Z niedostatku swego
Ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko… Łk 21, 1 – 4
Nie po raz pierwszy Jezus mówi o pieniądzach w kontekście człowieka. Może dlatego, że pieniądz ma pewną, określoną wartość (nadaną mu przez człowieka), i człowiek też ma wartość (nadaną mu przez Stwórcę – Boga). Być może jest to mało znaczący fakt, ale mnie uderzył, zwłaszcza w kontekście tego, o czym za chwilę.
Wszyscy wrzucali do skarbony z tego, co im zbywało. Dawali większą lub mniejszą część wartości, jaką posiadali. Ta wdowa wrzuciła wszystko. Moją uwagę zwróciło również to, że wrzuciła wszystko ze swego niedostatku. Normalnie, kiedy człowieka spotyka coś przykrego, złego, kiedy coś idzie nie tak, przychodzi życiowy zakręt, niepowodzenia… to próbuje za wszelką cenę chronić to, co mu jeszcze zostało. Czasem wręcz atakuje najpierw Boga – dlaczego do tego dopuścił, że coś „straciłem”! Pretensje do Boga – wyrażone lub ukryte, są dosyć częste. A potem następuje załamanie zaufania do Boga (do ludzi również). Człowiek sobie myśli, że już nikomu nie może ufać, że się zawiódł, że sam musi się o siebie zatroszczyć, że nikt mu nie pomoże, nawet Bóg…
Ta kobieta jest dla mnie wzorem życia prawdziwie chrześcijańskiego. Jej położenie jest godne litości. Jako wdowa nie może liczyć na jakąkolwiek pomoc. Nie było wtedy ani pomocy społecznej, ani emerytury. Jeśli nie miała rodziny, która by jej wspierała, to musiała liczyć tylko na to, co wyżebra, na litość innych. Ile razy ja byłem w takim położeniu – liczenia na czyjąś litość. I nie chodzi tu tylko o środki materialne. Może przede wszystkim o to wszystko, co dzieje się w sercu.
Ta kobieta wrzuca dwa pieniążki, czyli wszystko, co posiada. Wrzuca więc siebie samą do skarbony, siebie jako wartość. Skarbona świątynna należała do Boga, a więc ona w tym geście oddaje się całkowicie Bogu. Wie, że wszystko pochodzi od Niego i w ten sposób okazuje Mu swoje zaufanie oraz wiarę w to, że On zatroszczy się o jej życie. Nie tylko materialnie. Ten gest wykonuje nie wtedy, kiedy jej się powodzi, kiedy wszystko idzie dobrze. Wykonuje go w swoim niedostatku, braku, potrzebie, trudnościach, przeciwnościach losu. Wtedy, kiedy wszyscy inni próbują zabezpieczyć siebie na wszelkie sposoby, zamykając się i na Boga i na człowieka.
Panie, na tle tej kobiety, jak nędznie wygląda moje zaufanie Tobie, moje oddanie się Tobie, który w pełni troszczysz się o mnie w każdej sekundzie mego życia…
…wrzuca dwa pieniążki….
Przecież tak po ludzku mogła zrobić „popałom”pół Bogu, pół sobie. Zaufała bezgranicznie. Dobro powraca ze zdwojoną siłą . Wie ,że tylko na Najwyższym możną polegać i dla Niego warto oddać wszystko. swoje awanse, pozycje, kasę it.p