Do czego podobne…
Podobne jest do ziarnka gorczycy… Podobne jest do zaczynu… Łk 13, 18 – 21 W punkcie wyjścia Królestwo Boże jest bardzo małe. Ledwo zauważalne, prawie nieodczuwalne. Ale ma w sobie ogromną siłę. Tak wielką, że z tego, co małe, wyrasta coś bardzo wielkiego. To, co niewielkie, zakwasza wszystko. Pomyślałem o pokorze. Dla mnie pokora jest jakby przepustką, legitymacją świadczącą o przynależności do Królestwa Bożego. A bez wątpienia jest ona czymś bardzo małym i jako taka się ukazuje. Drzemie w niej jednak olbrzymia siła, która wszystko potrafi rozsadzić od środka, wszystko „zakwasić”, wszystkiemu nadać dobry, szlachetny i pełen miłości smak. Na tą chwilę wiem jedno – tego mi właśnie brakuje....
Czytaj DalejRównina
Zszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Łk 6, 12 – 19 Patrząc na to wszystko, co dzieje się w dzisiejszej Ewangelii, a co dla mnie jest wzorcową drogą modlitwy, pomyślałem dzisiaj, że… jest to strasznie trudne i nie mam na to sił. Wyjść na górę, aby się modlić. Sama modlitwa to jak najbardziej, ale do niej naprawdę trzeba wyjść… z siebie, ze swojego egoizmu, zapatrzenia w swoje sprawy, w swój nos. No i wyjść na górę. Trzeba pokonać trud, wysiłek. Trzeba się wspiąć, a idąc w górę człowiek w pewien sposób „oddala się” od tego, co było dotychczas, od swojego „domu”, bezpieczeństwa, znanego. „Sama modlitwa to jak najbardziej” – napisałem przed chwilą. To...
Czytaj DalejRozpoznawać tu i teraz
I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Łk 12, 54 – 59 Umiem rozpoznawać wygląd ziemi i nieba. Po prostu patrzę na świat i wyciągam wnioski. Z jednej strony rozpoznawanie wyglądu to jak osądzanie po pozorach, po tym, co zewnętrzne. Z drugiej strony to, co zewnętrzne wskazuje również na to, co się za tym kryje. Rozpoznawanie pogody dotyczy w jakimś sensie tego, co przyszłe, co wydarzy się wkrótce. Ale według Jezusa mam rozpoznawać obecny czas, a więc to, co jest tu i teraz. Potrzebuję świadomości obecnego czasu, bo łaska przychodzi właśnie teraz! Zatrzymały mnie również słowa, iż nie potrafię rozpoznawać obecnego czasu i tego, co słuszne – sam z siebie. To znaczy, że Bóg włożył we mnie...
Czytaj DalejZłodziej
O godzinie, której się nie domyślacie… Łk 12, 39 – 48 Gdyby gospodarz wiedział, kiedy przyjdzie złodziej… to dokładnie o tej godzinie siedziałby ze strzelbą w oknie i wypatrywał go. A resztę czasu? Byłby zajęty swoimi sprawami albo po prostu korzystałby z nocy i smacznie spał. Gdybym wiedział, to na wtedy byłbym gotowy. Ale ponieważ nie wiem… może i dobrze, że nie wiem. Bo wtedy muszę być gotowy cały czas. Jest w tym tekście piękny paradoks. Jezus porównuje siebie do złodzieja, który ma przyjść, lecz nie wiadomo, o której godzinie. Mam więc być czujny i gotowy. Ale na co? By nie wpuścić złodzieja? Przecież jasnym jest, że przed złodziejem człowiek się chroni. A skoro tym złodziejem ma być Jezus?...
Czytaj DalejJak trwoga…
A Bóg czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego… Łk 18, 1 – 8 Obie sytuacje, w których widzę dzisiaj intensywną modlitwę prośby do Boga, są sytuacjami granicznymi, w zagrożeniu życia. Zarówno Izraelici, którzy mają stoczyć walkę z Amalekitami (Wj 17, 8 – 13), jak i wdowa z Ewangelii. Zawsze się zastanawiałem, czy w to nie jest trochę tak, że „jak trwoga, to do Boga”. I pewnie tak jest. Czy to źle? Myślę, że nie, ale pod warunkiem, że przychodzę do Niego nie tylko wtedy, kiedy jest trwoga. Ta sytuacja niebezpieczeństwa czy zagrożenia tylko wzmaga moją modlitwę i relację z Bogiem, moje zaufanie do Niego, które jednak w mojej codzienności jest obecne. Nie...
Czytaj Dalej