Słodkie jarzmo

Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode mnie… Mt 11, 28 – 30 Te słowa od dawna mnie intrygują. Bo z jednej strony Jezus zapewnia, żeby przyjść do Niego po pokrzepienie, odpocznienie, a z drugiej… chce nam dołożyć jarzma. Nie sądzę, by to było jarzmo jakiejś moralności czy powinności. Bo tego byśmy nie udźwignęli, gdyż moralność ma wypływać z mojego serca, które czerpie siły z Boga (nie jest prawem narzuconym z zewnątrz). Czym więc jest to jarzmo, o którym mówi Jezus? Przyszły mi dwa skojarzenia, którymi chcę się podzielić. Jedno – od samego słowa „jarzmo”. Małżeństwo też nazywa się jarzmem, ale które wspólnie niesie dwoje ludzi. Tym „jarzmem” jest relacja, która...

Czytaj Dalej

Pozwól…

Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Łk 10, 25 – 37 Przypowieść, którą Jezus dziś mi opowiada jest, w moim odbiorze, autobiograficzna. Jezus mówi o sobie, a jednocześnie o mnie. Bo pewien człowiek, który schodzi z Jerozolimy do Jerycha to nikt inny, tylko ja. To znamienne, że Jezus cały czas idzie ku Jerozolimie, a ten człowiek… w odwrotnym kierunku. To ja, który zamiast wchodzić „do góry”, ku Jerozolimie, ku życiu Bożemu, to „schodzę” z Jerozolimy do Jerycha. A ów samarytanin? To On właśnie, Jezus. Nikt inny. Zostaję napadnięty przez grzech. Bo kiedy idę w przeciwnym kierunku niż Jezus, to grzech zawsze mnie atakuje. Zostaję obdarty (jak pierwsi rodzice, którzy po grzechu w...

Czytaj Dalej

Odwaga

Dlatego nie bójcie się… Mt 10, 24 – 33 Te słowa Jezus powtarza dziś kilkakrotnie. A przecież lęk jest czymś, co nam zawsze towarzyszy. Ba, chwilami jest nam nawet potrzebny, chroni nas przed „wdepnięciem” w coś, co mogłoby się dla nas źle skończyć. Wydaje mi się, że lęk stał się swoistym globalnym zniewoleniem. Bo to, że odczuwamy lęk, jest naturalne. Ale tak wielu ludzi żyje lękiem. Boimy się wszystkiego i o wszystko. Boimy się stracić nasze dobra materialne, naszą reputację, dobre imię, godność. Boimy się utracić samych siebie, naszych bliskich. Boimy się cierpienia, niewygody, braku, niebezpieczeństw. Czasem boimy się nawet własnego cienia. Jezus co jakiś czas powtarzał uczniom: Nie lękajcie się,...

Czytaj Dalej

Ścierpieć zło

Aby nie wyszydzono naszej posługi… 2 Kor 6, 1 – 10 Okazać się sługą Boga przez wszystko… poruszyły mnie te słowa, szczególnie zaś to, od czego Paweł zaczyna swoją wyliczankę. Zaczyna ją od cierpliwości i to wielkiej. Niezależnie, co go spotyka – jest cierpliwy. Taka postawa sprawia, że nikt nie szydzi z jego posługi (głoszenia Chrystusa jako Pana i Zbawiciela) oraz okazuje się sługą Boga. Pisze on też o innych cechach, ale ta cierpliwość mocno mi dziś zapadła w serce. Oczywiście pisze o cierpliwości we wszelkich trudnościach, utrapieniach, uciskach, chłostach, więzieniach, rozruchach, trudach, a nawet postach i czuwaniach. Być cierpliwym w tym wszystkim, co na mnie spada, na co często nie mam wpływu....

Czytaj Dalej

Serce Jezusa

Idzie za zagubioną, aż ją znajdzie… Łk 15, 3 – 7 Jestem w sercu Boga. Moje życie jest w Nim całe zanurzone. Oddycham Jego miłością, bo dzięki tej miłości istnieję. To serce chce mnie ukształtować na swój wzór. Trwając w nim, oddychając nim powoli staję się nim, czyli tym, kim On chce mnie mieć od zawsze. Serce Jezusa jest moim domem. Przebywam w nim stale, bo jestem umiłowanym dzieckiem Ojca. Serce – ile w Nim miłości, ile mądrości, roztropności i wszelkich uczuć. To w nim mogę wzrastać, ono jest naturalnym środowiskiem mojego życia. Mogę się jednak zagubić. Grzech wyprowadza mnie na podejrzane tereny, gdzie rządzi śmierć. Grzech to zatrute powietrze, którym zaczynam oddychać, zatruwając siebie od...

Czytaj Dalej