Istnienie

Maria Magdalena stała przed grobem płacząc. J 20, 11 – 18 Ile można stać i płakać nad swoim życiem? Mocno dziś poczułem, że moje serce ma być ogrodem, w którym spotkam Ogrodnika, a ja zbyt często czynię z niego grób, pieczarę, nad którą stoję i płaczę. Bóg stawiał i nadal stawia na mojej drodze różnych aniołów, którzy mnie ciągle pytają: dlaczego płaczesz? Akurat te anioły z Ewangelii nie mają imion (choć w całym Piśmie jest wiele aniołów, które imiona mają). To oznacza, że one mają takie imiona, jak ludzie, którzy staną się dla mnie aniołami. Ten mój dzisiejszy też ma konkretne imię – On wie, że to o Nim. Rozmowa z Nim to jak wypłakanie się Bogu w ramię. Że zabrano to, co dla mnie takie cenne i...

Czytaj Dalej

Pójść za…

Pójdźcie za Mną… Mk 1, 14 – 20 Te słowa są niesamowitym wołaniem Miłości. Bo Jezus nie wzywa, by pójść za jakimś programem partyjnym, jakąś wzniosłą ideą, pomysłem na życie czy czymkolwiek innym. On zaprasza do pójścia za Osobą. A tego nie da się zrobić bez miłości do niej. Za drugim człowiekiem pójdziemy wtedy i tylko wtedy, kiedy naprawdę i szczerze kochamy. Więc tak naprawdę Jezus tymi słowami wzywa uczniów do… miłości. Słowa Pójdźcie za mną, które są wezwaniem do pójścia po Jego śladach (naśladowanie) można również odczytać jako: Potrzebuję Cię! Miłość jest zawsze w potrzebie, bo do istnienia potrzebuje wzajemności, odpowiedzi. Miłość w wydaniu Chrystusa jest niesamowita. Ma taką moc,...

Czytaj Dalej

Gdzie jest?

Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Mt 2, 1 – 12 To pytanie mnie dziś zatrzymało. Człowiek pyta o to, gdzie jest Bóg. Przypomniało mi to inne pytanie – z raju. Tam z kolei Bóg pyta: Adamie, gdzie jesteś? Na początku Bóg pyta o człowieka, a teraz, kiedy Bóg się wcielił i przyszedł na świat, to człowiek pyta o Boga. Szukamy się ciągle nawzajem. To moje „gdzie” jest bardzo ważne. Słowo „gdzie” określa moją przestrzeń, tak jak słowo „kiedy” określa czas. Żyję w określonym czasie i przestrzeni, więc te dwa pytania określają moje położenie. Odpowiedź na pytanie „kiedy” jest oczywista – teraz – bo wczoraj już nie istnieje, a jutro jeszcze nie. Ale...

Czytaj Dalej

Kim jestem

Ja nie jestem Mesjaszem. J 1, 19 – 28 Zanim podzielę się dzisiejszymi poruszeniami, chciałbym wrócić do wczorajszego dnia. Bo mocno mnie poruszyły słowa błogosławieństwa, jakie Pan kazał wypowiadać Aaronowi nad Izraelem (Lb 6, 22 – 27). Bóg jest bowiem tym, który błogosławi – ma dla człowieka zawsze dobre słowo. Dobre to znaczy nie tylko miłe, ale Słowo, które czyni dobro. Bo moc Bożego Słowa polega na tym, że co wypowiada, od razu się staje. A skoro Bóg jest miłością, to Jego słowo czyni, sprawia miłość. Nie zawsze w to wierzę, szczególnie, gdy coś złego, trudnego mnie spotyka. Ale zaprzeczyć temu nie można. Mam stać się jak Maryja, która przyjmuje Słowo, pozwala, by to Słowo w niej wzrastało, a potem...

Czytaj Dalej

Czy Ją przyjmę?

Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. J 1, 1 – 18 Świętujemy narodzenie Miłości. Nie jakiejś abstrakcyjnej, urojonej, lecz takiej z krwi i kości. Jej przyjście dokonuje się Wśród nocnej ciszy… Przychodzi do swojej własności w ciemności nocy, ciszy (by tylko tak można usłyszeć przychodzące Słowo), ubóstwie, wśród zwierząt, chłodu, może nawet niemiłego zapachu… przychodzi wyrzucone za miasto do jakiejś starej szopy, odrzucone przez ludzi, w pewien sposób osamotnione. Ten opis ukazuje sytuację, w której narodziła się Miłość ponad dwa tysiące lat temu. Opisuje również moje serce, gdzie chce urodzić się dzisiaj. Bo to wszystko mieści się w moim sercu: ciemność, chłód, biegające...

Czytaj Dalej