Na głos Nieznanego
Oto my opuściliśmy wszystko… Mk 10, 28 – 31 Zanim się coś o-puści, trzeba to najpierw puścić. Wy-puścić ze swoich rąk, mówiąc inaczej – uczynić pustymi swoje ręce. Nie chcieć tego czegoś (lub kogoś) kontrolować, mieć w garści, trzymać się kurczowo. Puścić. Ostatecznie wiara polega na tym, by puścić absolutnie wszystko prócz Boga. By wszystko stało się puste w człowieku, a więc zdolne do przyjęcia pełnej łaski. Maryja została tak nazwana przez Anioła. PEŁNA ŁASKI. Jeżeli więc czegoś od Boga nie otrzymuję, to nie dlatego, że On nie chce mi tego dać. On zawsze daje, zawsze udziela Siebie i to w całości. Nie otrzymuję, bo widocznie nie jestem jeszcze zbyt pusty. Zbyt wiele „mojego” wypełnia...
Czytaj DalejUfność
Jezus spojrzał na niego z miłością… Mk 10, 17 – 27; Wy, choć nie widzieliście, miłujecie Go… 1 P 1, 3 – 9 Dzisiejsza ewangelia ma swoją dynamikę. Zaczyna się bardzo żywo. Jezus rusza w drogę, przybiega pewien człowiek, zadaje pytanie. W tym dynamizmie jest pewien niepokój, może nawet tęsknota skryta za pytaniem owego człowieka. Pytanie o życie wieczne. Coś podobnego znajduje się w pierwszym czytaniu, gdzie mowa jest o dziedzictwie niezniszczalnym i niewiędnącym, o zbawieniu dusz. To wychylenie ku czemuś, co przekracza mnie, co jest poza mną, co spodziewam się dostać a na co nie jestem w stanie zapracować ani sobie zasłużyć (z tą łaską można współpracować oraz przyjąć przez zaangażowanie). To coś,...
Czytaj DalejPozwólcie dzieciom
A Jezus, widząc to, oburzył się… Mk 10, 13 – 16 Zobaczyłem moimi oczami dziecko jako symbol pragnień, marzeń, energii życiowej, dynamizmu, radości, ciekawości, otwartości, potencjału, zaufania… To dziecko jest we mnie. Ono tam jest, na równi z kimś dorosłym we mnie. I zobaczyłem, że ten dorosły we mnie (kimkolwiek by był) zachowuje się jak uczniowie. Jest szorstki wobec tego dziecka, zabraniający, tłumiący jego naturalne odruchy, budujący dystans a chwilami nawet wrogość. A że jest „dorosły”, to „zawsze” ma racje i jeśli nie po dobroci, to przemocą jest w stanie przeforsować swoje zdanie. Uświadomiłem sobie, jak bardzo potrafię tłumić w sobie to, co jest we mnie z dziecka. Co jest...
Czytaj DalejUstrzeż od złego
Przez to bowiem co sam wycierpiał poddany próbie, może przyjść z pomocą tym, którzy jej podlegają. Hbr 2, 10 – 18 Bóg trzyma moje życie w swoim ręku i nigdy go nie wypuści. Dla Niego i przez Niego istnieję. Tę prawdę znów usłyszałem dzisiaj. Cokolwiek by się nie działo. To „cokolwiek” trudno czasem przyjąć, bo dociera do mnie powoli, że aby to przyjąć, potrzebuję puścić inne rzeczy. Potrzebuję wypuścić z rąk to, czego tak kurczowo się trzymam, co mnie boli, przestrasza, zamyka w sobie. Bez tego trudno przyjąć prawdę o Opatrzności Bożej, o tym, że wszystko co mnie spotyka jest w Jego łagodnym i miłosiernym ręku. Pragnie dla mnie tylko miłości i dobra, bo sam jest Miłością i Dobrem. Nie może więc...
Czytaj DalejJest z nami
Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami… Mk 9, 38 – 40 Dwukrotnie w dzisiejszej ewangelii Jan mówi do Jezusa o tym, który „nie chodzi z nami”. Czyli jest to dla niego ważna rzecz. Ponieważ nie przynależy do naszej grupy, naszego „syndykatu”, naszej partii, to… Powołaniem człowieka jest oddanie chwały Bogu całym swoim życiem. Po to człowiek jest stworzony – jak mówi św. Ignacy [ĆD 23]. Każdy człowiek ma oddać chwałę Bogu, niezależnie, czy chodzi z nami, czy nie. Każdy ma żyć najlepiej jak potrafi, czyniąc to, do czego został powołany (do wzrostu w miłości), niezależnie, czy należy do jakiegoś stronnictwa, czy nie. Mało tego – niezależnie, czy w coś wierzy, czy w...
Czytaj Dalej