Być wewnątrz

Stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. Mk 3, 31 – 35 Te słowa chyba najbardziej mnie poruszyły. Rodzina Jezusa przyszła i stała na zewnątrz, chcąc, by Jezus wyszedł do nich. On jednak, odnosząc się do tej sytuacji, uczy mnie tego, czym jest wola Boża. Bo ta Jego rodzina stoi na zewnątrz. Wola Boża zaś jest czymś wewnątrz mnie. To tam Bóg mówi do mego serca, w głębinach moich pragnień. Ten głos nigdy nie będzie w opozycji do tego, co On mówi do Kościoła, bo jak mówi św. Ignacy, ten sam Duch, który jest w Chrystusie (mieszkającym w naszych duszach), działa także w Kościele [ĆD 365]. Pytanie, które muszę sobie ciągle stawiać – czy ja jestem wewnątrz. Wewnątrz czego? Siebie. Swego serca, ducha. To...

Czytaj Dalej

Trędowaty przyszedł…

A ludzie zewsząd schodzili się do Niego. Mk 1, 40 – 45 Dużo w tym dzisiejszym tekście gestów. Trędowaty upada przed Jezusem na kolana, ten zaś wyciąga rękę, dotyka go, odprawia. Przykazuje mu, by nic nie mówił, lecz pokazał się kapłanowi, złożył ofiarę. Słowa mają dużą moc, gesty zaś coś znaczą i w pewien sposób nadają słowom sens. Są ich ukonkretnieniem. Bardzo tego doświadczam teraz, kiedy mogę w hospicjum w sposób konkretny spotykać się z drugim człowiekiem – za pomocą pracy, pielęgnacji czy drobnych gestów. Można wiele ciepłych słów mówić do człowieka cierpiącego i jest to na pewno ważne i potrzebne. Ale są momenty, w których nic nie zastąpi potrzymania za rękę czy nawet zwykłe siedzenie przy...

Czytaj Dalej

Umniejszać się

Człowiek nie może otrzymać niczego, co by mu nie było dane z nieba. J 3, 22 – 30 Zatrzymały mnie dzisiaj te słowa. Jan Chrzciciel wyraża w nich to, o czym potem powie np. św. Jakub (Jk 1, 17). Wszystko dobro pochodzi od Boga. Tylko o jakie dobro chodzi? Zdałem sobie sprawę, że zbyt często pod tym kryje się moja ludzka pomyślność i to, by mi się wszystko w miarę udawało. Wtedy mam poczucie, że Bóg coś mi „dał”. Tylko że mam wrażenie, że jeśli coś idzie po-mojej-myśli to nie zawsze idzie po-bożej-myśli. Nie chcę przez to postawić w opozycji pomyślności i pobożności. Ale też nie zawsze idą one w parze. Na modlitwie mocno zobaczyłem dziś, że Bóg, ponieważ dał mi wolność i nie ingeruje w moje życie na...

Czytaj Dalej

Jeśli chcesz

Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić… Chcę, bądź oczyszczony. Łk 5, 12 – 16 Porusza mnie i zachwyca ten dialog trędowatego z Jezusem. Mam wrażenie, że to jedna z piękniejszych modlitw. Trędowaty przychodzi do Jezusa, upada przed Nim i prosi o łaskę. Staje przed Nim w pokorze i uniżeniu, jak przed Bogiem. Wyznaje swoją wiarę w słowach „możesz mnie oczyścić”. Wierzy, że Jezus ma taką moc. Ale jeszcze piękniejsze jest to, co wypowiada przedtem: „Panie, jeśli chcesz…”. To słowa, które dają Bogu całkowitą wolność działania. Trędowaty zrozumiał, że na Bogu nie można niczego wymusić, że Bóg stworzył nas na wzór swojej wolności. Zastanowiłem się, ile w mojej modlitwie jest postawy...

Czytaj Dalej

Odwagi, Ja jestem!

Widząc, jak się trudzili przy wiosłowaniu, bo wiatr był im przeciwny, około czwartej straży nocnej przyszedł do nich… Mk 6, 45 – 52 Jest wieczór, a więc ciemno, łódź jest na środku, Jezus zaś sam na lądzie. Uczniowie w pełnej akcji. Trudzą się, bo mają przeciwny wiatr, wiosłują ile mogą. Te słowa są dla mnie jakby metaforą życia. Widzę w nich moje położenie, mój trud, to wszystko, co mam w życiu do zrobienia i czego nikt inny za mnie nie zrobi. Na dodatek pojawiają się przeciwności. Czasem jest tak, że poszedłem naprzód, popłynąłem – przynaglony Słowem Pana. On jednak został na brzegu. Pracuję sam. Może na początku jest mi raźno, ale kiedy przychodzą ciemności nocy… Poczucie osamotnienia,...

Czytaj Dalej