Odpowiednia ilość dalekości
Jezus oddalił się… Mk 3, 7 – 12
Poruszyły i zatrzymały mnie dziś te słowa. Jezus oddalił się. Jakby potrzebował dystansu. Dalej jest też mowa, by łódka była w pogotowiu, by ludzie się nie cisnęli na Niego. Tłum, który próbuje przytłumić.
Prawdziwa bliskość potrzebuje dystansu. Dźwięczy to we mnie od jakiegoś czasu i czuję, że powoli wciela się w życie. Dystans jest potrzebny, by na życie, osoby, sprawy spojrzeć inaczej.By w ogóle zobaczyć, że mój bliźni jest inny. I że Bóg jest INNY. Radykalnie inny. To taki paradoks naszej wiary. Bóg jest bliżej mnie, niż ja sam siebie, ale równocześnie między nami jest przepaść nie do zasypania. Radykalnie Bliski i radykalnie Inny.
Noszę w sobie tłum: różnych potrzeb, myśli, pragnień. Może on we mnie przy-tłumić życie. Albo też przy-tłumić Życie. Wtedy potrzebuję zadać sobie pytanie, czy chcę naprawdę relacji, czy też może realizacji owych potrzeb. Czy tłum, który biega za Jezusem pragnie relacji z Jezusem, radykalnie Innym, czy też wystarczy mu realizacja jego własnych potrzeb?
Mieć dystans do innych, ale też do siebie. Może niektórzy nam o tym mówią. Dystans nie jest sztuką dla sztuki. Tak jak milczenie jest przestrzenią, by mogło narodzić się Słowo, tak dystans jest przestrzenią, by mogła narodzić się Bliskość. Czy to z Bogiem, czy człowiekiem. Dystans do siebie i swoich potrzeb czy myśli (tych ostatnich szczególnie) pozwala trwać w „tu i teraz” – inaczej daję się pochłonąć i stłumić myślom, które wyciągają mnie w przeszłość lub przyszłość i są sprytną sztuczką mojego umysłu wpychającą mnie w iluzję. Życie wszak trzeba przeżywać tu i teraz w rzeczywistości, a nie w głowie, nie w filmach, które sobie mogę puszczać i udawać, że żyję.
To jest odpowiednia ilość dalekości – to zdanie, wypowiedziane przez osobę niepełnosprawną intelektualnie bardzo mnie porusza. Wprowadza mnie w zupełnie inną logikę. Stwarza przestrzeń, bym mógł tworzyć bliskość z Bogiem i moimi przyjaciółmi. Uczę się tego, a w tle mam właśnie to zdanie. Ono mi pomaga. I to naprawdę się dzieje. Powoli, mozolnie, ale się dzieje. Uwielbiam Cię, Boże, w Twojej bliskości i Twojej dalekości.
Grzesiu, trafiłeś w sedno. Dziękuję:)
Prawdziwa bliskość potrzebuje dystansu 🙂
Tak jak milczenie jest przestrzenią, by mogło narodzić się Słowo, tak dystans jest przestrzenią, by mogła narodzić się Bliskość. 🙂
.
Przeczytałam. Pewnie znowu przeczytam kilka razy, zanim to sobie poukładam. Ostatnio rozmyślałam o bliskości Boga i Jego odrębności, inności. I o inności ludzi, z którym się stykam, o akceptacji, problemach z akceptacją, o potrzebie bliskości i tworzeniu iluzji. O potrzebie dystansu.
Tak. Dalekość. Idealne na teraz.
Dzięki Grzesiu!