Bliskość
Oto Mędrcy ze Wschodu przybyli… Mt 2, 1 – 12
Lecz to nie oni pierwsi przybywają. Ani nawet nie pasterze. Pierwszy jest Bóg. Aby oni mogli do Niego przyjść, to najpierw Bóg przychodzi do nich, do nas, do mnie. Jego przychodzenie jest pierwsze. Zawsze. Przychodzi, przybliża się, chce być naprawdę blisko, tak blisko, jak to tylko możliwe. Staje się człowiekiem, dzieckiem. Mędrcy wyruszają w drogę, bo widzą gwiazdę. Ona ich prowadzi do… bliskości z Jezusem.
Gwiazda… każdy ma jakąś gwiazdę, która może go prowadzić do Boga. To może być ktoś bliski, albo ktoś daleki. To mogą być wydarzenia, nawet te trudne. Coś, co mi Boga wskazuje i do Niego prowadzi. Nawet osobisty wróg może mi wskazywać Boga, bo czyż Herod był przyjacielem Jezusa? Odebrał nowonarodzone Dziecię jako konkurenta, wroga, którego należy zlikwidować. I tenże Herod wskazuje Mędrcom drogę (dobrą drogę, prawidłową) do Betlejem. Paradoks? Trochę tak. Ale to oznacza, że nie mogę lekceważyć żadnych znaków, nawet tych, które otrzymuję od osób czy sytuacji, które nie są mi przyjazne.
Mędrcy ofiarowali Jezusowi swoje skarby. Mieli dary, choć ja wolę tu słowo prezent. Bo ono (w j. polskim nie tak bardzo, ale w wielu językach europejskich) wskazuje na obecność, na teraz. W tych prezentach ci Mędrcy są obecni. Miło jest dostawać prezenty, ale najbardziej cenimy te, które ktoś zrobił własnoręcznie, bo w nich ta osoba staje się niejako „obecna”, choć fizycznie jest daleko. Ci królowie w tych prezentach ofiarowali również samych siebie.
Wchodząc w bliskość z Jezusem mogę Mu ofiarować tylko siebie… wszystko inne nie ma żadnego znaczenia.
Wchodząc w bliskość z Jezusem mogę Mu ofiarować tylko siebie…
Niejednokrotnie chciałam „ofiarować ” swoich najbliższych ale tą BLISKOŚĆ ma każdy w swoim sercu i każdy inną droga podąża do Jezusa i ma w życiorys wpisaną inną historię . Czy Duch Pański namaszcza tak jak my chcemy , nie ! i Chwała Panu bo wtedy to ja bym była Bogiem.
” nie lekceważyć znaków” …. chciałabym, ale to trudne ….
Chcę być blisko Jezusa ale tak wiele mi umyka – Duchu Św. proszę, oświecaj, prowadź, pokazuj – tak często nie widzę.
Dla mnie to Kościół jest taką „GWIAZDĄ”. Dzięki Niemu widzę Jezusa. On daje mi światło, abym mogła poznawać Jezusa, docierać do Niego, iść dobrą drogą.
„mogę Mu ofiarować tylko siebie” – tylko i aż 🙂
Pozdrawiam