Wtorek,14 maja – dzień 5
Tekst: Ap 2, 18-29
Aniołowi Kościoła w Tiatyrze napisz: To mówi Syn Boży: Ten, który ma oczy jak płomień ognia, a nogi Jego podobne są do drogocennego metalu. Znam twoje czyny, miłość, wiarę, posługę i twoją wytrwałość, i czyny twoje ostatnie liczniejsze od pierwszych, ale mam przeciw tobie to, że pozwalasz działać niewieście Jezabel, która nazywa siebie prorokinią, a naucza i zwodzi moje sługi, by uprawiali rozpustę i spożywali ofiary składane bożkom. Dałem jej czas, by się mogła nawrócić, a ona nie chce się odwrócić od swojej rozpusty. Oto rzucam ją na łoże boleści, a tych, co z nią cudzołożą – w wielkie utrapienie, jeśli od czynów jej się nie odwrócą; i dzieci jej porażę śmiercią. A wszystkie Kościoły poznają, że Ja jestem Ten, co przenika nerki i serca; i dam każdemu z was według waszych czynów. Wam, zaś, pozostałym w Tiatyrze, mówię, wszystkim, co tej nauki nie mają, tym, co – jak mówią – nie poznali głębin szatana: nie nakładam na was nowego brzemienia, to jednak, co macie, zatrzymajcie, aż przyjdę. A zwycięzcy i temu, co czynów mych strzeże do końca, dam władzę nad poganami, a rózgą żelazną będzie ich pasł: jak naczynie gliniane będą rozbici – jak i Ja to wziąłem od mojego Ojca – i dam mu gwiazdę poranną. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.
Obraz: Spójrz na Jezusa, jak z miłością przygląda się Tobie. Zwróć uwagę na Jego oczy oraz zachowanie. Przyjrzyj się również własnej postawie.
Prośba: o łaskę otwartości na Jezusa i Jego spojrzenie.
1. „Znam twoje czyny, miłość, wiarę, posługę i twoją wytrwałość”. Jezus zwraca się do swojego Kościoła, czyli zwraca się do mnie. Moje czyny i moje życie są w Jego rękach. Niestety zawsze mogę nie chcieć trwać w tym bezpiecznym miejscu, jakim są dłonie Ojca. Zapytam, gdzie obecnie się znajduję? Prześledzę moje ostatnie czyny. Czy były one godne bycia Dzieckiem Boga? Kiedy ostatnio zrezygnowałem z mniejszego dobra na rzecz większego tylko dlatego, że czułem zaproszenie od Ducha Świętego? Gdy przechodzę obok człowieka ubogiego, co rodzi się w moim sercu? W jaki sposób wyrażam moją miłość do siebie, drugiego człowieka oraz do samego Boga? Czy wierzę w sensowność mojej regularnej posługi, jaką oddaję Kościołowi? Czy moja wytrwałość wypływa z miłości, czy jest podyktowana nieuporządkowanym przymusem?
2. Znam twoje nerki i serce – według ludzi żyjących w starożytności serce jest siedliskiem myśli, a nerki uczuć. Jezus zna moje myśli oraz zna moje uczucia. Moja osoba nie jest Mu obca. To jednak nie powinno mnie przerażać, lecz pobudzać do zaufania. Pomimo mojej niewdzięczności Jezus wciąż utrzymuje mnie przy życiu i udziela Ducha Świętego, abym miał siłę do przemiany. Dostrzega moje starania i często rozpoznaje je, jako „liczniejsze od pierwszych”. Jeśli dokonuje się ten wzrost wówczas Jego jedynym pragnieniem jest, abym kontynuował to, co już robię i trwał w tym, aż do chwili Jego ponownego przyjścia na ziemię. Czy szukam sposobów, abym za Jego łaską, wciąż postępował w pełnieniu Jego woli, czy też zadowalam się tym, co do tej pory osiągnąłem w życiu duchowym?
3. Wiem, że jesteś naczyniem glinianym – w Apokalipsie czytamy, że poganie „jak naczynia gliniane będą rozbici”. Warto jednak przypomnieć sobie, że każdy z nas jest takim naczyniem glinianym. Skarb, którym jest Boża miłość, przechowujemy w naszych sercach, które są często poranione i potrzebujące troskliwej opieki. W dodatku łatwo je rozbić krzywdzącym słowem najbliższych, czy zachowaniem kogoś, kto w ten sposób zdradza brak szacunku do naszej osoby. Jednak fakt, że jesteśmy takimi glinianymi naczyniami powinno być źródłem naszej radości. Duch Święty może przyjść tylko tam, gdzie naczynie ma świadomość swojej kruchości, niewystarczalności i dobrze wie, że bez Niego grozi mu tylko rozbicie i pokruszenie na kawałki. Czy jestem na tyle świadomy swojej słabości, aby przyjąć dar Ducha Świętego?
Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym, co wydarzyło się podczas tej modlitwy, co Cię najbardziej poruszyło. Postaraj się, by była to jak najbardziej szczera rozmowa, otwarta i pełna odwagi w wyrażaniu tego, co naprawdę czujesz, a co jest związana z tą modlitwą. Prosząc o Ducha Świętego odmów bardzo powoli Hymn do Ducha Świętego (O Stworzycielu Duchu przyjdź).
Autorem wprowadzenia do modlitwy jest Michał Kłosiński SJ