Pamięć miłości

A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. J 21, 1 – 19 Nie jest wcale łatwo odnajdywać Boga w codzienności. Te różne wydarzenia życiowe tak bardzo koncentrują na sobie (zarówno te dobre, jak i te trudne), że nie zawsze udaje się usłyszeć słowa: To jest Pan! Zastanowiło mnie jednak to, że tym, który te słowa wypowiedział, był ów uczeń, którego Jezus miłował. Dlaczego właśnie on? Może dlatego, że miał w sobie pamięć miłości – tzn. pamiętał, co Jezus uczynił dla nich. Zresztą, on jako jedyny był pod krzyżem i w sposób namacalny dotknął miłości, którą Bóg wtedy właśnie wylał na świat. Znów mnie uderzyło, że to Jezus zaprasza ich na śniadanie. To On przygotowuje im posiłek. Oni się tylko...

Czytaj Dalej

O zmierzchu

Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł… J 6, 16 – 21 W moim życiu wielokrotnie było tak, że po czasie dobrym, jakichś sukcesów, pomyślności, radości i pokoju – przychodziły czasy ciemności i przeciwności. Tak to przedstawia dzisiejsza ewangelia. Omal nie obwołano Jezusa królem z powodu rozmnożenia chlebów, podejrzewam, że spora część tego splendoru spadła na uczniów, a teraz… przeprawiają się na drugi brzeg i sytuacja się trochę zmieniła. Nastały ciemności, jest silny wiatr, od którego jezioro się burzy. Mało sprzyjające okoliczności do „świętowania” tak wielkiego sukcesu. Zatrzymała mnie ta ciemność i te przeciwności, bo pokazały mi one stan ducha. Niby wszystko...

Czytaj Dalej

Aby nic nie zginęło

Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło. J 6, 1 – 15 Bardzo mnie poruszyły te słowa. Jezus troszczy się nawet o drobinki chleba, które po jedzeniu mogły wpaść w trawę. Bogu bardzo zależy na tym, aby nic nie zginęło. Podobne słowa zawarł Jezus w swej modlitwie przed męką, kiedy prosi o jedność uczniów i dziękuje Bogu, że nikt nie zginął oprócz syna zatracenia (J 17, 1 – 26). A przypowieści? Ojciec, który cieszy się z odnalezionej owcy, która zginęła, który raduje się z odnalezionej drachmy – a nade wszystko – z syna, który zaginął, a odnalazł się. Bóg nie przestaje szukać tego, co zginęło. Nie macha ręką, nie lekceważy. W tym akurat wydaje się drobiazgowy i dzisiejszy tekst mocno to...

Czytaj Dalej

Nocny anioł

Ale w nocy anioł Pański otworzył bramy więzienia… Dz 5, 17 – 26 Apostołowie zostają wtrąceni do więzienia. Ze swoim nauczaniem idą bowiem pod prąd temu, co jest „prawowierne” i akceptowalne przez elity. Zwłaszcza, że nauczają o Jezusie, którego owe elity skazały na śmierć. Zmartwychwstanie jest dla nich bardzo niewygodną prawdą. Pomyślałem o moim więzieniu. Wpędzają mnie do niego czasem inni, a czasem sam wchodzę. Poczułem, że więzieniem jest to wszystko, co próbuje zamknąć mi usta, wpędzić w konformizm, uciszyć moją wiarę wzbudzając np. poczucie winy z tego kim jestem i w co wierzę. Moim więzieniem jest to wszystko, co zabiera mi poczucie bycia sobą, bycia z Bogiem, głębokiej i zażyłej relacji z...

Czytaj Dalej

Dogoń mnie, Panie

O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia… Łk 24, 13 – 35 Ta dzisiejsza historia jakoś bardzo mi przypomina tę o synu marnotrawnym. I tu, i tam pojawia się ucieczka, spowodowana frustracją i rozgoryczeniem, zawiedzionymi nadziejami. Droga, którą przebywają również jest podobna w swoim stylu: tam i z powrotem. W jednym jak i drugim wypadku na szczycie owego „tam i z powrotem” następuje potężny zwrot, który całkowicie zmienia życie. Mam wrażenie, że opowieść o uczniach z Emaus jest jakimś dopełnieniem tej o synu marnotrawnym. Bo tu już nie jest tak, że Ojciec wychodzi na krańce posiadłości i widząc powracającego syna, wychodzi mu naprzeciw. Emaus pokazuje, że tenże Ojciec poszedł o krok dalej niż...

Czytaj Dalej