą do nas różne treści i przez nie również w jakiś sposób wyrażamy siebie na zewnątrz. Co więc ma na myśli św. Paweł robiąc to rozróżnienie? Wszystko zależy od tego, na czym kto jest skoncentrowany. Jeśli tylko na tym, co zmysłowe, zewnętrzne, powierzchowne – to taki człowiek jest podobny do kogoś, kto stoi przed własnym domem, ale nie wchodzi do środka. Jest mu...
Czytaj DalejBiada wam, uczeni w Piśmie…
To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. Mt 23, 23 – 26 Nie jestem faryzeuszem. Ale na pewno przynajmniej jeden faryzeusz mieszka w moim sercu. Nie zajmuje całej przestrzeni mojego ducha, ale bardzo często próbuje zapanować nade mną i wpływać na moje słowa, postawy, czyny. Nie jestem faryzeuszem, na szczęście. Uświadomiłem sobie dzisiaj, że Jezus owszem, mówi do mnie, ale mówi przede wszystkim do tej części mnie, która jest faryzejska. Tę część mnie chce dotknąć i uleczyć. Mój faryzeusz jest dokładnie taki, jakiego opisuje Jezus. Jest strasznie małostkowy. Dba o drobiazgi, o pierdoły, o rzeczy, które nie wymagają wielkiego wysiłku, które go niewiele kosztują. Mięta, koper, kminek… Kiedy zaś trzeba...
Czytaj DalejGniew – opis i konsekwencje
Ta pasja rodzi się ze złego użycia sfery gniewliwej (porywczej), którą każdy z nas posiada. Gniew pierwotnie miał dwie funkcje: pomagał nam w walce o zdobycie cnót, stając się w ten sposób motorem naszego życia duchowego; z drugiej strony walcząc o utrzymanie naszych cnót, przeciwdziałał wszystkiemu, co mogłoby nam uczynić szkodę (pokusy, grzech, zło). Ojcowie nazywali to „mądrą odwagą”, albo „słusznym gniewem”. Po grzechu pierworodnym człowiek tej siły używa do walki ze sobą samym, Bogiem i z bliźnim – tutaj zamienia się on w chorobę duchową. Początki tej choroby – zazwyczaj gniew jest połączony z miłością do przyjemności: albo brak możliwości zdobycia jakiejś przyjemności, której szukamy, lub też lęk,...
Czytaj Dalej