Siewca

A gdy siał, jedno padło na drogę… Inne padło na miejsce skaliste… Inne znów padło między ciernie… Inne w końcu padły na ziemię żyzną… Mk 4, 1 – 20

Zachwyca mnie ta rozrzutność Boga, który rzuca swoje słowo nie ograniczając się tylko do spulchnionego i przygotowanego pola. Rzuca hojną ręką, szeroko, wiedząc, że część ziaren spada na miejsca mocno niesprzyjające. Wie przecież, że ziarno ma w sobie ogromną siłę… może kiedyś skruszyć twardą glebę. Może wydać plon, pomimo warunków niesprzyjających.

Mam naśladować Boga, a więc być do Niego podobnym. Także w byciu siewcą. Mam rozrzucać ziarno na lewo i prawo, z hojnością i wielkodusznością. Mówiąc inaczej – mam być dobry i to w sposób rozrzutny. Nie chcę patrzeć na to, czy ktoś jest godny mojej dobroci, czy nie, czy na nią zasłużył, czy był życzliwy, czy był „grzeczny”, czy odpłaci mi tym samym, czy się do mnie uśmiechnie… Mam rzucać ziarno i już. Nawet, gdy nie widać, by to dobro miało wydać plon.

W przypowieści ziarnem jest słowo. Ale to słowo zawsze jest złączone z czynem. Przypomniałem sobie słowa z Księgi Rodzaju, gdzie Bóg powiedział (wypowiedział słowo) i stało się. To słowo wypełniło się, stało się „czynem”. Ziarno więc, które ja mam rozrzucać po świecie jest dobrem w każdej postaci: jako słowo, drobny gest, życzliwość, uśmiech, konkretny czyn, miłosierdzie, przebaczenie, pocieszenie dane innym… wszystko! Od rana mnie ta myśl porusza i daje pocieszenie.

I jeszcze jedną rzecz sobie uświadomiłem, bardziej wewnętrzną. Mianowicie, że tym miejscem, na które pada słowo Pana jest moje serce. Ono jest tym polem, tą rolą, która ma wydać plon. Ale zdaję sobie sprawę, że moje serce miejscami jest żyzne, miejscami skaliste, miejscami cierniste… Bóg mimo wszystko rzuca swoje Słowo, wierząc, że wyda we mnie plon. To dla mnie bardzo dobra nowina – On się nie zniechęca tym, że nie zawsze wydaję plon. On rzuca, sieje, hojną ręką. A wierzę, że – jak to powiedział przez proroka Izajasza – Jego słowo nie powraca do Niego bezowocnie (Iz 55, 10 – 11). Więc choć teraz mój plon jest połowiczny, niepełny – wierzę, że ostatecznie wydam plon stokrotny.

2 komentarze

  1. Bożena
    31 sty, 2013

    On rzuca, sieje, hojną ręką.

    Zastanawiam się o mojej hojności wobec Pana Boga ?

  2. Anna
    30 sty, 2013

    Ojcze- dzięki 🙂 za słowo o rozrzutności, poruszyło mnie.

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *