Być wewnątrz
Stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. Mk 3, 31 – 35
Te słowa chyba najbardziej mnie poruszyły. Rodzina Jezusa przyszła i stała na zewnątrz, chcąc, by Jezus wyszedł do nich. On jednak, odnosząc się do tej sytuacji, uczy mnie tego, czym jest wola Boża.
Bo ta Jego rodzina stoi na zewnątrz. Wola Boża zaś jest czymś wewnątrz mnie. To tam Bóg mówi do mego serca, w głębinach moich pragnień. Ten głos nigdy nie będzie w opozycji do tego, co On mówi do Kościoła, bo jak mówi św. Ignacy, ten sam Duch, który jest w Chrystusie (mieszkającym w naszych duszach), działa także w Kościele [ĆD 365].
Pytanie, które muszę sobie ciągle stawiać – czy ja jestem wewnątrz. Wewnątrz czego? Siebie. Swego serca, ducha. To tam spotykam się z Bogiem. Nie chcę przez to powiedzieć, że spotkania w Kościele, we wspólnocie, itp. są mnie ważne. Nie. Ale serce jest uprzywilejowanym miejscem, gdzie Bóg chce do mnie mówić. Być blisko Niego oznacza być bliżej siebie. Czasem zachowuję się jak rodzina Jezusa i chcę Go wyciągnąć na zewnątrz. A tymczasem to On chce mnie przynęcić do wnętrza. Tam, gdzie często jest pustynia i spalona ziemia mojego serca – tam chce się ze mną spotkać.
Tak często boję się spotkać z Nim w moim wnętrzu. Bo to oznacza jednocześnie spotkanie ze sobą samym. A kiedy tej mojej spalonej ziemi nie akceptuję, kiedy szarpię się ze sobą i nie mam zamiaru wychodzić na pustynię – wtedy nie odpowiem na wołanie Boga, na Jego nęcenie i mówienie do mego serca. To jest jednak to miejsce, gdzie znajdę wolę Bożą, którą będę mógł potem wcielać w życie. Wolę, która nie jest zapisana gdzieś w chmurach, lecz w moim sercu i w sercu Kościoła. Ta wola Boża to nic innego jak życie miłością na codzień (przestrzeganie przykazań, które są miłością), czyli kochanie Boga ponad wszystko a bliźniego jak siebie samego. To życie i działanie zgodne ze swoim powołaniem, wypełnianiem wszystkiego, co do mnie należy. A to wszystko w klimacie ciągłego nasłuchiwania natchnień i poruszeń Ducha, które odbywa się właśnie wewnątrz mnie, na modlitwie, podczas intymnego, osobistego spotkania z Bogiem.
Panie, naucz mnie być wewnątrz siebie, w Twojej świątyni, którą jest mój Duch. Naucz mnie słuchać Ciebie i działać dla innych. Naucz mnie pełnić Twoją wolę, przyjmując wszystko, co mnie spotyka w życiu, a co jak wierzę, jest Twoją ręką, wyciągniętą w moją stronę. Ręką zapraszającą do bezwarunkowego zaufania.
Ale serce jest uprzywilejowanym miejscem, gdzie Bóg chce do mnie mówić.
Panie mów przez moje serce i patrz w moje serce 🙂
Naucz mnie, Panie, ufać Tobie. Prowadzisz mnie trudną drogą, daj siły, bym potrafiła zaufać…