Chodź i zobacz
Czyż może być co dobrego z Nazaretu? J 1, 43 – 51
Drugi raz padają słowa: „Chodź i zobacz”. Najpierw wypowiedział je Jezus do dwóch uczniów idących za Nim, a teraz wypowiada je powołany przez Jezusa Filip. Mają ciekawy kontekst i dlatego zwróciłem na nie uwagę. Wcześniej Jezus mówi tak tym, którzy pytają Go o to, gdzie mieszka. Teraz – kiedy Natanael wątpi w to, co mówi mu Filip o Jezusie. Pytanie i wątpienie… Kiedy mam pytania albo wątpliwości to Bóg kieruje do mnie jedno słowo: „Chodź i zobacz”. Po prostu przyjdź i przekonaj się sam, dotknij rzeczywistości, a nie opieraj się na swoich wątpliwościach lub też na opinii innych. Chodź i zobacz oznacza dla mnie: zaangażuj się w relację, a wtedy będziesz mógł zobaczyć.
Tymczasem zobaczyłem, że ja sam i wielu ludzi, których znam, robiliśmy wręcz odwrotnie. Mając wątpliwości lub pytania, jakieś niejasności – zamiast zbliżać się do Jezusa i u źródła szukać rozwiązania, odchodziłem i sam po swojemu próbowałem rozwiązać w sobie „problem Boga”. Przypomina mi się tutaj scena kuszenia z raju, gdzie dwa stworzenia próbują rozwiązać „problem Boga”, nie angażując w to głównego Zainteresowanego. Okazuje się, że to wąż wie lepiej, co wie Bóg i już nie trzeba wcale Boga pytać. Konsekwencje tego znamy i cierpimy je do dzisiaj. Mocno zdałem sobie sprawę, że w najważniejszych sprawach mojego życia, sprawach Boga, sprawach mojego ducha, kiedy pojawiają się wątpliwości czy pytania – On sam ciągle mnie zaprasza: „Chodź i zobacz”, przybliż się do Mnie. Oczywiście, tu chodzi o to również, gdzie szukać pomocy. Bo ona może przyjść na modlitwie, na Eucharystii, przez drugiego człowieka, itd. Ale ona zawsze przychodzi nie w oddaleniu od Boga, w obojętności czy dystansie, lecz właśnie w bliskości, w trwaniu przy Nim. Bo przecież jak chcę się czegoś dowiedzieć o człowieku, to potrzebuję z nim porozmawiać, być w jakiejś relacji z nim. W przeciwnym razie grozi mi plotkarstwo, obgadywanie, które nigdy nie dotyka prawdy. Ani o człowieku, ani tym bardziej o Bogu.
Natanael idzie do Jezusa, pomimo swoich wątpliwości. I tu następuje ciekawy momenty, który też mnie dzisiaj poruszył – Jezus wydaje o nim świadectwo. Ten dziwi się temu i pyta Jezusa, skąd go zna. Kiedy człowiek zbliża się do Boga, to Bóg wypowiada o nim świadectwo, mówi o tym, w jaki sposób go widzi… „Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu”. Kiedy nie zbliżamy się do Niego, nie dajemy sobie szansy usłyszenia prawdy o nas. A jaka jest ta prawda? Chyba nikt nie znalazł zadowalającego wyjaśnienia słów Jezusa o tym, że widział Natanaela pod drzewem figowym. Mi to drzewo kojarzy się z jakimś trudnym wydarzeniem, a może nawet grzechem (pierwsi rodzice właśnie listkami figowca próbują zakryć swoją nagość po grzechu). Więc ta prawda o mnie jest taka: jestem grzesznikiem i Bóg zna mój grzech, widział mnie pod moim figowcem. Ale właśnie takiego mnie kocha i daje o mnie dobre świadectwo. Bardzo mnie to poruszyło i pokazało, do czego Bóg mnie powołuje i w jaki sposób mnie traktuje.
Panie, naucz mnie przychodzić do Ciebie w trudnych momentach, zwątpieniach czy pytaniach. Naucz mnie ufać Tobie i być blisko Ciebie, nie bojąc się tego, co Ty o mnie sądzisz. Bo Twój sąd jest zawsze prawdą i zawsze miłosierdziem względem mnie.
„Chodź i zobacz”, przybliż się do Mnie. Ja ci daję to o co prosisz. Czemu potem jesteś zdziwiona i nieporadna ?
Bardzo dotyka mnie ten post, szczególnie fragment o tym, że „Kiedy człowiek zbliża się do Boga, to Bóg wypowiada o nim świadectwo, mówi o tym, w jaki sposób go widzi… „Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu”. Kiedy nie zbliżamy się do Niego, nie dajemy sobie szansy usłyszenia prawdy o nas.”Ten sposób Boga patrzenia na mnie, ma moc przemienić mnie. Niesamowite, że On pomimo tego, że widzi mój grzech, nie zatrzymuje się tylko na tym. To ja mam problem ze skupianiem się na własnej słabości i podcinaniu sobie przez to skrzydeł, a dla Boga Ojca nie jest to przeszkodą, a wręcz powodem do obdarowania mnie jeszcze większą miłością. Kiedy On widzi we mnie dobro, motywuje mnie do tego, bym taką się stawała każdego dnia…niepojęta jest Twoja miłość Panie. Dziękuję, że pozwalasz mi spojrzeć na siebie samą Twoimi oczyma. Dziękuję,że we mnie wierzysz i uzdalniasz do bycia dobra.