Uzdrawia Słowo

Lecz powiedz słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Łk 7, 1 – 10 Jezus mówi do słuchającego go ludu. Słuchać nie oznacza usłyszeć. W tym drugim wypadku trzeba mieć intencję usłyszenia. Ja chcę usłyszeć, angażuję moją wolę, jest w tym skupienie i uważność na mówiącym, na tym, co przekazuje. Potem jest jeszcze jeden krok, czyli to, co jest po słuchaniu. Po słuchaniu jest po-słuch, czyli posłuszeństwo. W nim zawiera się odpowiedź na słowo, a z nią z kolei odpowiedzialność. Słuchanie i posłuszeństwo Słowu prowadzi mnie do wzięcia życia w swoje ręce, do odpowiedzialności za nie. Setnik słyszy o Jezusie, a ma sługę (niewolnika), którego bardzo ceni. Chce jego zdrowia. To rzadko spotykane, gdyż nikt wtedy nie cenił...

Czytaj Dalej

Przyjąć Słowo

Samaria przyjęła słowo Boże… Dz 8, 5 – 8. 14 – 17 Słowo można słuchać, ale niekoniecznie przyjąć. Z różnych względów. Dziś w świecie jest olbrzymi szum informacyjny i już pewnie częściowo się uodporniliśmy na ten słowotok, w którym tak wiele jest pustych, nic nie znaczących, niczego dobrego nie niosących słów. To było pierwsze pytanie, jakie sobie dziś zadałem – czy przyjmuję słowo? Bo przyjęcie go oznacza wcielenie w życie. Nie przelatuje ono przeze mnie bez echa, lecz chcę, by mnie przemieniło. Potem zapytałem siebie, czy wierzę w moc Słowa. Bo słowo ma moc, także to moje słowo, które czasem jest wypowiadane „jakby” na wiatr. Moje słowo ma moc zmienić moje lub czyjeś życie. A co...

Czytaj Dalej

Przesiąknąć miłością

Duch Jezusa nie pozwolił im… Dz 16, 1 – 10 Bóg działa w tym świecie, a to działanie jest niczym innym, jak miłością. On sam JEST Miłością i nie potrafi działać inaczej jak motywowany miłością i miłość dając. Czytając ten dzisiejszy tekst bardzo mnie to poruszyło, że Bóg działa z miłości, w miłości i czyniąc miłość. A jest ona wpleciona w ludzkie wydarzenia, które pozornie wydają się nie mieć nic wspólnego z miłością. Ot, różne zdarzenia, które kiedyś miały miejsce. Paweł zabiera ze sobą Tymoteusza, o którym dają dobrze świadectwo. Czyni jednak coś, czego normalnie nie czynił z poganami – obrzezał go. Tzw. sobór w Jerozolimie orzekł, że chrześcijan nawróconych z pogaństwa nie trzeba...

Czytaj Dalej

Pójść za…

Pójdźcie za Mną… Mk 1, 14 – 20 Te słowa są niesamowitym wołaniem Miłości. Bo Jezus nie wzywa, by pójść za jakimś programem partyjnym, jakąś wzniosłą ideą, pomysłem na życie czy czymkolwiek innym. On zaprasza do pójścia za Osobą. A tego nie da się zrobić bez miłości do niej. Za drugim człowiekiem pójdziemy wtedy i tylko wtedy, kiedy naprawdę i szczerze kochamy. Więc tak naprawdę Jezus tymi słowami wzywa uczniów do… miłości. Słowa Pójdźcie za mną, które są wezwaniem do pójścia po Jego śladach (naśladowanie) można również odczytać jako: Potrzebuję Cię! Miłość jest zawsze w potrzebie, bo do istnienia potrzebuje wzajemności, odpowiedzi. Miłość w wydaniu Chrystusa jest niesamowita. Ma taką moc,...

Czytaj Dalej

Kim jestem

Ja nie jestem Mesjaszem. J 1, 19 – 28 Zanim podzielę się dzisiejszymi poruszeniami, chciałbym wrócić do wczorajszego dnia. Bo mocno mnie poruszyły słowa błogosławieństwa, jakie Pan kazał wypowiadać Aaronowi nad Izraelem (Lb 6, 22 – 27). Bóg jest bowiem tym, który błogosławi – ma dla człowieka zawsze dobre słowo. Dobre to znaczy nie tylko miłe, ale Słowo, które czyni dobro. Bo moc Bożego Słowa polega na tym, że co wypowiada, od razu się staje. A skoro Bóg jest miłością, to Jego słowo czyni, sprawia miłość. Nie zawsze w to wierzę, szczególnie, gdy coś złego, trudnego mnie spotyka. Ale zaprzeczyć temu nie można. Mam stać się jak Maryja, która przyjmuje Słowo, pozwala, by to Słowo w niej wzrastało, a potem...

Czytaj Dalej