Owoce czystego serca
Ojciec mój jest tym, który go uprawia. J 15, 1-8
Ojciec porównany do rolnika albo ogrodnika. To ten, który się troszczy, dba, nieustannie chodzi koło rośliny, a wszystko w jednym celu – żeby wydała jak największy owoc. W tym własnie roślinka przynosi chwałę Ogrodnikowi, że pięknie owocuje. Mówiąc inaczej, przynoszę chwałę Bogu, kiedy jestem sobą w pełni, kiedy przynoszę owoce Miłości. Bo z miłości zostałem uczyniony i do miłości powołany. Im więcej i bardziej kocham, tym bardziej jestem sobą.
Jezus mówi też o oczyszczaniu roślinki. Tym, który oczyszcza jest Bóg (a nie ja – sam siebie nie zbawię). A czyni to przez słowo, które wypowiada Jezus lub też czyni to przez Słowo, którym JEST Jezus.
W tej czystości nie chodzi najpierw o bycie czystym moralnie czy seksualnie (jak to się może w pierwszym odruchu kojarzyć). Święty Ignacy w każdej modlitwie każe prosić na samym początku o czystość intencji, o czystość serca. Bo tam, w sercu, zaczyna się wszystko – i dobro, i zło. Jezus również o tym wspomina, gdy mówi, że z serca pochodzą złe myśli i wszystkie inne grzechy (por. Mt 15, 19).
Intencji, motywacji i pragnień nie widać na zewnątrz. Mogę pomagać bliźniemu ze względu na bliźniego, albo ze względu na siebie samego (np. żeby mnie ludzie pochwalili, jaki to dobry jestem). Gdy będę to czyni ze względu na samego siebie, to „odebrałem już swoją nagrodę”. Czyn widać, ale intencji nie. Dlatego tak trudno o czystość serca. Potrzebuję pozwolić, by Ojciec mnie nieustannie oczyszczał za pomocą Słowa, które posyła do mnie – Słowa, które zbawia.
Jezus mówi o tym dość kategorycznie, tzn. jest się albo złączonym z Nim, albo uschniętym i wrzuconym do ognia. Trzeba jednak na to popatrzeć w ten sposób, że w moim sercu są miejsca poddane Jezusowi, miejsca „czyste”, które są doskonale złączone z Krzewem Winnym. I są też miejsca, które się temu opierają (przez grzech, ale też przez nieczyste, niejasne intencje), które zaczynają usychać i grozi im spalenie w ogniu. Na szczęście Ogrodnik dba nieustannie, bym przynosił owoc jak najpełniejszy. To Jemu na tym bardzo zależy – nie by potępić, lecz zbawić.
Błogosławieni czystego serca. Oni Boga oglądać będą… Mt 5, 8
Na szczęście Ogrodnik dba nieustannie, bym przynosił owoc jak najpełniejszy. To Jemu na tym bardzo zależy – nie by potępić, lecz zbawić.
Chwała MU za to 🙂