Duch poranionego życia

Tchnął na nich i powiedział im: „Weźmijcie Ducha Świętego…” J 20, 19-23 Duch Święty… Tchnienie, Obecność, Oddech, Ogień. Na Ducha mogę być tylko otwarty, mogę zrobić Mu przestrzeń w moim sercu, pozwolić, by czynił ze mnie nowego człowieka. Nowy człowiek jest poraniony i te rany zostaną w nim na zawsze (jak u Chrystusa). Duch uzdalnia mnie do kochania, kiedy jestem poraniony. Często myślałem, że najpierw potrzebuję „się naprawić”, by móc pomagać innym. Myślałem też, że jeśli w dzieciństwie nie byłem kochany tak, jak chciałem być, jeśli nie dostałem tego czy tamtego, to nie mogę tego dawać innym. I po ludzku to prawda. Jednak Duch Święty uzdalnia mnie do kochania, pomimo tego, że...

Czytaj Dalej

Taniec

Szymonie, czy miłujesz mnie więcej…? J 21, 15-19 Miłość to schodzenie Boga do człowieka. Nie inaczej. Nie odwrotnie, jak to myślą niektórzy. Że przecież Pan Jezus nam wysłużył i otworzył niebo swoją śmiercią i zmartwychwstaniem, więc teraz musimy tam doskoczyć. Nie. Nigdzie nie musimy doskakiwać. I Życie, i Miłość polegają na tym, że to Życie i Miłość przychodzą (schodzą) do człowieka. Są darem przychodzącym z Góry. To Bóg przychodzi do nas i we Wcieleniu staje się człowiekiem. To schodzenie widać w dzisiejszym tekście, kiedy Jezus „obniża” Piotrowi poprzeczkę. Tyle, że tam nie ma poprzeczki. Najpierw mówi o miłości „więcej”, potem o samej miłości, a potem o kochaniu. W grece są tu...

Czytaj Dalej

Błogosławione pozdrowienie

Skoro głos Twego pozdrowienia stał się w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Łk 1, 39-56 Maryja idzie w góry na spotkanie z Elżbietą. Do bliźniego, moim zdaniem, zawsze idzie się „w góry”. Bo relacje to nie bułeczka z masłem. Powierzchowne są miłe i przyjemne. Te głębsze relacje potrafią być Himalajami. Bo to wyjście ku komuś, kto jest inny. Kto nie myśli jak ja, przeżywa i odczuwa inaczej niż ja, patrzy na rzeczywistość inaczej niż ja. Zasadniczo wszystko w nim jest inne. Do tego naprawdę potrzeba „wyjść ze swojej ziemi rodzinnej…, ze swojego bezpiecznego światka, by pójść „w góry” i „wejść do domu Zachariasza” (nie swojego). Wyjść ze swojego, by...

Czytaj Dalej