Posłuszeństwo w małym

Przecież myślałem sobie…. 2 Krl 5, 1 – 15a

Naaman myślał sobie. To mój i nie tylko mój problem. Tyle rzeczy sobie myślę, tyle wyobrażam. Głowa pracuje na pełnych obrotach, choć nie zawsze to, co wyprodukuje, ma jakikolwiek związek z rzeczywistością. Niestety. Tak często tworzy iluzję na temat świata, ludzi wokół mnie, a przede wszystkim mnie samego, no i Boga. Tworzy obrazy Boga, a tymczasem potrzebuję kontaktu z Bogiem, a nie Jego obrazem. Tworzy obrazy rzeczywistości, a tymczasem potrzebuję kontaktu z rzeczywistością, a nie wytworem mojej głowy. Potrzebuję kontaktu z drugim człowiekiem, a nie moim wyobrażeniem o nim.

puchNaaman sobie wiele myślał i ja sobie wiele myślę. On myślał o swoim uzdrowieniu. Wydaje się, że dla niego wszystko musi być wielkie. Aby „zapłacić” za uzdrowienie bierze mnóstwo złota, srebra i drogich ubrań. A kiedy dotarł do proroka, który „rzekomo” może uzdrowić go z trądu (być może tak myślał, choć to przecież Bóg uzdrawia), ten nawet do niego nie wyszedł. Co za lekceważenie takiej persony! Oburzony ma dosyć i chce wracać do siebie z poczuciem, że został wykiwany. Czy na pewno? To nic innego, jak reakcja zranionego ego, które zasłoniło mu nieomal cały horyzont.

Na szczęście „nieomal” cały. Bo w tym wszystkim zobaczył bardzo malutkie i nic nie znaczące przy nim osoby. Najpierw izraelską dziewczynę, służącą jego żony, która w ogóle namówiła go do tej wyprawy. Potem zaś posłuchał swoich sług, którzy próbują przemówić mu do rozsądku i ustawić wszystko we właściwych proporcjach. Że przecież coś wielkiego byłby w stanie zrobić, choćby iść na koniec świata, choćby walczyć z nie wiadomo jakim przeciwnikiem…

Tak, ego lubi wielkie rzeczy. To jego żywioł. Tymczasem by mogła przeze mnie prześwitywać Boża miłość, potrzebuję skupić się na tym, co małe, niepozorne. I nie tylko skupić się, ale… być posłusznym temu, co małe. Bo ten tekst (i nie tylko ten) pokazuje, że Bóg, choć ogarnia absolutnie wszystko, ukrywa się w tym, co naprawdę małe, ciche, pogardzane, nie rzucające się w oczy. Kiedy zwracam na to uwagę i kiedy jestem posłuszny – mogę doświadczyć OBECNEGO. Mam wrażenie, że tylko w tym, co małe, mogę Go doświadczyć. A tym, co małe, jest moje życie – nawet, gdy mi się wydaje, że jest czymś wielkim i znaczącym.

1 Comment

  1. Kamila
    29 lut, 2016

    Nie marudzić, że nie doświadczam Obecności, tylko zwrócić uwagę na małe i nierzucające się w oczy. Dla mnie jeszcze szczególnie cenna uwaga o posłuszeństwie.
    🙂
    No i odetchnęłam z ulgą, bo martwiła mnie tak długa cisza na blogu.

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *