Wielkość kminku
To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. Mt 23, 23 – 26
Dziesięcina z mięty, kopru i kminku popchnęła dziś moje serce, by rozważało dobroć w najdrobniejszych rzeczach. Jezus wskazuje faryzeuszom na to, by zwracali uwagę na rzeczy dużo większe, jak sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. Ale dodaje, że kopru i kminku nie należy opuszczać. Sam byłem (i czasem jestem) zwolennikiem, by się drobiazgami nie zajmować, że liczą się te wielkie sprawy. Z jednej strony jest to dobre, bo chroni przed drobiazgowością i zakopywaniem się w mule nieistotnych spraw. Ale jeśli chodzi o dobro, to może być wyrazem postawy, która w sposób karykaturalny jest przedstawiana w słowach św. Stanisława Kostki SJ: „Do wyższych rzeczy jestem stworzony”.
Taki człowiek nad mniejszymi sprawami się już nie pochyli, drobnych spraw i małego dobra nie czyni, bo właśnie… jest od większych spraw. Spodobały mi się słowa św. Teresy od Jezusa, która w tym względzie pisała do swoich sióstr w swoim ważnym dziele „Twierdza wewnętrzna”: (…) starajmy się rozeznawać miłość bliźniego w rzeczach nawet drobnych a nie zwracać uwagi na te bardzo wielkie (…). Jeśli bowiem następnie nie przychodzą dzieła zgodne z miłością bliźniego w rzeczach drobnych, to nie ma powodu, aby wierzyć, że uczynimy te wielkie (Twierdza wewnętrzna, 5M 3, 9).
A ileż to razy marzyły mi się wielkie rzeczy dla Boga i dla ludzi. Zaniedbywanie jednak drobnych sprawia, że wiarygodność tych wielkich jest mocno nadszarpnięta. Zdałem sobie sprawę, że jeśli pomijam małe dobro a próbuję czynić tylko te wielkie, to czy czasem nie jest to tylko na pokaz?
Nie oznacza to dla mnie, że mam przestać pragnąć czynić wielkie dobro dla Boga i bliźnich. Ale do tego dobra dochodzi się przez małe dobro i małe wierności. Przypomniał mi się własny nowicjat (przedwczoraj minęło 15 lat, od kiedy do niego wstąpiłem), kiedy to zamiast nużących czasem prac w domu czy wysłuchanych konferencji, chciało się biec do wielkich prac apostolskich dla zbawienia rzeszy ludzi. Dopiero dzisiaj doceniam (i to jeszcze nie w pełni), że ten czas nowicjatu jest bardzo potrzebny. Że to tam mogę zobaczyć, jaka jest moja wierność w małych sprawach, w małych obowiązkach. Dopiero ta wierność w drobiazgach dobrze rokuje na wierność w większych sprawach, które z czasem były, są i będą mi powierzane. To przecież nic innego, jak normalne prawo wzrostu, któremu wszyscy podlegamy, a jednak nie zawsze łatwo nam je wcielić w życie.
Daj mi, Panie, łaskę wierności w małych rzeczach, pragnąc ciągle czynić większe i większe…
Na wielkie rzeczy składają się małe. Pan odkrywa Siebie ” małymi krokami” bo wielkości bym nie zdołała opanować.
O. Grzegorzu 15 lat to poważny jubileusz, życzę wielu błogosławieństw BOŻYCH na dalsze lata posługi ,życzę ciągłego wzrastania na Chwałę Pana.
Dziękuję za niejednokrotną pomoc w moich sprawach i wdzięczna jestem za b. poważne traktowanie moich( myślę, że nie tylko ) zmagań i troskliwa opiekę.
Czasem nie tylko gonię za tym, co wielkie i chcę czynić dobro w sposób spektakularny, ale wręcz czuję wyrzuty sumienia, że tak się nie dzieje. I myślę wtedy co jest ze mną nie w porządku? A wystarczy po prostu otworzyć oczy i zobaczyć dobro i możliwość służby Jezusowi tu i teraz, w drobnych niepozornych sprawach. Dziękuję za te słowa, aż się do nich uśmiecham… 🙂