Święto życia i wolności

Co wolno w szabat:… życie ocalić, czy zabić? Mk 3, 1 – 6

Jezus patrzy po wszystkich z gniewem. Jest wprost napisane, jakie uczucie wyraża jego twarz. Czy gniew Boga wyraża karę, potępienie? Nie, lecz zasmuconą miłość, która trafia na sklerozę serca. Nie są w stanie odpowiedzieć mu na proste – wydawałoby się – pytanie. Co wolno w szabat?

wolnoscUzasadnienia szabatu są dwa. Jedno mówi, iż trzeba go święcić, bo Bóg sześć dni stwarzał świata, a potem odpoczął. Drugie uzasadnienie mówi o niewoli egipskiej i o tym, że Bóg z niej uwolnił. Szabat jest więc świętem stworzenia, świętem życia, które Bóg uczynił i zarazem jest świętowaniem wolności i ocalenia życia.

O to pyta Jezus ludzi, którzy go słuchają. Ale oni milczą. Za to po uzdrowieniu, faryzeusze i zwolennicy Heroda wychodzą i naradzają się, w jaki sposób zgładzić Jezusa. Kiedy Jezus wskazuje im na istotę szabatu – na życie, które jest z nim związane, oni debatują o zabójstwie, o śmierci. Dlatego nie byli w stanie odpowiedzieć Jezusowi na pytanie. Musieliby bowiem ujawnić intencje swoich przewrotnych serc.

Jestem powołany do tego, by stwarzać życie  i uwalniać. Nie tylko w „szabat”, lecz każdego dnia. Zabijać innych mogę na różne sposoby: myślą, słowem, czynem, gestem. Ilu ludzi po wyjściu z kościoła jest w stanie obgadać i plotkować o kimś, kto może również był w tym samym kościele? Czy to nie jest zabijanie bliźniego? Jak często potrafię źle myśleć czy mówić o bliźnich? Jak często rodzą się we mnie myśli prowadzące do zemsty, odwetu, zamknięcia, obrażania się, ucieczki od odpowiedzialności, itd.?

Uwalnianie i dawanie życia to nic innego jak miłość płynąca z krzyża. To miłość, która przebacza i przyjmuje czyjeś słabości. Żyje miłosierdziem na codzień. Czy daję życie samemu sobie? Czy daję je innym?

1 Comment

  1. Kinga
    22 sty, 2014

    „Czy gniew Boga wyraża karę, potępienie? Nie, lecz zasmuconą miłość, która trafia na sklerozę serca.” Chyba to Chrystusowe spojrzenie najbardziej mnie poruszyło w tekście dzisiejszej Ewangelii.

    Jakie spojrzenie masz Jezu, patrząc w moje serce? I co w moje życie wnosi to spojrzenie? Odwracam twarz, zmieniam temat, rozpaczliwie uciekam? Czy też w Twoich oczach próbuję odnaleźć tę Miłość, która mi daje życie i uwalnia. Która uczy mnie nieść to życie i wolność tym, których spotykam.

    Jezu, daj mi odwagę patrzenia Tobie prosto w oczy i chłonięcia całą sobą tej Miłości, która jedyna jest zdolna przemienić moje sklerotyczne i oporne serce.

Skomentuj Kinga Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *