Trzcina

Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Mt 11, 2 – 11 Dlaczego Jan posyła swoich uczniów do Jezusa? Przecież już w łonie swej matki, Elżbiety, spotkał się z Jezusem i „wiedział”, kim On jest. Ale czy takiego Boga oczekiwał? Bo kiedy Go zapowiada, mówi, iż po nim idzie mocniejszy, który będzie chrzcił Duchem Św. i ogniem, że oczyści swe klepisko, plewy spali w ogniu… (Mt 3, 11 – 12). Czy Jan przypadkiem nie oczekiwał innego Mesjasza? Wydaje się, jakby Jan miał inne wyobrażenia o Chrystusie. Że to będzie ktoś z mocą, surowy i potężny, władający ogniem, głoszący podobnie jak on, prorok. Tymczasem widzi, że przychodzą do Niego celnicy i prostytutki, że jada z nimi,...

Czytaj Dalej

Stanąć w obecności Pana

Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana! 1 Krl 19, 9 – 13a To zdanie mnie dziś zaintrygowało. Jest wzięte z tekstu o Eliaszu, dany w ramach rekolekcji adwentowych (Eliasz). W ogóle historia Eliasza bardzo mnie porusza, może dlatego, że w tylu jej miejscach się odnajduję. Eliasz jest sfrustrowany i skarży się Bogu. Ale co mnie zadziwia, Bóg mu wcale na to nie odpowiada. A może bardziej – nie tłumaczy Mu się. Kiedy pyta Eliasza, co tutaj robi, ten zaczyna wymieniać, ile to nie zrobił dla Boga, jak był gorliwy i że teraz ma wszystkiego dosyć. Bóg ani go nie chwali za to, co zrobił, ani nie pociesza w jego smutkach. Bardzo mnie to zastanowiło i poruszyło… Jedyne, co każe mu zrobić, to stanąć w Swojej obecności. Ma...

Czytaj Dalej

Gliniany kolos

To zaś że widziałeś żelazo zmieszane z mulistą gliną, a palce u nóg częściowo z żelaza, częściowo zaś z gliny oznacza, że królestwo będzie częściowo trwałe, częściowo zaś kruche. Dn 2, 31 – 45 Doświadczam mocno tej mojej mieszanki. Mam wrażenie, że jestem kolosem na glinianych nogach. Kolosem, bo pycha tak często wybija ze mnie jak woda z zapchanej studzienki, rozsadzając i zalewając po drodze wszystko. Z drugiej strony to wszystko stoi na glinie. Bo jestem gliną, choć o tym zapominam. Zbyt często w tym wszystkim opieram się na mojej gliniastej naturze. Tylko że kończy się to wtedy jak z kolosem ze snu Nabuchodonozora – rozsypuje się pod uderzeniem byle kamienia. Trzeba się oprzeć na Bogu, na Skale… i dobrze...

Czytaj Dalej

Zagubiony

Czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie…? Łk 15, 1 – 10 Zagubić się można wszędzie. Zarówno na zewnątrz, jak i w domu. A czasem może i w domu łatwiej, niż na zewnątrz. Bo tam sytuacja jest klarowniejsza – zagubiona owca, syn marnotrawny – wyszedł z domu i się zagubił. Kogoś, kto nie chodzi do kościoła łatwiej określić jako grzesznika i zagubionego, aniżeli przykładnego katolika. Tylko że przypowieść mówi też o zagubionej monecie w domu, a więc w środku. Więc ten, który tak gorliwie chodzi do kościoła, modli się i spełnia inne praktyki religijne, również może się zagubić, a może trzeba powiedzieć – także jest zagubiony. Najpierw zwróciłem uwagę na to, że w domu...

Czytaj Dalej

A nie chcieliście

Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Rz 8, 31b – 39 Ani to, co zewnętrzne, ani to co wewnętrzne nie może mnie odłączyć od miłości Chrystusa. Bo ta miłość do mnie nigdy się nie zmienia. Jest niezależna od okoliczności zewnętrznych (ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość…), jak również wewnętrznych (grzech). Bo czyż Bóg może o mnie zapomnieć i przestać mnie kochać? Czy rodzic zapomina i przestaje kochać swoje dziecko? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie (por. Iz 49, 15). Miłość Boga jest większa i przekracza to, co ludzkie. Moja słabość i grzech nie odpychają ode mnie mego Stwórcy i Ojca, lecz wzbudzają w Nim litość do mnie i pragnienie doprowadzenia mnie do zmiany na...

Czytaj Dalej