Kryzys drachmy

Czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? Łk 15, 1 – 10 Logika Jezusa przewraca do góry nogami mój poukładany świat. Bo po co szukać drobnej monety? Znajdzie się przy jakiejś okazji. A jeśli nawet nie, to strata niewielka. Tymczasem gospodyni z dzisiejszej przypowieści robi nieomal rewolucję w domu, byle tylko znaleźć drachmę. Drachma to drobna moneta. Jezus porównuje ją do człowieka. To jestem ja. Z jednej strony moja wartość wydaje się niewielka. Po co się zajmować takim drobiazgiem. Gdyby jednak tak było, to po co tyle zachodu podczas szukania mnie? Bo dla Boga to, co w oczach ludzi ma małą wartość – jest nieskończenie cenne. Ja mogę się z tym nie zgadzać, mogę w to nie...

Czytaj Dalej

Te same dążenia

Niech was ożywia to dążenie, które było w Chrystusie Jezusie. Flp 2, 5 – 11 Mieć te same dążenia, te same uczucia i to samo myślenie, co Jezus. To by było coś. Może z wiekiem, a więc i dłuższym „stażem” życia z Bogiem tak właśnie powinno być. Tymczasem z wiekiem to chyba więcej widać słabości, niedomagań, oporów. Więcej widać przyzwyczajeń, które trudno zgubić (zamiast świeżości), wraz z nimi również kilogramów, które równie trudno zgubić…. Coraz mniej mobilności, mniej chęci zmian. W Jezusie zaś dostrzegam coś odwrotnego. Kiedy się czyta Ewangelię, to tam widać, że im bliżej końca, tym Jezus bardziej idzie ku Jerozolimie, a więc ku miejscu, gdzie umrze. Któregoś razu to tak szybko...

Czytaj Dalej

Wierny i czuwający rządca

Żeby na czas wydzielał jej żywność? Łk 12, 39 – 48 Ów złodziej z ewangelii intryguje mnie co jakiś czas. Bo do złodzieja właśnie porównał siebie Jezus. Przychodzi jak złodziej, tzn. stara się nie robić hałasu, jest nieomal niezauważalny, porusza się cicho. No i nigdy nie wiem, kiedy przyjdzie. Stąd trzeba czuwać. Różnica jest taka, że o ile przy zwykłym złodzieju chodzi o to, by go przegnać, odeprzeć jego zakusy, tak tutaj… złodzieja trzeba wpuścić, pozwolić Mu wejść. Bo to sam Bóg, który przychodzi i chce wejść – jak złodziej właśnie. Zatrzymał mnie dziś jeszcze bardziej inny fragment. Ten, kiedy Jezus opowiada przypowieść o człowieku czuwającym. Jeśli Pan zastanie go w takiej postawie, to...

Czytaj Dalej

Nie przegap przyjścia

Niech będą przepasane biodra wasze… Łk 12, 35 – 38 Czuwać i być w gotowości. Na co? Na przyjście Pana. On nieustannie przechodzi. Jest w drodze. Czasem wydaje się, że Go nie ma i dawno nie było. Czasem przechodzi i kołacze. Ale nie zawsze jestem na miejscu. Czasem śpię. Czasami mam wrażenie, że On się ociąga i się niecierpliwię, denerwuję, czuję jakieś wewnętrzne napięcie i trudno mi znaleźć sobie miejsce. Wtedy czasem uda się zrobić jakąś głupotę z tej tęsknoty. Przepasane biodra i zapalona pochodnia. To dwa atrybuty człowieka czuwającego według Biblii. Przepasane biodra oznaczają, że jeszcze nie ubrał pidżamy, jeszcze nie idzie spać. Zapalona pochodnia – jestem tu i teraz, w tym co się dzieje,...

Czytaj Dalej

Droga pokory

Idźcie, oto was posyłam… Łk 10, 1 – 9 Ta dzisiejsza ewangelia skojarzyła mi się bardzo z rozmyślaniem o Dwóch sztandarach, jakie znajdujemy w Ćwiczeniach Duchowych św. Ignacego z Loyoli [ĆD 136-148]. Mowa tam, między innymi, o posyłaniu uczniów przez Jezusa. Szczególnie uderzające jest to, że uczniowie mają wszystkim ludziom pomagać, a to osiągną przez wejście na drogę pokory. Tak ja ją nazwałem i dotyczy ona także mnie. Nie tylko jako jezuity, ale w ogóle jako człowieka. Jest skierowana do każdego. Droga pokory u Ignacego zaczyna się od tego, że mam pociągać ludzi do najwyższego ubóstwa duchowego, a gdyby się to Bogu spodobało, to także ubóstwa materialnego (zewnętrznego). Jezus, który w ewangelii posyła...

Czytaj Dalej