Oddychać miłością
Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? Mk 12, 28b – 34 Zatem przykazań jest więcej. Ale jest jedno, złożone z dwóch części, które wszystkie inne nie tylko wyprzedza, ale porządkuje. One mają sens tylko w tym pierwszym. Bez tego pierwszego – miłości Boga, bliźniego i siebie samego – mogą stać się wręcz narzędziem represji i zniewalania bliźnich. Zanim zostanie wypowiedziane to pierwsze przykazanie, padają dwa ważne słowa: Słuchaj Izraelu! Słuchaj człowieku! Uświadomiłem sobie, że to nie jest tylko taki wstęp, bo coś trzeba było napisać. Św. Jan dał cudowne równanie – Bóg jest miłością. Miłość zaś nigdy się nie narzuca, nie zmusza, nie zniewala. Ona jest cicha, pokorna, służebna,...
Czytaj DalejKamień odrzucony
Kamień, który odrzucili budujący, ten stał się kamieniem węgielnym. Mk 12, 1 – 12 Bóg zakłada winnicę. Czyni to w mojej duszy. To tam jest ten ogród, w którym On wszystko czyni. To On sadzi krzewy winne, to On otacza ją murem (a więc chroni), wykopuje tłocznie, buduje wieżę. To jest Jego dzieło, to Jego praca. Poruszyło mnie to bardzo, bo w podobny sposób pisze św. Teresa od Jezusa w swojej Księdze życia. To Bóg mnie stworzył, uczynił i to On wykonuje we mnie największą, najważniejszą pracę. Nie ja. Moim zadanie jest przynosić owoc. O tym również mówi Jezus na innym miejscu, w Ewangelii św. Jana, kiedy daje przykłady o winnym krzewie. Ja mam przynosić owoce, ja mam korzystać z tego, co Bóg mi dał, co we mnie zasadził,...
Czytaj DalejIść za Maryją
Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem… Łk 1, 39 – 56 Jestem chrześcijaninem, a więc kimś, kto chce chodzić wiernie po śladach Chrystusa. Dziś, aby pójść za Chrystusem, potrzebowałem pójść za Maryją. Bo Bóg – i to nie przestanie mnie zadziwiać – jako najpokorniejszy z pokornych, ukrył się w łonie młodej dziewczyny. Idę więc za Maryją i okazuje się, że idziemy w gościnę do jej krewnej. Idziemy z pośpiechem, szybko. Dziś, kiedy zbyt często jestem zajęty sobą i swoimi sprawami, albo kiedy traktuję bliźniego zbyt instrumentalnie – pośpiech Maryi mnie porusza. Idzie do krewnej nie po to, by coś od niej dostać. Idzie jej pomóc, idzie dać swój czas i siły. Tak po prostu. Owszem, dowiedziała...
Czytaj DalejBoże Ciało
Bo jesteśmy tu na pustkowiu… Łk 9, 11b – 17 Chwilę po obudzeniu, uświadomiłem sobie dzisiaj, że żyję w Bogu, że teraz właśnie znajduję się w Nim. Niedawno rozważałem te mocne i głębokie słowa św. Pawła, które wygłosił do Greków na Areopagu: W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (Dz 17, 22 – 31). Nie wiem, skąd to poczucie do mnie przyszło, ale wstając i ubierając się, trwałem w tym – w takiej uważności i skupieniu na tym, że Bóg jest przy mnie, otacza mnie, że oddycham Jego obecnością i miłością. Krótko potem pomyślałem o dzisiejszym święcie – Bożym Ciele. Uświadomiłem sobie, że przyjmowanie Boga pod postacią Chleba i Wina stało się dla mnie na tyle rutynowe, że zbyt...
Czytaj DalejPrzyjdź Duchu Święty
I wszyscy zostali napełnieniu Duchem Świętym… Dz 2, 1 – 11 Ducha Świętego odczuwam jako Kogoś, kto naprawdę mnie ożywia. Wiele momentów w życiu przeżywam jako beznadziejne, do niczego, pchające w jakiś marazm, niechęć. Szczególnie te uczucia i stany pojawiają się, kiedy upadnę, kiedy jest ciężko, kiedy trudno sobie samemu przebaczyć, kiedy coś idzie nie po mojej myśli, kiedy odzywa się mój perfekcjonizm, który chciałby, żeby było idealnie, a nie jest… Ducha Świętego doświadczam wtedy w taki sposób, że On nie pozwala mi w tym tkwić. Nawet, gdy kilka dni trwa trudny czas, to potem coś mnie pcha do zmiany nastawienia, do zatrzymania się dłuższego na modlitwie, do wyjścia z tego impasu. Tu Duch Święty....
Czytaj Dalej