Iść za Maryją
Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem… Łk 1, 39 – 56 Jestem chrześcijaninem, a więc kimś, kto chce chodzić wiernie po śladach Chrystusa. Dziś, aby pójść za Chrystusem, potrzebowałem pójść za Maryją. Bo Bóg – i to nie przestanie mnie zadziwiać – jako najpokorniejszy z pokornych, ukrył się w łonie młodej dziewczyny. Idę więc za Maryją i okazuje się, że idziemy w gościnę do jej krewnej. Idziemy z pośpiechem, szybko. Dziś, kiedy zbyt często jestem zajęty sobą i swoimi sprawami, albo kiedy traktuję bliźniego zbyt instrumentalnie – pośpiech Maryi mnie porusza. Idzie do krewnej nie po to, by coś od niej dostać. Idzie jej pomóc, idzie dać swój czas i siły. Tak po prostu. Owszem, dowiedziała...
Czytaj DalejJezus cierpliwy
Byli właśnie w drodze… Mk 10, 32 – 45 Uczniowie ujawniają dzisiaj wiele uczuć. A to wszystko za sprawą Jezusa. Przez chwilę pomyślałem, czy Jezus również we mnie wzbudza tyle poruszeń, emocji, a przynajmniej jakiejś refleksji, zastanowienia (choć bardziej wolę poruszenia – zarówno te emocjonalne, jak i mojej woli, bo w nich jest po prostu życie). Bliscy Jezusa odczuwają zdziwienie połączone z przestrachem. Jezus ich mocno wyprzedza. Coś każe Mu wręcz pędzić, gnać w kierunku Jerozolimy (gdzie ma być zdradzony, wydany, zabity i gdzie zmartwychwstanie). A oni się boją. Słyszą już po raz trzeci zapowiedź tych dramatycznych wydarzeń. I co? Za pierwszym razem Piotr się stawia, odwodzi Jezusa i dostaje ostrą...
Czytaj DalejNiedziela Zesłania Ducha Świętego
Tekst: Dz 2, 1 – 11 Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. «Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami?» –...
Czytaj DalejProstota serca
Wszystko przekazał mi Ojciec mój. Mt 11, 25 – 30 Czytając dzisiejszy tekst Ewangelii miałem wrażenie, że składa się on z różnych części, dość luźno ze sobą połączonych. Najpierw Jezus wychwala Ojca, że prawdę Ewangelii zakrył przed mądrymi, a objawił prostaczkom (=tym, którzy są jak dzieci). Na koniec mówi o tym, by przyjść do Niego ze swoimi obciążeniami i utrudzeniami, a jednocześnie wziąć na siebie Jego jarzmo. A w środku? Mówi o tym, że Ojciec dał Mu wszystko i że nikt nie zna Syna tylko Ojciec, ani Ojca jak tylko Syn. Ten środek wydaje mi się taką zawiasą, która łączy dwie pozostałe części. Bóg naprawdę ukrył Jezusa i Ewangelię przed mądrymi i roztropnymi. Przed tymi, którzy biorą wszystko na...
Czytaj DalejZnaki
Tym zaś, którzy uwierzą… Mk 16, 15 – 20 Odkąd pamiętam, te słowa zawsze mnie poruszały. Owszem, wcześniej fascynowały mnie znaki, o których pisze ewangelista, lecz dziś fascynuje mnie moc Boga, który jest pośród swego ludu i działa. Zastanawiam się, dlaczego ta moc nie jest tak bardzo widoczna dzisiaj? Ona jest i temu nie da się zaprzeczyć. Ale kiedy czyta się choćby Dzieje Apostolskie… Czy takie znaki były potrzebne tylko u początków Kościoła, by nadać mu odpowiedni dynamizm i rozwój? Tylko że dzisiaj też znaki się pojawiają. Zresztą… może to wyraz jakiejś pychy, ale bardzo chciałbym, by Bóg działał przeze mnie z mocą. By dotykał serc, dawał im odczuć swoją miłość, przyciągał ku sobie,...
Czytaj Dalej