Dom z miłości
Czy to jest czas stosowny dla was, byście spoczywali w domach wyłożonych płytami, podczas gdy ten dom leży w gruzach? Ag 1, 1-8
Pan przez proroka wypomina ludowi, że dba o swój święty spokój, a w ogóle nie interesuje ich los domu Bożego. Wpadli w stan świętego spokoju, który jest ułudą.
Z drugiej strony dzisiejszej sceny jest Herod, który z kolei jest zaniepokojony tym, co się dzieje wokół Jezusa (Łk 9, 7-9). Tam święty spokój, tutaj niepokój…
A pomiędzy nimi jest prawdziwy pokój serca, który przychodzi pośród codziennych przeciwności. Pokój, który bierze się z głębokiej świadomości, iż moje życie jest w ręku Boga, który jest większy od wszystkich. Co może mi się stać? Co mi zagrozi? Choćby mi życie miano odebrać…
Wyjdźcie w góry i sprowadźcie drewno, a budujcie ten dom… mówi dalej Bóg. Zaangażuj się, weź życie w swoje ręce i buduj Bogu dom. To Twoje serce, nic innego. To Twoje życie. Sprowadź drewno, czyli budulec owego domu. Zaangażuj się więc i kochaj – miłość to jedyny materiał budowlany tego domu i całego Twego życia. Nie ma innego, nie ma lepszego.
Nie trwać w marazmie świętego spokoju. Ani nie niepokoić się Herodowym lękiem. Niech ogarnie Cię pokój Tego, który w Twoim sercu buduje dom z miłości. Zaangażuj się. Pójdź za Nim.
Pokój, który bierze się z głębokiej świadomości, iż moje życie jest w ręku Boga, który jest większy od wszystkich.
Mimo tego przeświadczenia cały czas z czymś się zmagam 🙂