Umrzeć dla Miłości
Panie Jezu, przyjmij ducha mego. Dz 7, 54 – 60 Szczepan jest prześladowany z powodu wiary. Uwierzył całkowicie Miłości, poszedł za Nią, pod Jej wpływem zmienił całkowicie swoje życie i okazało się, że konsekwencją tego jest śmierć. Wczoraj Miłość ukazała się w kamiennym żłóbku, a dzisiaj… przysypana górą kamieni. Czy mnie spotykają prześladowania z powodu wiary? Na pewno nie w takim wymiarze jak Szczepana, czy ponad sto tysięcy chrześcijan, którzy każdego roku oddają życie za wiarę w Chrystusa. Przyszła mi jednak inna myśl. Prześladowania dotykają mnie, kiedy ktoś nie szanuje mnie jako człowieka, mojej godności, wolności. Jeśli ktoś mnie poniża, wyśmiewa, jest agresywny… bo noszę w sobie obraz...
Czytaj DalejCzy Ją przyjmę?
Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. J 1, 1 – 18 Świętujemy narodzenie Miłości. Nie jakiejś abstrakcyjnej, urojonej, lecz takiej z krwi i kości. Jej przyjście dokonuje się Wśród nocnej ciszy… Przychodzi do swojej własności w ciemności nocy, ciszy (by tylko tak można usłyszeć przychodzące Słowo), ubóstwie, wśród zwierząt, chłodu, może nawet niemiłego zapachu… przychodzi wyrzucone za miasto do jakiejś starej szopy, odrzucone przez ludzi, w pewien sposób osamotnione. Ten opis ukazuje sytuację, w której narodziła się Miłość ponad dwa tysiące lat temu. Opisuje również moje serce, gdzie chce urodzić się dzisiaj. Bo to wszystko mieści się w moim sercu: ciemność, chłód, biegające...
Czytaj DalejNarodzenie Miłości
Rodzi się Miłość. Ona nie pragnie niczego więcej, jak być przyjęta. A kiedy to się stanie, wtedy zaczyna kształtować serce na nowo, lepić je, formować, „ugniatać” – tak, by nadać mu odpowiednią formę i zamienić serce kamienne, na te z ciała. A potem? Mam się dzielić tą Miłością, którą przyjąłem i której pozwoliłem się kształtować. Nic więcej. Tylko tyle i aż tyle. Nie to wypełni się w naszym życiu! Najlepsze życzenia na Boże Narodzenie! Błogosławie Was +
Czytaj Dalej