Zdobyć serce

Królestwo moje nie jest z tego świata. J 18, 33b – 37

Skoro tak, to Królestwo Chrystusa dotyczy serca, a nie jakiegoś terytorium, państwa czy systemu politycznego, itp. Dotyczy mojego serca i chodzi o panowanie Boga w moim życiu. Dlatego Jezus potwierdza, że jest królem, ale nie mówi, że przyszedł na to, by panować, ale być dać świadectwo prawdzie. Ojcem kłamstwa jest diabeł. I tak, jak w raju, tak każdego dnia próbuje mi wmówić, że „będę jak bóg”. Jednym w pierwszych przykazań Boga dla mnie jest „czyń sobie ziemię poddaną”, więc On mi tak ufa, że daje mi całą ziemię, bym nad nią panował. Panuję więc nad wszystkim, oprócz Boga. On chce panować nade mną, a jest to panowanie miłości, pokoju i wolności. Kiedy poddaję się Jego panowaniu, wtedy staję się do Niego podobny i panuję w podobny sposób: przez miłość, wolność, prawdę, pokój…

serceWłaśnie, stawać się do Niego podobnym. Wczoraj uderzyło mnie, kiedy mówiłem konferencję o rozeznawaniu duchowym, że zarówno Bóg, jak i zły duch próbują zdobyć serce człowieka. To wynika z tekstu św. Ignacego – dwóch pierwszy reguł rozeznawania [ĆD 314-315]. Mowa jest tam o tym, że kiedy zły chce utrzymać człowieka w jego wadach i grzechach, to działa na jego emocje. Próbuje zrobić wszystko, by serce człowieka przykleiło się do zwodniczych przyjemności i wtedy będzie w jego mocy, pójdzie jak po sznureczku. Tu niekoniecznie chodzi o grzech, lecz o brak wolności. Serce przyklejone do czegokolwiek oprócz Boga jest sercem zniewolonym.

Ale podobnie działa Bóg. Jeżeli człowiek idzie po śladach Chrystusa w swoim życiu, to Bóg również działa na emocje człowieka poprzez pocieszenie duchowe chcąc, by jego serce przykleiło się do Boga. Bóg chce być JEDYNYM Panem, JEDYNYM dobrem człowieka, a wszystko inne tylko „przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie”. Wtedy człowiek staję się naprawdę wolny (bo życie złożył w ręce Boga, który jest WOLNOŚCIĄ), naprawdę kochający – naprawdę sobą!

Bóg i zły duch działają na serce człowieka (jego emocje), kiedy chcą, by ono „pokochało” drogę, po której każdy z tych duchów prowadzi człowieka (Bóg ku miłości, dobru, zbawieniu – zły ku wiecznemu zatraceniu). Natomiast kiedy owe duchy pragną człowieka zawrócić z drogi, wtedy oddziaływają na rozum człowieka: zły duch poprzez stawianie fałszywych racji, dobry zaś (Bóg) przez prostowanie myślenia (nawrócenie).

Komu więc oddaję moje serce? Do kogo jest „przyklejone”? Kto naprawdę panuje we mnie? A z drugiej strony… za czyimi racjami idę w życiu? Kto chce mnie „nawrócić” na swoją drogę i jakimi argumentami? To pytania na codzienny rachunek sumienia, kiedy mam przyglądać się zarówno moim uczuciom w ciągu dnia, jak i moim myślom, które „nie mogą się paść, jak owce bez pasterza” (M. Gajda).

4 komentarze

  1. Kamila
    23 lis, 2015

    Ojcze Grzegorzu, pamiętam w modlitwie

  2. Bożena
    23 lis, 2015

    Serce przyklejone do czegokolwiek oprócz Boga jest sercem zniewolonym.

    Aby to pojąć to trzeba TEGO doświadczyć 🙂

  3. Akacja
    22 lis, 2015
  4. Akacja
    22 lis, 2015

    Jasno, prosto i w samo sedno – wszelkie myśli własne, zbędne.
    Pozostaje praca bezterminowa – duszo moja przeglądaj się w Bożym lustrze i odpowiadaj… co widzi we mnie Bóg? Pytań wystarczy na tym etapie.

    ***
    pomocne rozważanie:

    „Doświadczamy też pewnego paradoksu. Otrzymawszy dar życia, z jednej strony żywimy wielkie pragnienia, by żyć bez zagrożeń, bezpiecznie; marzą nam się – i to w doskonałym wydaniu – takie dobra jak mądrość, wiedza, miłość, pokój, radość, wzajemne zaufanie itd. Z drugiej zaś strony realne życie funduje nam tyle niepokojów i rozczarowań, złości i przemocy, niechęci a nawet nienawiści. Do tego dochodzi i to, że „duch czasu” zda się niemal siłą wtrąca nas w niepewność, wątpienie o wszystkim i w relatywizm zarówno poznawczy jak i kwestii wyraźnego odróżniania dobra od zła. Kwestionowany i atakowany jest nawet sam Bóg: Jego Dobroć i Jego Wielki Plan Zbawienia. Bezczelne podejrzenia i wyrachowane zakwestionowania rzucane są na Osobę Jezusa Chrystusa i świętość uczuć religijnych.

    Widać gołym okiem, a w świetle Słowa Bożego widać to jeszcze bardziej, że ktoś mocny i złośliwy bardzo chce nam szkodzić i utrudniać życie. Ktoś zły mocno pracuje nad tym, by nas osamotnić, wyizolować, oderwać od Boga jako Źródła i Celu.

    Trzeba być ślepym i zamroczonym, by nie widzieć, że toczy się nieustanna i tytaniczna walka duchowa (duchów), w której stawką jest człowiek – sens życia i niezawodna nadzieja życia wiecznego w Bogu. Często (a nawet z reguły) rozgrywa się ta walka pod osłoną dymnych zasłon i przy akompaniamencie „syrenich śpiewów”, a także przy zastosowaniu całej gamy znieczulaczy (chemicznych i innych).

    Czym to wszystko skutkuje? – Otóż takie życie, trudne i poddane różnego rodzaju wrogim manipulacjom, wywołuje poczucie nie tylko zagubienia, ale i jakby skrzywdzenia. Takie życie może bardzo boleć i powodować „cichą rozpacz”, do której nie wypada się przyznawać. Lepiej jest udawać, że wszystko idzie dobrze i w ogóle jest świetnie.

    /całość: W definicję człowieka wpisany jest Bóg – Miłość
    http://mateusz.pl/mt/ko/ko-wdcwjbm.htm/

    Bóg zapłać+

Skomentuj Akacja Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *