Ukazała się łaska

Ukazała się bowiem łaska  Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom… Tt 2, 1-8. 11-14 Łaska jest czymś niewidzialnym. To więc, co niewidzialne, stało się widzialne. Ukazała się, tzn. jest dotykalna przez nasze zmysły. Tą łaską w pierwszym rzędzie jest Jezus Chrystus. To On, będąc niewidzialnym Bogiem, stał się widzialnym człowiekiem. Mało tego, wydał samego siebie, czyli widzialną uczynił także miłość. Dzisiaj Jezus nie ma innych rąk, niż moje. Nie ma innych ust, oczu i nóg, niż moje. Więc ta niewidzialna łaska przechodzi także przeze mnie, kiedy staram się być podobny do Niego w miłości. Też jestem nośnikiem zbawienia wobec moich bliźnich. Bo cokolwiek uczyniłem jednemu z tych najmniejszych, uczyniłem...

Czytaj Dalej

Serce do serca

Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Mt 5, 1-12a Niebo to przyłożenie serca do serca. Zranionego serca Jezusa do mojego, poranionego serca. Nie ma innego Nieba. Zbawienie polega na relacji. Zbawienie polega na kochaniu. Będzie to taka miłość, za jaką tutaj tęsknię i z głodu za nią popełniam tyle głupot w życiu, tyle grzechów. Zbawienie to miłość, Niebo to miłość, Dom Ojca – to miłość. Kiedy człowiek umiera, to nie żałuje tego, że się źle uczył w młodości, że biznes mu nie szedł, że nie zdobył takich czy innych tytułów, zaszczytów. A nawet tego, że nie wyszlifował w sobie takich, czy innych cnót. Bo się okazuje, że patrząc śmierci w oczy przestaje to mieć jakiekolwiek znaczenie....

Czytaj Dalej

Życie podarowane

Abyście w miłości zakorzenieni i ugruntowani… zdołali poznać miłość Chrystusa. Ef 3, 14-21 Zginam kolana moje przed Ojcem – tak zaczyna się dzisiejszy tekst. I ja zginam kolana, jak św. Paweł, bo te słowa poprowadziły mnie do ŻYCIA. Uświadomiłem sobie mocniej, niż dotychczas, że życie jest darem. W związku z tym, choć mówię, że życie jest „moje”, jednak jest mi podarowane. Jest moje i nie jest moje. Jest darem, który chce być dalej ofiarowywany, chce być wydawany, poświęcany. Chce być, jak talent, puszczony w obieg, a nie zakopany w ziemi. Chce być wydany „Złodziejowi” z wczorajszej ewangelii (Łk 12, 39-48), a Złodziej chce je wziąć w całości. Bo jest mi podarowane w tym celu, by było...

Czytaj Dalej

Jałmużna z wnętrza

Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę… Łk 11, 37 – 41 Zatrzymały mnie te słowa. Co jest wewnątrz? Prawda. Dużo wysiłku kosztuje zadbanie o to, co na zewnątrz, o fasadę, by jakoś wyglądać, bo co sobie pomyślą, co powiedzą, jak ocenią. Tworzę więc różne iluzje (czasem nieświadomie), chowam się za zasłonami poprawności, bycia „porządnym”, ułożonym. Czy to źle? Nie wiem. Chodzi o to, że nie zawsze jest to prawda. Mam dać na jałmużnę moje wnętrze z jego prawdą, a więc słabością, grzechem, pokręconymi intencjami, lękiem, zamknięciem, ucieczkami… Dać na jałmużnę – ofiarować. Przede wszystkim Temu, który JEST PRAWDĄ. Przychodzić do Niego taki, jaki jestem i otwierać się na...

Czytaj Dalej

Spotkanie na pograniczu

Jezus, zmierzając do Jeruzalem, przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Łk 17, 11 – 19 Jezus idzie tam, gdzie zawsze. Do Jeruzalem. Tam Jego życie się wypełni. Tym razem przechodzi przez pogranicze dwóch krain – swojej rodzinnej oraz Samarii. Galilea miała trochę lepszą reputację niż Samaria (w oczach Żydów z Judei), ale też była nazywana „Galileą pogan”. Samaria zaś to w ogóle… jak obcy. Jezus przechodzi też przez moje różne pogranicza, tego co „porządne i katolickie” z tym, co „ciemne i pogańskie”. Bo te przestrzenie są również w moim sercu – święte i grzeszne, porządne i pokręcone, zdrowe i chore. A tam znajduje dziesięciu trędowatych. Ludzie chorzy, odrzuceni...

Czytaj Dalej