Dom na skale
Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je… Mt 7, 21. 24 – 27
Jako jeden z celów w życiu można sobie postawić to, by nie tylko mówić, ale też by żyć zgodnie z tym, co się mówi. Jest to bardzo trudne i rodzi wiele napięć. Bez wątpienia taka postawa pokazuje harmonię w człowieku. Jednak kiedyś zastanowiły mnie słowa (i delikatnie zdjęły ze mnie owo napięcie) św. Jana Klimaka, który w swoim dziele „Drabina raju” napisał takie oto słowa: „Nie osądzaj zbyt surowo tych, którzy za pomocą słowa nauczają wielkich rzeczy, lecz ich praktykowanie cnót nie dorównuje słowom. Często bowiem budujące słowa rekompensują brak czynów. Nie wszyscy wszystkiego otrzymaliśmy po równo. U jednego słowa mają przewagę nad czynami, u innych zaś te drugie nad pierwszymi” (św. Jan Klimak, Drabina raju, rozdz. 26/B pkt 155).
Czy to znaczy, by nic nie robić? Bynajmniej. Ale wydaje mi się, że Jezus nie mówi o tym, by w sposób „perfekcyjny” spełniać przykazania. Czyż tacy nie byli np. faryzeusze? Słuchali słowa i wypełniali przykazania, najlepiej jak potrafili. Od tego, bez wątpienia, trzeba zacząć drogę duchową, ale jeśli się ktoś na tym zatrzyma, to tak naprawdę może nie dotknąć głębi. Zatrzyma się na materialnym wypełnianiu Prawa, które jest konieczne, ale nie wystarczające. Bo mocno brzmią słowa Jezusa, że jeśli moja sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, to nie wejdę do Królestwa. A ich sprawiedliwość przecież była właśnie taka – wypełniająca skrupulatnie wszystkie przepisy Prawa.
Mam wrażenie, że chodzi o to, by Słowo się we mnie wcieliło. Bym ja stał się tym, co to Słowo niesie. By moje życie wydało owoc, jak życie Maryi – a jest nim Jezus. Mam stać się jak Chrystus. To jest cel mojego życia chrześcijańskiego. Mam przejść proces chrystyfikacji, upodobnienia do Niego. Tylko tyle i aż tyle. Wtedy już nie będę się zastanawiał, czy coś jest grzechem, czy nie (to nie oznacza, by nie być czujnym i rozeznającym). Wskazówką są dla mnie słowa św. Pawła, że przeciwko takim cnotom (które wymienia w Ga 5, 22) nie ma Prawa, tzn. człowiek kocha, jest życzliwy, dobry, cierpliwy, łagodny, itd. jakby sam z siebie – nie potrzebuje prawa. Działa z głębi swego serca, a nie pod wpływem przykazania (nakazu czy zakazu).
Wcielić Słowo w swoje życie to zbudować dom na skale. To oprzeć się na Bogu, który jest gwarantem stabilności tego domu. To stać się podobny do Niego w miłości, czyli we wszystkim.
Wcielić Słowo w swoje życie to zbudować dom na skale.
Buduje dom na skale. Ile w tej mojej skale jest jeszcze ” miałkości”, ile z tego świata ?