Ogrodnik
Ojciec mój jest tym, który uprawia. J 15, 1 – 8 Bardzo mnie poruszyły te słowa. Jezus wyraźnie daje mi do zrozumienia, w jaki sposób Ojciec troszczy się o mnie. Czyni to jak ogrodnik, który tyle serca i wysiłku wkłada w to, co robi. Jeśli ktoś z bliska oglądał pracę ogrodnika to wie, ile wysiłku kosztuje przygotowanie ziemi pod uprawę, zasadzenie najlepszych roślin, dbanie o to, by miały odpowiednią wilgotność (podlewanie), by chwasty nie opanowały ogrodu. Tę pracę trzeba naprawdę kochać, gdyż wymaga nie tylko wiedzy, ale również cierpliwości, intuicji. Ogród to także odpowiednia kompozycja roślin, by wszystko harmonijnie współgrało ze sobą. Bóg zajmuje się moją duszą, jak Ogrodnik najpiękniejszym ogrodem. Ten obraz...
Czytaj DalejUwolnić serce
Jezus począł czynić wyrzuty… Mt 11, 20 – 24 Bóg kocha moją słabość i nędzę. Ostatnio mocno tego doświadczam. Nie potępia mnie, nie karze, nie separuje mnie jak trędowatego. Pochyla się nade mną z troską i czułością. Po prostu okazuje mi miłość, która jest w pełni miłością Bożą – a więc w żaden sposób nieograniczoną, a jednocześnie okazuje mi ją na sposób ludzki. Wyobrażam sobie, że tak samo postępował Jezus te 2000 lat temu. Kiedy rozpoczynał chodzenie po Palestynie i głoszenie Ewangelii, to rozpoczął właśnie od tych słów: Czas się wypełnił i przybliżyło się do was Królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Pierwszy przekaz jest pozytywny. „Czas się wypełnił”...
Czytaj DalejAlbo Jezus, albo…
Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Mt 10, 34 – 11, 1 Są wakacje, czas taki trochę sielankowy, a tymczasem Jezus wypowiada słowa, które mają na celu potrząśnięcie mną. On wcale nie przyszedł przynieść ziemi pokoju. Modlimy się o ten pokój, bardzo go pragniemy, a jednak… Jezus przynosi miecz. I bynajmniej nie leży to w Jego intencji, tak przynajmniej mi się wydaje. To po prostu naturalna konsekwencja przyjęcia lub odrzucenia Jego osoby. Przypomniałem sobie dzisiaj różne ankiety i sondaże, w których pytano ludzi o to, co dla nich w życiu jest najważniejsze. Niektórzy odpowiadali, że życie, inny że rodzina, jeszcze inni że zdrowie jest ważne (już tyle razy słyszałem przy okazji rozmaitych życzeń, że...
Czytaj DalejPozwól…
Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Łk 10, 25 – 37 Przypowieść, którą Jezus dziś mi opowiada jest, w moim odbiorze, autobiograficzna. Jezus mówi o sobie, a jednocześnie o mnie. Bo pewien człowiek, który schodzi z Jerozolimy do Jerycha to nikt inny, tylko ja. To znamienne, że Jezus cały czas idzie ku Jerozolimie, a ten człowiek… w odwrotnym kierunku. To ja, który zamiast wchodzić „do góry”, ku Jerozolimie, ku życiu Bożemu, to „schodzę” z Jerozolimy do Jerycha. A ów samarytanin? To On właśnie, Jezus. Nikt inny. Zostaję napadnięty przez grzech. Bo kiedy idę w przeciwnym kierunku niż Jezus, to grzech zawsze mnie atakuje. Zostaję obdarty (jak pierwsi rodzice, którzy po grzechu w...
Czytaj DalejWejść w kryzys
Ja pójdę tam z tobą i Ja stamtąd cię wyprowadzę… Rdz 46, 1 – 7. 28 – 30 Porusza mnie dziś jedna, ważna dla mnie rzecz. Bóg mówi do Izraela, by bez obawy szedł do Egiptu. A przecież wiemy, jak Żydzi byli tam traktowani przez kolejne 400 lat. Stają się niewolnikami i dopiero interwencja Boża wyprowadza ich z tej niewoli. Ale teraz… to sam Bóg potwierdza Izraelowi, że dobrze robi idąc tam. Od czasu do czasu wracają mi słowa, które usłyszałem na jakichś rekolekcjach: Bóg człowieka wprowadza w kryzys, przez kryzys go przeprowadza i na końcu z kryzysu wyprowadza. Ta sytuacja wydaje mi się ma miejsce dzisiaj. Bóg daje odwagę Izraelowi, by poszedł do Egiptu, choć wie, co spotka tam jego potomków. Dlatego dopowiada:...
Czytaj Dalej