W Nim wszystko
On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. Kol 1, 12-16 Maryja stoi dziś pod krzyżem. To raczej nie tak miało być. Co innego obwieszczał o tym Dziecku Anioł. Lecz ona stoi. Przyjmuje wszystko, co się wydarza, przyjmuje rzeczywistość z tym, co ona niesie. Nawet gdy „nie tak miało być”. Przyjmuje wszystko, bo w „w Nim wszystko ma istnienie”. To nie dlatego, że ona jest taka silna, odważna, heroiczna. Dlatego, że owo WSZYSTKO dzieje się w Nim. I wierzę, że ona jest tego w tamtym momencie świadoma. Maryja przyjmuje wszystko, ale też i wszystko oddaje. Z tych nielicznych fragmentów Pisma, gdzie pojawia się Matka Jezusa wynika, że ona naprawdę nie ma nic, oprócz Syna. Oddała Mu wszystko, całą siebie....
Czytaj DalejDzieło Boga
Rabbi, kiedy tu przybyłeś? J 6, 22-29 Wiara nie rodzi się ze znaków, lecz znaki potwierdzają naukę, czyli Słowo. Znak odnosi mnie do Tego, który za znakiem stoi, odnosi mnie do tego, Kim On jest. Żydów jakby to nie obchodziło. Jezus sam zwraca im na to uwagę: szukacie mnie, boście się najedli do syta. Zatrzymujecie się na znaku, a nie na Tym, do którego on się odnosi. Patrzycie na palec, a nie tam, gdzie palec wskazuje. Połowę dzisiejszego tekstu zajmują słowa o poszukiwaniach Jezusa. Tłum zauważa, że łodzie odpłynęły, Jezusa nie ma, a potem cała ich wyprawa, by znaleźć Jezusa. To chwalebne, że Go szukają. Lecz słowa Jezusa ujawniają ich intencje, które takie chwalebne nie są. Zatrzymują się na tym, co widzialne tylko i co...
Czytaj DalejWeź wszystko
Każcie ludziom usiąść. J 6, 1-15 Bóg chce zaspokoić głód człowieka. Niczym innym tylko Sobą. Człowiek chodzi za Nim, bo zobaczył znaki, jakie uczynił wobec chorych. Lecz Jezus chce dla człowieka czegoś więcej, czegoś dużo więcej. Chce dać całego Siebie. W pełni. Czy człowiek chce wziąć WSZYSTKO? Czy tylko odrobinę, namiastkę, połowicznie…? By zaspokoić głód, Jezus najpierw każe ludziom usiąść. Najpierw trzeba się zatrzymać. Zatrzymać ciało, które ciągle gdzieś biegnie, zatrzymać potok myśli, który jak szalony pędzie we wszystkich kierunkach. Zatrzymać się. Łatwe? Wcale. A po co w sumie się zatrzymywać? Żeby móc doświadczyć swojego istnienia. Żeby spotkać się z samym sobą. Bo wtedy jest otwarta droga...
Czytaj DalejNiewidzialny
Aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Łk 16, 19-31 Najpierw o zaufaniu. Całe Słowo, jakie Pan dzisiaj do nas kieruje (Jr 17, 5-10; Ps 1) mówi o zaufaniu. I to jest główny nurt tego dnia. Zaufać nie swojej sile, swojemu człowieczeństwu, rozumowi, swoim talentom, przemyślności… ale również nie ufać swoim lękom, smutkom, gniewom… To trudne, dobrze o tym wiem. Możemy i mamy je przeżywać, ale im nie ufać. Nie na nich budować swojego życia i poczucia „bezpieczeństwa”. Wszystkie trzy czytania mówią o zaufaniu NIEWIDZIALNEMU. Łatwiej jest ufać temu, co widzę, czego mogę dotknąć, posmakować, powąchać. Trzeba korzystać w 100% ze zmysłów, za pomocą których chwytam rzeczywistość. Ale one nie są Bogiem. To,...
Czytaj DalejO co prosisz?
Nie wiecie, o co prosicie! Mt 20, 17-28 Prośba jest bardzo ważną modlitwą. Kiedy jest szczera i płynąca z głębi nas, potrafi zrzucić nas z konia samowystarczalności, który gna na oślep ku naszej zgubie. Modlitwa prośby może nas doprowadzić do pokory człowieka (bardzo długa droga), który nie tylko wie, że jest potrzebujący, ale naprawdę to przeżywa. Niezależnie od okoliczności wszystko wtedy JEST ŁASKĄ, czymś nienależnym, na co nie zasługujemy… Można jednak nie wiedzieć, o co prosić. Wobec Boga wyrażamy wiele próśb, mamy przecież tyle potrzeb. Boję się czasem, że w tak wielu wypadkach Bóg staje się dla nas bogatym wujkiem z Ameryki, który z uśmiechem na twarzy podaje kolejną kartę kredytową. A my korzystamy do...
Czytaj Dalej