Istnienie
Maria Magdalena stała przed grobem płacząc. J 20, 11 – 18 Ile można stać i płakać nad swoim życiem? Mocno dziś poczułem, że moje serce ma być ogrodem, w którym spotkam Ogrodnika, a ja zbyt często czynię z niego grób, pieczarę, nad którą stoję i płaczę. Bóg stawiał i nadal stawia na mojej drodze różnych aniołów, którzy mnie ciągle pytają: dlaczego płaczesz? Akurat te anioły z Ewangelii nie mają imion (choć w całym Piśmie jest wiele aniołów, które imiona mają). To oznacza, że one mają takie imiona, jak ludzie, którzy staną się dla mnie aniołami. Ten mój dzisiejszy też ma konkretne imię – On wie, że to o Nim. Rozmowa z Nim to jak wypłakanie się Bogu w ramię. Że zabrano to, co dla mnie takie cenne i...
Czytaj DalejCodzienność
Niech idą do Galilei, tam mnie zobaczą. Mt 28, 8 – 15 Co mam w sercu, kiedy szukam Jezusa? Bo z jednej strony bardzo chcę, bardzo – by On naprawdę przejął stery całego mego życia. Bym przestał skupiać się na tym, co mnie boli, czego nie mam i mi brakuje i zaczął żyć tym wszystkim co mam, a tak naprawdę, co od Niego otrzymałem. Bardzo bym tego chciał, ale odkrywam w sobie te wszystkie postacie bardzo zdziwione zmartwychwstaniem i szukające wyjścia z sytuacji. Bo do tego momentu wszystko szło zgodnie z planem, wszystko już było poukładane i można było spokojnie wrócić do świętowania. A tu przychodzą i mówią, że ciała nie ma w grobie. Żołnierze opowiadają o jakimś trzęsieniu ziemi, odsuniętym kamieniu, o...
Czytaj DalejRana Miłości
W Emaus wydarzyło się coś, co na zawsze zmieniło Kleofasa i mnie. Ktoś tak niesamowicie rozgrzał nasze serca, że stały się palące. A On tylko cierpliwie wyjaśniał Pisma. I mówił, że Mesjasz MUSIAŁ to wszystko cierpieć, by wejść do CHWAŁY! Ja też musiałem cierpieć, też mam ślady po gwoździach i dziurę w sercu. Zbyt często jednak chciałem to zatrzeć, zakamuflować, uciec. Bo to przecież niedoskonałe, bolące, wstydliwe… Ale ON mnie dogonił, niedaleko Emaus. Po tym wszystkim został mi ślad w sercu. Głęboka rana Miłości, która przekracza grób mojego lęku, zamknięcia, bólu, grzechu. Rana Miłości, która daje nowe Życie. Miłości, której warto pozwolić na wszystko. Nam wszystkim życzę doświadczenia TEJ...
Czytaj DalejPozwolić na wszystko
I skłoniwszy głowę wyzionął ducha. J 18, 1 – 19, 42 Niepojęte to wszystko. Miłość, która najpełniej objawia się na krzyżu. A krzyż to nic innego jak wydanie swojego życia i to całkowicie, totalnie, do końca, nie zostawiając sobie ani kropelki życiodajnej krwi. Wszystko dla mnie. Taka jest różnica pomiędzy Jezusem, a Judaszem (czy też mną). Judasz wydaje Jezusa, wydaje kogoś. Ja też tak często czynię. Albo z lęku, albo żeby coś zyskać. Jezus też wydaje, ale samego siebie. Robi to, by ktoś inny mógł zyskać. Bym ja mógł zyskać (życie wieczne, zbawienie, radość, pokój, miłość…). Kiedy patrzę na dzisiejszą scenę, to dociera do mnie, że Miłość najpełniej objawia się w milczeniu, nie bronieniu siebie,...
Czytaj DalejMiłość brudnych nóg
I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem… J 13, 1 – 15 Cały dzień mnie dziś intryguje miłość, która pochyla się aż do nóg. Bo do tej pory Jezus patrzył człowiekowi w twarz. Kilka razy w ewangeliach są słowa, iż Jezus spojrzał z miłością, albo w ogóle spojrzał, ujrzał, zobaczył… i człowiek zmieniał swoje życie. W tym Jego spojrzeniu było coś takiego, co mówiło: „Pójdź za mną”. W tych słowach ukryte jest równocześnie Kocham Cię oraz Potrzebuję Cię. Tak odbieram miłość Boga do mnie, którą dzisiaj w sposób szczególny sobie uświadomiłem. A może bardziej niż uświadomiłem – przeżyłem, choćby przez przewodniczenie wieczornej liturgii i obmycie kilku mężczyznom...
Czytaj Dalej