Kryzys drachmy
Czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? Łk 15, 1 – 10
Logika Jezusa przewraca do góry nogami mój poukładany świat. Bo po co szukać drobnej monety? Znajdzie się przy jakiejś okazji. A jeśli nawet nie, to strata niewielka. Tymczasem gospodyni z dzisiejszej przypowieści robi nieomal rewolucję w domu, byle tylko znaleźć drachmę.
Drachma to drobna moneta. Jezus porównuje ją do człowieka. To jestem ja. Z jednej strony moja wartość wydaje się niewielka. Po co się zajmować takim drobiazgiem. Gdyby jednak tak było, to po co tyle zachodu podczas szukania mnie? Bo dla Boga to, co w oczach ludzi ma małą wartość – jest nieskończenie cenne. Ja mogę się z tym nie zgadzać, mogę w to nie wierzyć. Ale to niczego nie zmienia. Takie są fakty i bardziej niż rozumem, mogę to pojąć intuicyjnie – sercem. Rozum raczej nie jest w stanie tego pojąć.
Kobieta wymiata cały dom, zapala światło i szuka starannie. Wszystko się trzęsie, wszystko drży, wznoszą się tumany kurzu. I co ta biedna, mała moneta sobie myśli, leżąc gdzieś za szafą? Że to trzęsienie ziemi, że to katastrofa. To kryzys, którego nie umie zrozumieć ani mu przeciwdziałać.
Tak sobie myślę, że może wiele kryzysów w moim życiu powstało (i powstają) tylko dlatego, że Ktoś mnie szuka? Że Ktoś zapala światło, przestawia meble i dzierżąc w dłoni porządną miotłę, próbuje mnie znaleźć? Jest tylko jeden problem. Nie jestem małą, bezbronną monetą. Jestem człowiekiem. I mogę się przez tym znalezieniem bronić. Mogę uciekać i chcieć za wszelką cenę się schować. Nawet kryzys mnie nie powstrzyma.
Kiedy jednak pozwolę się odnaleźć – ależ będzie radość!
Bog zaplac.
>>Miała X DRACHM zgubiła jedną. X DRACHM to X PRZYKAZAŃ . Jak ” zgubię ” jedno przykazanie to zapalam w sobie światło i wymiatam ” swoje brudne katy”. I niejednokrotnie Pan „przewraca moje stoły” pokazuje bałagan i pomaga mi to posprzątać I co jakiś czas otwiera moje oczy i pokazuje córko tu jeszcze a jeszcze tu….Chwała Panu 🙂