Powątpiewać

I powątpiewali o Nim. Mk 6, 1 – 6

Powątpiewają w dzisiejszym tekście zarówno mieszkańcy Nazaretu, jak i Dawid, który przeprowadza spis ludności (2 Sm 24, 2. 9-17). U Dawida wydaje się mieć to posmak „wiem lepiej”. Chce on wiedzieć, jaką dysponuje siłą, jakimi wojskami i przez to nie ufa Bogu. A przecież dobrze wie, czym pokonał Goliata. Pamięta, jak Sędziowie wybawiali Izraela z rąk obcych wojsk – często garstką ludzi, kiedy to Pan specjalnie im to robił, by doświadczyli, że to On wybawia, a nie wojsko. Dawid o tym wie, ale przestaje ufać. Przez spis wojska pragnie wziąć sprawy w swoje ręce.

trwajMieszkańcy Nazaretu również „wiedzą lepiej”. Wiedzą dobrze, skąd pochodzi Jezus i gdzie są Jego krewni. Lecz tutaj ujawnia się inny posmak wątpliwości. Taki, o którym św. Jakub w swoim liście mówi „dipsychos – człowiek o podwójnej twarzy”. Tak jest tam nazwany w oryginale człowiek, który wątpi (Jk 1, 6-8). Co to oznacza? To człowiek, który podejrzewa Boga o podwójną intencję, że owszem, jedną ręką daje dobro, ale drugą coś zabierze, albo da coś złego. Lud Nazaretu wymienia przecież i mądrość słów Jezusa, i czyny, których dokonuje (cuda). Widzi więc dobro. Ale nie potrafi dostrzec ukrytego za nim Boga. Dziwią się temu i są skłonni komuś lub czemuś innemu przypisać to wszystko, bo przez to, że Jezus mieszkał między nimi – nie jest wiarygodny. Oni po prostu „wiedzą lepiej”.

Wiara więc byłaby widzeniem dobra i odnoszeniem go do Tego, który JEST DOBRY! Powątpiewanie odwrotnie – nie neguje dobra, lecz jego źródło, którym jest Bóg. Podobnie będą czynić faryzeusze, którzy np. wypędzanie złych duchów przypisują… złemu duchowi. Wiara jest więc decyzją i to nie tylko tego, że widzę dobro, ale też że interpretuje to, co widzę. Do tego potrzebna jest otwartość oczu i serca. Powątpiewanie zaś jest powiązane z pychą („wie lepiej”) i zaćmieniem umysłu, który nawet widzi, ale odmawia interpretacji. Podobnie znowu jak faryzeusze, których Jezus nie raz pytał „Czy nie czytaliście w Prawie…?” Oczywiście, że czytali, znają Prawo na pamięć, ale nie są otwarci na prawdziwą interpretację, lecz trzymają się swojego „wiem lepiej”.

3 komentarze

  1. Kamila
    15 lut, 2016

    Miałam cichą (choć egoistyczną) nadzieję, że jednak homilie Ojca z ostatniego weekendu w Falenicy trafią na bloga. Życzę zdrowia i siły, pamiętam w codziennej modlitwie.

  2. Hanna
    5 lut, 2016

    Jaka jest moja wiara? Na ile moje serce i oczy są otwarte na przyjmowanie dobra, na przyjmowanie samego Boga, a na ile jest we mnie upartego twierdzenia, że „wiem lepiej”? To pytania na które od dawna próbuję odpowiedzieć. Pojawiły się one znowu, myślę, że nie bez przyczyny. Szczególnie zaskakujące było dla mnie odkrycie, że mimo pragnienia całkowitego zaufania Bogu, podejrzewam Go o podwójną intencję, o to, że może mi coś zabrać, a ja nie chcę się na to zgodzić…
    Dziękuję z całego serca za ten tekst.

  3. Kamila
    3 lut, 2016

    Dzisiaj coś dla mojej znajomej – rozmawiałyśmy o jej wątpliwościach i proszę – w Ojca tekście jest odpowiedź 🙂
    Wiara jest decyzją

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *