Przyszedłeś nas zgubić
Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem kto jesteś: Święty Boży”. Mk 1, 21 – 28
Choć mowa jest dzisiaj o opętaniu i Jezusie, który wypędza złego ducha, to jednak odniosłem te słowa do mojego życia duchowego. Uświadomiłem sobie, że w moim poukładanym światku, w moim „ułożonym” życiu istnieją takie sfery, które mówią Bogu: Przyszedłeś nas zgubić. To wszystkie te miejsca w moim życiu, w których nie chcę się nawrócić, nie chcę zmian i się przed nimi mocno bronię. Te miejsca, gdzie uważam, że „wszystko jest w porządku”, że przecież to nic takiego, przecież nie może być idealnie… To moje ciemne miejsca, które nie zawsze są grzechem, czasem jakąś wadą, nieuporządkowaniem, nie do końca czystym przywiązaniem do jakichś rzeczy, osób, sytuacji, itd. Te miejsca we mnie najgłośniej krzyczą do Boga przy wszelkiej próbie zmiany: przyszedłeś nas zgubić.
Zdałem sobie sprawę, że czasem z grubych rzeczy łatwiej się nawrócić, łatwiej przynajmniej próbować coś zrobić. A te malutkie, drobne grzeszki… jak to wielu ludzi się spowiada: „te moje grzechy codzienności” już nawet nie wymieniając jakie to są, co oznacza, że są traktowane po macoszemu i tak naprawdę bardzo często nie ma żadnej woli ani pragnienia, by się z nich nawracać.
Ale jest też druga strona dzisiejszej Ewangelii, która mnie pociesza i daje siłę. Zły duch manifestuje się pod wpływem nauczania Jezusa. Jego słowo wzbudza we mnie czasem niepokój (a nie radość czy pokój, jakby się chciało). Wzbudza niepokój próbując podprowadzić mnie pod nawrócenie. A czasem wcale nie niepokój – wręcz bunt, złość. Ale to dobrze. Dobrą nowiną jest to, że ten sam Jezus wypędza złego ducha, stawia mu barierę, pokazuje mu jego miejsce. Ma milczeć i wynosić się z człowieka. To nie on ma mnie zakrzyczeć od środka, swoim gadulstwem wpędzać w zamieszanie i błędne decyzje. To czyni Jezus mocą swojego Słowa, wręcz mocą swojej obecności i swego Imienia. W trudnych momentach chcę więc Jego przywoływać, chce na Nim opierać moją siłę i pozwalać Mu burzyć moje wewnętrzne opory, przepędzać złe myśli i złe duchy, które wciskają się w moje życie i swoim gadulstwem chcą mnie skierować na złą drogę. Dziękuję Ci Panie za to, co czynisz we mnie, dla mnie i przeze mnie.
Dziękuję Ci Panie za to, co czynisz we mnie, dla mnie i przeze mnie.