Nie trąb

Ci otrzymali już swoją nagrodę. Mt 6, 1 – 6. 16 – 18 Słyszy się czasem o tym, by kochać bezinteresownie, a już szczególnie by miłość do Boga była taka „przeczysta”, tylko dla Niego samego. Ładne to i pociągające, tyle że… mam wrażenie, iż mało możliwe w naszym wcale nie-idealnym świecie. Owszem, wielu ludzi denerwuje to, że świat nie jest bardziej poukładany, bardziej doskonały, a może chociaż bardziej uporządkowany. Ano nie jest. I my, zranieni przez grzech, też nie jesteśmy. Im wcześniej to przyjmiemy i na naszą niedoskonałość się zgodzimy, tym lepiej. Moja miłość nie jest idealna i wiele lat się zmagałem z tym, by to przyjąć. Tak naprawdę ciągle to przyjmuję, bo są chwile, kiedy...

Czytaj Dalej

Barnaba

Gdy on przybył i zobaczył działanie łaski Bożej, ucieszył się i zachęcał, aby całym sercem wytrwali przy Panu; był bowiem człowiekiem dobrym, pełnym Ducha Świętego i wiary. Dz 11, 21b – 26; 13, 1 – 3 Zachwyciłem się dzisiaj Barnabą. Wydał mi się on postacią radosną, pełną dobra i prostoty. Przybywa do Antiochii i widzi… no właśnie, widzi działanie łaski Bożej. Zapytałem siebie, co ja widzę, kiedy spotykam się z ludźmi. Owszem, w tym mieście wielu ludzi się nawróciło i to było powodem przyjazdu Barnaby i jego ucieszenia się. Ale przecież łaska Boża działa nieustannie, tak we mnie, jak i w moich bliźnich. Czasem bardzo subtelnie i delikatnie, czasem z wielką mocą. Bardziej uświadomiłem sobie, że...

Czytaj Dalej

Serce Jezusa

Idzie za zagubioną, aż ją znajdzie… Łk 15, 3 – 7 Jestem w sercu Boga. Moje życie jest w Nim całe zanurzone. Oddycham Jego miłością, bo dzięki tej miłości istnieję. To serce chce mnie ukształtować na swój wzór. Trwając w nim, oddychając nim powoli staję się nim, czyli tym, kim On chce mnie mieć od zawsze. Serce Jezusa jest moim domem. Przebywam w nim stale, bo jestem umiłowanym dzieckiem Ojca. Serce – ile w Nim miłości, ile mądrości, roztropności i wszelkich uczuć. To w nim mogę wzrastać, ono jest naturalnym środowiskiem mojego życia. Mogę się jednak zagubić. Grzech wyprowadza mnie na podejrzane tereny, gdzie rządzi śmierć. Grzech to zatrute powietrze, którym zaczynam oddychać, zatruwając siebie od...

Czytaj Dalej

Żyjący

Jesteście w wielkim błędzie. Mk 12, 18 – 27 Prawie cały dzisiejszy dzień spędziłem w pociągu przemieszczając się z jednego krańca Polski na drugi. Gdzieś w tle jednak brzmiały mi te słowa Jezusa, który mówi do saduceuszów, że są w wielkim błędzie. Mówi im to dwa razy i jest to jedyny raz w Ewangelii, kiedy Jezus mówi te słowa do kogokolwiek. To coś znaczy. Wróciłem myślami do świąt wielkanocnych, kiedy przeżywamy tajemnicę Zmartwychwstania Jezusa. Co roku próbuję z większą głębią zdać sobie sprawę z tego, co się wtedy wydarzyło i co roku próbuję też naprawdę tym żyć. Właśnie z tym życiem jest chyba najtrudniej. Choć od ostatniego Bożego Ciała coś się we mnie zmieniło, przynajmniej delikatnie. Wtedy to...

Czytaj Dalej

Kamień odrzucony

Kamień, który odrzucili budujący, ten stał się kamieniem węgielnym. Mk 12, 1 – 12 Bóg zakłada winnicę. Czyni to w mojej duszy. To tam jest ten ogród, w którym On wszystko czyni. To On sadzi krzewy winne, to On otacza ją murem (a więc chroni), wykopuje tłocznie, buduje wieżę. To jest Jego dzieło, to Jego praca. Poruszyło mnie to bardzo, bo w podobny sposób pisze św. Teresa od Jezusa w swojej Księdze życia. To Bóg mnie stworzył, uczynił i to On wykonuje we mnie największą, najważniejszą pracę. Nie ja. Moim zadanie jest przynosić owoc. O tym również mówi Jezus na innym miejscu, w Ewangelii św. Jana, kiedy daje przykłady o winnym krzewie. Ja mam przynosić owoce, ja mam korzystać z tego, co Bóg mi dał, co we mnie zasadził,...

Czytaj Dalej