Wyschłe kości

I postawił mnie pośrodku doliny. Była ona pełna kości… były one zupełnie wyschłe. Ez 37, 1 – 14 Odkrywam w sobie wiele takich suchych kości. Zupełnie wyschłe. Mają tę właściwość, że są przez to chropowate, szorstkie, niemiłe w dotyku i mogą ranić. Doświadczyłem tego w ostatnich dniach, kiedy suche kości w postaci słów zraniły bliźniego. Cieszę się, że sobie uświadomiłem te kości, ale zranienie pozostało. Podoba mi się w tym tekście proces, jaki inicjuje Bóg, który pragnie z suchych kości uczynić życie. Potrzeba do tego wołania proroka, potrzeba modlitwy – mojej modlitwy. A wzbudzi się ona we mnie wtedy, kiedy uświadomię sobie, że jest we mnie wiele miejsc, w których nie ma życia, które są jak te...

Czytaj Dalej

Patrzeć jak Bóg

Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych. Mt 20, 1 – 16a Po raz kolejny uderza mnie rzeczywistość królestwa niebieskiego, porównanego do gospodarza, który jest w ciągłym ruchu. To jak Bóg z ignacjańskiej kontemplacji ad amorem [Ćwiczenia Duchowe 236], który pracuje dla mnie. Królestwo niebieskie nie jest więc czymś statycznym, jakimś miejscem, biernym, stałym. Jest czymś dynamicznym, pełnym ruchu i życia, jak ów gospodarz, który wychodzi wczesnym rankiem, najmuje robotników, posyła ich, umawia się o zapłatę. Do tego właśnie jest podobne królestwo niebieskie. Zwołanie robotników. Poruszyło mnie i zastanowiło to, że rządca ma ich zwoływać od ostatnich do pierwszych. Świat...

Czytaj Dalej

Droga doskonałości

Jeśli chcesz być doskonały… Mt 19, 16 – 22 Dzisiejszy tekst wzbudza we mnie wiele emocji i myśli. Najpierw to, że aby osiągnąć życie wieczne trzeba zachowywać przykazania. Wydaje mi się, że to taki pierwszy stopień, podstawowy, bez którego nie da się dalej iść. Nie chodzi tu jednak o bezgrzeszność, lecz o życie miłością i przykazaniami. Wypadki przy pracy zdarzają się każdemu, tu chodzi raczej o tendencję człowieka – czy chce zachowywać przykazania i robi wszystko, by tak się stało, czy też raczej je lekceważy i na codzień się nad nimi nie zastanawia. Okazuje się jednak, że można tego wszystkiego przestrzegać (czyli mieć w życiu tendencję ku dobru), a jednak… no właśnie. Bo ów młodzieniec ma w...

Czytaj Dalej

Ciemność wiary

Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Mt 15, 21 – 28 Jaka jest moja wiara? Ta pogańska kobieta porusza mnie i zawstydza. Ale po kolei… Po co Jezus poszedł w tamte okolice, skoro jest posłany tylko do pogubionych owiec Izraela? Dla mnie to prowokacja. Zbliża się do granic pogańskich choć nie zamierza ich przekroczyć. Natomiast wywołuje stamtąd – jak wilka z lasu – kobietę, której córeczka jest dręczona przez demona. Bo tam, gdzie pojawia się Jezus – Słowo Ojca – natychmiast ujawniają się demony, ciemności, lęki. Wszystko, co ukryte nagle staje w świetle i już nie ma się gdzie ukryć. Jezus milczy. Choć kobieta krzyczy, On nie odzywa się do niej wcale. Jakby ją ignorował, zbywał, odtrącał....

Czytaj Dalej

Miłość jest cierpliwa

Panie, miej cierpliwość nade mną… Mt 18, 21 – 19, 1 Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który rozlicza się ze swoimi sługami. Ale kiedy patrzę na postawę owego króla, to powiedziałbym, że królestwo niebieskie podobne jest do przebaczenia. Albo wprost – jest przebaczeniem! Bo dług, jaki ma sługa, jest niemożliwy do spłacenia. Ciekawe, czy sobie z tego nie zdawał sprawy, czy był przekonany, że zarabia tyle, iż będzie go stać na jego spłatę? W ogóle nie jest powiedziane, skąd ten wielki dług się u niego wziął. To już sugeruje, że chodzi o coś innego, niż pieniądze. Chodzi o grzech. Sługa był winien królowi 10 tysięcy talentów. To bardzo konkretny pieniądz, który interpretuję jako wielką...

Czytaj Dalej